19.06.2018, 18:52:47
Dream Evil - Evilized (2003)
Tracklista:
1. Break the Chains 03:32
2. By My Side 03:37
3. Fight You 'Till the End 03:52
4. Evilized 04:43
5. Invisible 02:53
6. Bad Dreams 03:08
7. Forevermore 05:08
8. Children of the Night 04:44
9. Live a Lie 03:26
10. Fear the Night 03:47
11. Made of Metal 03:51
12. The End 04:23
Rok wydania: 2003
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Niklas Isfeldt - śpiew
Gus G. - gitara
Fredrik Nordström - gitara i instrumenty klawiszowe
Peter Stålfors - bas
Snowy Shaw - perkusja
Ocena: 8/10
23.03.2008
Tracklista:
1. Break the Chains 03:32
2. By My Side 03:37
3. Fight You 'Till the End 03:52
4. Evilized 04:43
5. Invisible 02:53
6. Bad Dreams 03:08
7. Forevermore 05:08
8. Children of the Night 04:44
9. Live a Lie 03:26
10. Fear the Night 03:47
11. Made of Metal 03:51
12. The End 04:23
Rok wydania: 2003
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Niklas Isfeldt - śpiew
Gus G. - gitara
Fredrik Nordström - gitara i instrumenty klawiszowe
Peter Stålfors - bas
Snowy Shaw - perkusja
Jest to druga płyta DREAM EVIL wydana przez Century Media Records w styczniu 2003 roku. Muzyka zaprezentowana na tym LP powiela schematy z płyty poprzedniej. Grupa szeroko czerpie z doświadczeń muzycznych najbardziej znanych zespołów tradycyjnego heavy metalu, dorzuca jednak jak zwykle więcej przebojowości, chwytliwości poniekąd radiowej i luzu wykonania.
Porównując ten LP z debiutem, wyczuwa się lekki brak pomysłów. Przede wszystkim na zabójcze refreny i takich tu nie ma za wiele. Proste jak konstrukcja cepa "Break the Chains" i "By My Side" otwierają płytę heavy metalowo i czadowo, ale już nieco cięższy "Fight You 'Till the End" obnaża niedopasowanie Isfeldta do takiego stylu. Zdecydowanie lepiej wypada on w "Evilized", numerze spokojniejszym, refleksyjnym, o starannie ułożonej melodii. Taka udana próba odejścia od zaraźliwego heavy metalu z debiutu, próba zagrania czegoś innego... Bardzo fajnie, ale mimo wszystko "Invisible" skrojony na miarę hitów z pierwszego LP wywołuje więcej radości. Płyta zaskakuje. Takim zaskoczeniem jest tu "Bad Dreams", ciężki i ponury, intrygujący i z.... solem Gusa, zagranym w stylu Blackmore'a. Tu zadziwiająco dobrze wyszedł też wokal. Myślę, że najlepszy popis Niklasa Isfeldta na tej płycie. Od połowy album "siada". Trochę z ekipy uszło powietrze, heavy metal gdzieś zaczyna ustępować miejsca graniu melodic metal, około hardrockowym klimatom, a nawet lekko pop rockowym. "Forevermore" to niezbyt udany przykład mdłej ballady przy pianinku i wypada nieciekawie przy także raczej spokojnym "The End", który ożywiony jest kontrastowymi partiami delikatnymi i mocnymi w klasycznej, heavy stylistyce. "Live a Lie" z potoczystym refrenem, to ozdoba drugiej części płyty, gdzie niestety mamy też nieudolne "Children of the Night" i "Made of Metal".
Porównując ten LP z debiutem, wyczuwa się lekki brak pomysłów. Przede wszystkim na zabójcze refreny i takich tu nie ma za wiele. Proste jak konstrukcja cepa "Break the Chains" i "By My Side" otwierają płytę heavy metalowo i czadowo, ale już nieco cięższy "Fight You 'Till the End" obnaża niedopasowanie Isfeldta do takiego stylu. Zdecydowanie lepiej wypada on w "Evilized", numerze spokojniejszym, refleksyjnym, o starannie ułożonej melodii. Taka udana próba odejścia od zaraźliwego heavy metalu z debiutu, próba zagrania czegoś innego... Bardzo fajnie, ale mimo wszystko "Invisible" skrojony na miarę hitów z pierwszego LP wywołuje więcej radości. Płyta zaskakuje. Takim zaskoczeniem jest tu "Bad Dreams", ciężki i ponury, intrygujący i z.... solem Gusa, zagranym w stylu Blackmore'a. Tu zadziwiająco dobrze wyszedł też wokal. Myślę, że najlepszy popis Niklasa Isfeldta na tej płycie. Od połowy album "siada". Trochę z ekipy uszło powietrze, heavy metal gdzieś zaczyna ustępować miejsca graniu melodic metal, około hardrockowym klimatom, a nawet lekko pop rockowym. "Forevermore" to niezbyt udany przykład mdłej ballady przy pianinku i wypada nieciekawie przy także raczej spokojnym "The End", który ożywiony jest kontrastowymi partiami delikatnymi i mocnymi w klasycznej, heavy stylistyce. "Live a Lie" z potoczystym refrenem, to ozdoba drugiej części płyty, gdzie niestety mamy też nieudolne "Children of the Night" i "Made of Metal".
Produkcja, nad którą czuwał sam Nordström, znakomita. Wykonanie również. Szczególnie wybornie wypada perkusja Shawa oraz wokale, z kolei Gus nie wychyla się tu z żadnymi potężnymi ścianami gitar i samolubnymi popisami, tworząc po prostu znakomite gitarowe granie do przedstawionych kompozycji. Ogólnie to Gus pozwala sobie tu jednak na więcej niż na pierwszym krążku, bo parę solówek zadziwia rozwiązaniami nietypowymi dla prostej muzyki DREAM EVIL.
Mimo wszystko "Evilize" pozostawia uczucie niedosytu. Jakby taka nieprzemyślana do końca ta płyta, wypuszczona za szybko i być może z nadzieją, że to, co słabsze, umknie uwadze słuchaczy.
Mimo wszystko "Evilize" pozostawia uczucie niedosytu. Jakby taka nieprzemyślana do końca ta płyta, wypuszczona za szybko i być może z nadzieją, że to, co słabsze, umknie uwadze słuchaczy.
Ocena: 8/10
23.03.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"