Edguy
#2
Edguy - Theater of Salvation (1999)

[Obrazek: R-1094597-1537779755-2823.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. The Healing Vision 01:11 
2. Babylon 06:10
3. The Headless Game 05:31
4. Land of the Miracle 06:32
5. Wake Up the King 05:43
6. Falling Down 04:36
7. Arrows Fly 05:03
8. Holy Shadows 04:31
9. Another Time 04:07
10. The Unbeliever 05:47
11. Theater of Salvation 12:25

Rok wydania: 1999
Gatunek: melodic power metal
Kraj: Niemcy

skład zespołu:
Tobias Sammet - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jens Ludwig - gitara
Dirk Sauer - gitara
Tobias Exxel - bas
Felix Bohnke - perkusja

Gdy w roku 1998 Sammet i EDGUY szturmem wdarli się do czołówki odradzającego się melodic power metalu w Niemczech i Europie albumem "Vain Glory Opera", było pewne, że ten sukces zostanie niebawem utrwalony kolejną płytą. Ta płyta pojawiła się bardzo szybko, już w roku następnym, przy czym zespół wykrystalizował w końcu swój skład. Bas po Sammecie przejął na stałe Exxel, dołączył także perkusista Bohnke. Została ona wydana na początku lutego przez AFM Records.
Jednak, jak i poprzednio, całość materiału na ten LP przygotował Sammet i teraz pozostawała kwestia, czy wystarczy mu pomysłów, aby powtórzyć niezwykły wyczyn kompozytorski z "Vain Glory Opera". Nie wystarczyło.

W formie i treści, ten album jest kontynuacją poprzednika, ale jednak na poziomie dużo niższym.
Tak chłodnym okiem patrząc, to tylko dwie kompozycje osiągają poziom z 1998. Znakomity refren i potężne bębny w zagranym w średnim tempie "The Headless Game" czynią z tego numeru najbardziej atrakcyjny utwór na płycie obok "Falling Down", zdecydowanie kwintesencji melodic power metalu w stylu niemieckim, wykonanym z ogromna lekkością i kilkoma motywami połączonymi w jedna całość w niezmiernie zgrabny sposób. No jest tu wszystko, czego potrzeba, aby taki numer był atrakcyjny.
Owszem, EDGUY zbliża się tu do GAMMA RAY czy HELLOWEEN, ale do tego, co te zespoły grały najlepszego. Jest tu i "ooo ooo" i proste, melodyjne sola i doprawdy bujający refren.
Płyta zawiera kilka bardzo dobrych utworów, jak galopujący, tradycyjny dla stylu niemieckiego, wypracowanego przez Hansena, "Babylon" z łagodniejszym refrenem i lajtowo podaną epiką fantasy, która wyraźnie zaznaczona jest także równie udanym "Wake Up The King", gdzie element rycerski jest mocno podkreślony i można powiedzieć, że stanowi klasyczny przykład europower metalu z mieczami w baśniowym stylu. Pojawia się tu nawet minstrelowska stylizacja, motyw często potem wykorzystywany, zwłaszcza przez grupy szwedzkie.
Bardzo dobrze wyszedł również "Arrows Fly" z bojowymi chórkami i łagodnymi, niemal niezauważalnymi, zmianami tempa. W drugiej części albumu zwraca uwagę "Unbeliever" i trzeba przyznać, że EDGUY potrafi w ciekawy sposób łączyć ten hansenowski metal ze stylistyką bliższą temu, co proponował w owym czasie HAMMERFALL. W tym utworze szczególnie ładnie wykonana jest ta część wolniejsza i wypada to najlepiej w porównaniu z podobnymi fragmentami, jakie się na tej płycie znalazły.
Zgodnie z często stosowaną "zasadą kolosa", także na tym albumie taki się pojawił, choć długością nie pobił "The Kingdom". Tytułowy utwór "Theater Of Salvation" jest rozbudowany jak należy. Wstęp organowy, oratoryjny śpiew, wzniosła melodia i symfoniczne tło. Cała opowieść jest poprowadzona bardzo płynnie, dzieje się dużo, a refren jest po prostu wspaniały, pełen rozmachu i to niewątpliwie jeden z najlepszych refrenów EDGUY z XX wieku. Trochę zadumy, gitary akustycznej, innych motywów i w ostatecznym rozrachunku jest to bardzo dobry utwór, ale jednak nieco za długi. O te kilka minut za długi, a i podniosły motyw refrenu można było bardziej wyeksponować. Gdzieś w połowie już to trochę zaczyna schodzić na tory i szlaki bardzo przetarte i jakby ta najważniejsza myśl przewodnia się zatraca. Pozostałe utwory niestety ciągną w dół. "Holy Shadows" jeszcze można by uznać za dobry, choć tu jest po prostu melodic metal w bardziej rockowym stylu, ale na fantasy balladowych "Land Of The Miracle" i "Another Time" zespół poległ totalnie, a Sammet do tego śpiewa zupełnie bezbarwnie. Takie kompozycje jakoś EDGUY nigdy nie wychodziły.

Poza tymi nieszczęsnymi balladami czy też romantycznymi songami, zespół spisał w kwestii wykonania bardzo dobrze, szczególnie należy wyróżnić doprawdy wysokiej klasy grę Bohnke, który tu nieraz wręcz bryluje nad gitarami. Dobre sola gitarowe, choć te akurat aż tak dużego wpływu na jakość kompozycji tu nie mają. Pewny śpiew Sammeta w wysokich partiach i słucha się go, gdy wchodzi w wysokie rejestry z przyjemnością. Album wyprodukowany znakomicie, brzmienie głębokie, klarowne, dosyć ciepłe i odmienne od tego, jakie prezentowały inne grupy niemieckiej czołówki, co dodatkowo nadawało EDGUY rozpoznawalności. Świetnie zwłaszcza brzmią bębny. Mastering wykonał znakomity fachowiec niemiecki Bernd Steinwedel.
Ta płyta, choć słabsza, i to sporo od poprzedniej, ugruntowała pozycję ekipy Sammeta na metalowym rynku i umożliwiła na fali popularności zarówno zaprezentować starsze kompozycje na "Savage Poetry", jak i całkiem nowe, na dużo lepszym od "Theater Of Salvation" LP "Mandrake".


Ocena: 8/10

19.10.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Edguy - przez Memorius - 20.06.2018, 08:41:13
RE: Edguy - przez Memorius - 20.06.2018, 08:42:03
RE: Edguy - przez Memorius - 20.06.2018, 08:42:45
RE: Edguy - przez Memorius - 20.06.2018, 08:43:48
RE: Edguy - przez Memorius - 20.06.2018, 08:45:27
RE: Edguy - przez Memorius - 06.12.2018, 19:43:11
RE: Edguy - przez Memorius - 02.02.2019, 13:30:22
RE: Edguy - przez Memorius - 04.02.2019, 20:05:27
RE: Edguy - przez Memorius - 05.02.2019, 18:53:39
RE: Edguy - przez Memorius - 21.06.2019, 14:11:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości