20.06.2018, 15:58:30
Firewind - The Premonition (2008)
Tracklista:
1. Into the Fire 06:29
2. Head Up High 03:46
3. Mercenary Man 03:28
4. Angels Forgive Me 04:57
5. Remembered 03:38
6. My Loneliness 04:04
7. Circle of Life 04:14
8. The Silent Code 04:48
9. Maniac (Michael Sembello Cover) 04:55
10. Life Foreclosed 04:52
Rok wydania: 2008
Gatunek: Melodic Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Apollo Papathanasio - śpiew
Gus G. - gitara
Petros Christodoylidis -bas
Mark Cross - perkusja
Bob Katsionis - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8.7/10
25.03.2008
Tracklista:
1. Into the Fire 06:29
2. Head Up High 03:46
3. Mercenary Man 03:28
4. Angels Forgive Me 04:57
5. Remembered 03:38
6. My Loneliness 04:04
7. Circle of Life 04:14
8. The Silent Code 04:48
9. Maniac (Michael Sembello Cover) 04:55
10. Life Foreclosed 04:52
Rok wydania: 2008
Gatunek: Melodic Heavy Metal/Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Apollo Papathanasio - śpiew
Gus G. - gitara
Petros Christodoylidis -bas
Mark Cross - perkusja
Bob Katsionis - instrumenty klawiszowe
Jest to druga płyta FIREWIND w "greckim" składzie i pod grecką flagą w ustabilizowanym składzie i Gusem G. uwolnionym od innych muzycznych zobowiązań, wydana przez Century Media Records w końcu marca 2008.
Album "Allegiance"z 2006 roku został przyjęty z różnymi odczuciami, zarzucano mu przede wszystkim zbytnie odejście w kierunku masowego słuchacza mocniejszych odmian rocka i metalu, nastawionego na prostą przebojowość. Coś w tym na pewno jest i zespół chyba zdał sobie z tego sprawę, proponując tym razem muzykę bardziej zróżnicowaną, zarówno łatwiejszą w odbiorze, jak i odrobinę skomplikowaną w heavy power metalowej stylistyce.
Ukłonem w kierunku najszerszej spragnionej przebojów publiczności jest z pewnością cover "Maniac" znany z filmu "Flashdance". Ten popowy numer wykonany z metalową ekspresją, ale bez nadmiaru mocy pokazuje, jak ładne, przyjemne melodie pop music prezentują się w metalowej oprawie. Jest tu tez solo Gusa wysokiej klasy i w odniesieniu do tego albumu zarzut, że Gus nie gra na gitarze nic ciekawego są zresztą całościowo bezpodstawne. Gus gra fajne sola, a kompozycje są o klasę lepsze od tych z poprzedniego albumu. Jest konkretny heavy i power i akustyczne plumkanie we wstępie do "Into The Fire" jest mylące. W tej kompozycji odzywa się ten stary amerykański FIREWIND w heavy power metalowym stylu i Apollo to już pokazuje, co potrafi w tym gatunku zrobić głosem. Słychać także, że i Katsionis odstawił weselne casio i gra swoje wirtuozerskie, cięte, treściwe klawiszowe pasaże, do jakich przyzwyczaił wszędzie, gdzie występował. Flirt ze stadionową publicznością się skończył. "Head Up High" jest owszem bardzo melodyjny, ale to dostojna i elegancka melodia dumnego heavy metalu, poniekąd wzorowana na nagraniach BLACK SABBATH Martin Era w zwrotkach i potoczystość wyrazistego, lżejszego refrenu. W "Mercenary Man" zespół oddaje piękny hołd THIN LIZZY i słychać, jak Apollo nawet chwilami śpiewa jak Lynott, a melodia to ten przesycony klimatem Irlandii najczystszej wody THIN LIZZY. Znakomita wariacja na temat tamtej wspaniałej grupy i jeden z najlepszych takich tribute utworów, jakie powstały dla nich w ostatnich latach. Niewątpliwą ozdobą tego albumu jest mocny, ale i nastrojowy "Angel Forgive Me" i tak właśnie powinny prezentować się killery w melodyjnym heavy power. A Apollo dodatkowo potrafi śpiewać takie rozległe, zamaszyste kawałki z łagodnymi wstawkami i tu jest w swoim żywiole. W czołówce albumu plasuje się także delikatny, ale i niepozbawiony mocy w "My Loneliness", gdzie zespół pokazuje, jak grać romantyczny, ale nie cukierkowy heavy metal.
Na tej płycie nie ma słabych utworów. "Remembered" to twardy gusowy heavy power, nawiązujący do kompozycji MYSTIC PROPHECY, tyle że z bardziej rockowym refrenem, "Life Foreclosed" zaś jest ciekawym połączeniem łagodnych, rockowych, lekko progresywnych klimatów, jakby zaczerpniętych z EVIL MASQUERADE w sposobie interpretacji wokalnej w oprawie ciężkich momentami riffów. Także "Circle of Life" i "The Silent Code" to udane kompozycje w stylu melodic heavy/power, choć tu same melodie nie są aż tak zapadające w pamięć, natomiast w "The Silent Code" jest najwięcej dysonansu pomiędzy mocarnymi zagrywkami w zwrotkach, a może nadmiernie łagodnym refrenem.
