19.06.2018, 18:42:07
Dragonland - The Battle of the Ivory Plains (2001)
Tracklista:
1. Dragondawn 02:41
2. Storming Across Heaven 04:30
3. A Last Farewell 06:16
4. Ride for Glory 04:15
5. The Orcish March 05:57
6. The Battle of the Ivory Plains 06:16
7. Graveheart 04:48
8. Rondo a'la Turca 01:45
9. A Secret Unveiled 05:53
10. World's End 05:26
11. Dragondusk 01:52
Rok wydania: 2001
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Jonas Heidgert - śpiew i perkusja
Nicklas Magnusson - gitara
Olof Mörck - gitara
Christer Pedersen - gitara basowa
Elias Holmlid - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8.5/10
16.05.2008
Tracklista:
1. Dragondawn 02:41
2. Storming Across Heaven 04:30
3. A Last Farewell 06:16
4. Ride for Glory 04:15
5. The Orcish March 05:57
6. The Battle of the Ivory Plains 06:16
7. Graveheart 04:48
8. Rondo a'la Turca 01:45
9. A Secret Unveiled 05:53
10. World's End 05:26
11. Dragondusk 01:52
Rok wydania: 2001
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Jonas Heidgert - śpiew i perkusja
Nicklas Magnusson - gitara
Olof Mörck - gitara
Christer Pedersen - gitara basowa
Elias Holmlid - instrumenty klawiszowe
Ten zespół pochodzi ze Szwecji i wystartował na fali powodzenia i popularności melodyjnego power metalu w roku 1999. Początkowo dosyć nietypowo funkcję wokalisty i perkusisty jednocześnie pełnił Jonas Heidgert, a część pozostałych muzyków znała się z innych zespołów jak NIGHTSHADE i MOONLIGHT AGONY. Pierwszy album zespołu to "The Battle of the Ivory Plains" wydany w maju 2001 przez Black Lotus Records i mamy tu bardzo solidną dawkę melodyjnego speed power metalu, będącego mieszanką stylu skandynawskiego i włoskiego grania z kręgu RHAPSODY.
Uważne zapoznanie się ukazuje wyśmienite wykonanie, o klasę przewyższające większość zespołów grających taką muzykę, nie tylko w Szwecji i nie tylko w owym czasie. Jedynie do wokalu można mieć momentami pewne zastrzeżenia, ale takich momentów nie ma za wiele. Duża liczba bardzo udanych ozdobników, smaczków i drobnych kombinacji ogromnie podnosi wartość kompozycji, które są bardzo melodyjne i osadzone w głównym nurcie stylu rycersko baśniowego. Znakomite jest wyważone wbudowanie w to wszystko elementów neoklasycznych, sola w tej stylistyce, zarówno gitarowe jak i klawiszowe - wyborne. Jest tu bardzo zgrabne intro i quotro i choć płyta konceptem nie jest, to sprawia wrażenie zwartej ciekawie opowiedzianej historii. Jedynym słabszym utworem jest Storming Across Heaven z irytującym chwilami wokalem i miałkim motywem przewodnim. Trochę niefortunnie zaczyna on album z takimi przecież wysmakowanymi kompozycjami jak dostojny A Last Farewell z o dwie klasy wyższym wokalem, a raczej duetem i pięknie poprowadzoną melodią. To robi wrażenie. Bardzo ładnie brzmią też nietuzinkowo opracowane szybkie Ride for Glory i The Battle of the Ivory Plains. Także spokojniejszy A Secret Unveiled można uznać za bardzo udany. Wzorcowy jest wręcz World's End epicko-neoklasyczny i podobne kompozycje pojawiały się często także potem na płytach innych zespołów nie tylko ze Szwecji. Zachwycić może także z symfonicznym rozmachem zrobiony The Orcish March o cechach epickiego power metalu. Bardzo ładna ballada Graveheart traci nieco z powodu zbyt egzaltowanego wokalu, bo ta płaczliwość tu jest zbędna. Szybsza część także raczej nie należy do najlepszych fragmentów muzycznych tego LP.
Oprócz utworów własnych, mamy tu brawurowo odegrany Rondo a'la Turca - jedna z najlepszych takich przeróbek muzyki klasycznej, jaka znalazła się na power metalowym albumie.
Płyta ma znakomite brzmienie, z dopieszczonymi efektami specjalnymi, oraz grzmiącą perkusją i mocnym basem. Zgranie wszystkiego także wyjątkowo udane.
Jeśli się czepiać, to wokalisty w tych wysokich rejestrach. No, może on drażnić swoją manierą, zresztą nietypową dla skandynawskich płyt z tego gatunku.
Album wczesnej fazy szwedzkiego melodic power i jeden z tego okresu najbardziej udanych.
Uważne zapoznanie się ukazuje wyśmienite wykonanie, o klasę przewyższające większość zespołów grających taką muzykę, nie tylko w Szwecji i nie tylko w owym czasie. Jedynie do wokalu można mieć momentami pewne zastrzeżenia, ale takich momentów nie ma za wiele. Duża liczba bardzo udanych ozdobników, smaczków i drobnych kombinacji ogromnie podnosi wartość kompozycji, które są bardzo melodyjne i osadzone w głównym nurcie stylu rycersko baśniowego. Znakomite jest wyważone wbudowanie w to wszystko elementów neoklasycznych, sola w tej stylistyce, zarówno gitarowe jak i klawiszowe - wyborne. Jest tu bardzo zgrabne intro i quotro i choć płyta konceptem nie jest, to sprawia wrażenie zwartej ciekawie opowiedzianej historii. Jedynym słabszym utworem jest Storming Across Heaven z irytującym chwilami wokalem i miałkim motywem przewodnim. Trochę niefortunnie zaczyna on album z takimi przecież wysmakowanymi kompozycjami jak dostojny A Last Farewell z o dwie klasy wyższym wokalem, a raczej duetem i pięknie poprowadzoną melodią. To robi wrażenie. Bardzo ładnie brzmią też nietuzinkowo opracowane szybkie Ride for Glory i The Battle of the Ivory Plains. Także spokojniejszy A Secret Unveiled można uznać za bardzo udany. Wzorcowy jest wręcz World's End epicko-neoklasyczny i podobne kompozycje pojawiały się często także potem na płytach innych zespołów nie tylko ze Szwecji. Zachwycić może także z symfonicznym rozmachem zrobiony The Orcish March o cechach epickiego power metalu. Bardzo ładna ballada Graveheart traci nieco z powodu zbyt egzaltowanego wokalu, bo ta płaczliwość tu jest zbędna. Szybsza część także raczej nie należy do najlepszych fragmentów muzycznych tego LP.
Oprócz utworów własnych, mamy tu brawurowo odegrany Rondo a'la Turca - jedna z najlepszych takich przeróbek muzyki klasycznej, jaka znalazła się na power metalowym albumie.
Płyta ma znakomite brzmienie, z dopieszczonymi efektami specjalnymi, oraz grzmiącą perkusją i mocnym basem. Zgranie wszystkiego także wyjątkowo udane.
Jeśli się czepiać, to wokalisty w tych wysokich rejestrach. No, może on drażnić swoją manierą, zresztą nietypową dla skandynawskich płyt z tego gatunku.
Album wczesnej fazy szwedzkiego melodic power i jeden z tego okresu najbardziej udanych.
Ocena: 8.5/10
16.05.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"