Bardzo udana płyta, o której nikt przy całej atrakcyjności melodii nie może powiedzieć, że schlebia niewybrednym gustom.
Starannie dobrane brzmienie eksponuje Apollo i... sekcję rytmiczną, gdzie obaj panowie dają z siebie znacznie więcej niż na poprzednim LP. Gus dosyć skromnie wtopiony w całość soundu i nawet przy okazji solówek nie jest zanadto wysuwany do przodu.
To zespół. Zespół gwiazd, grających zespołowo.
Album "Allegiance"z 2006 roku został przyjęty z różnymi odczuciami, zarzucano mu przede wszystkim zbytnie odejście w kierunku masowego słuchacza mocniejszych odmian rocka i metalu, nastawionego na prostą przebojowość. Coś w tym na pewno jest i zespół chyba zdał sobie z tego sprawę, proponując tym razem muzykę bardziej zróżnicowaną, zarówno łatwiejszą w odbiorze, jak i odrobinę skomplikowaną w heavy power metalowej stylistyce.
Ukłonem w kierunku najszerszej spragnionej przebojów publiczności jest z pewnością cover "Maniac" znany z filmu "Flashdance". Ten popowy numer wykonany z metalową ekspresją, ale bez nadmiaru mocy pokazuje, jak ładne, przyjemne melodie pop music prezentują się w metalowej oprawie. Jest tu tez solo Gusa wysokiej klasy i w odniesieniu do tego albumu zarzut, że Gus nie gra na gitarze nic ciekawego są zresztą całościowo bezpodstawne. Gus gra fajne sola, a kompozycje są o klasę lepsze od tych z poprzedniego albumu. Jest konkretny heavy i power i akustyczne plumkanie we wstępie do "Into The Fire" jest mylące. W tej kompozycji odzywa się ten stary amerykański FIREWIND w heavy power metalowym stylu i Apollo to już pokazuje, co potrafi w tym gatunku zrobić głosem. Słychać także, że i Katsionis odstawił weselne casio i gra swoje wirtuozerskie, cięte, treściwe klawiszowe pasaże, do jakich przyzwyczaił wszędzie, gdzie występował. Flirt ze stadionową publicznością się skończył. "Head Up High" jest owszem bardzo melodyjny, ale to dostojna i elegancka melodia dumnego heavy metalu, poniekąd wzorowana na nagraniach BLACK SABBATH Martin Era w zwrotkach i potoczystość wyrazistego, lżejszego refrenu. W "Mercenary Man" zespół oddaje piękny hołd THIN LIZZY i słychać, jak Apollo nawet chwilami śpiewa jak Lynott, a melodia to ten przesycony klimatem Irlandii najczystszej wody THIN LIZZY. Znakomita wariacja na temat tamtej wspaniałej grupy i jeden z najlepszych takich tribute utworów, jakie powstały dla nich w ostatnich latach. Niewątpliwą ozdobą tego albumu jest mocny, ale i nastrojowy "Angel Forgive Me" i tak właśnie powinny prezentować się killery w melodyjnym heavy power. A Apollo dodatkowo potrafi śpiewać takie rozległe, zamaszyste kawałki z łagodnymi wstawkami i tu jest w swoim żywiole. W czołówce albumu plasuje się także delikatny, ale i niepozbawiony mocy w "My Loneliness", gdzie zespół pokazuje, jak grać romantyczny, ale nie cukierkowy heavy metal.
Na tej płycie nie ma słabych utworów. "Remembered" to twardy gusowy heavy power, nawiązujący do kompozycji MYSTIC PROPHECY, tyle że z bardziej rockowym refrenem, "Life Foreclosed" zaś jest ciekawym połączeniem łagodnych, rockowych, lekko progresywnych klimatów, jakby zaczerpniętych z EVIL MASQUERADE w sposobie interpretacji wokalnej w oprawie ciężkich momentami riffów. Także "Circle of Life" i "The Silent Code" to udane kompozycje w stylu melodic heavy/power, choć tu same melodie nie są aż tak zapadające w pamięć, natomiast w "The Silent Code" jest najwięcej dysonansu pomiędzy mocarnymi zagrywkami w zwrotkach, a może nadmiernie łagodnym refrenem.
Bardzo udana płyta, o której nikt przy całej atrakcyjności melodii nie może powiedzieć, że schlebia niewybrednym gustom.
Starannie dobrane brzmienie eksponuje Apollo i... sekcję rytmiczną, gdzie obaj panowie dają z siebie znacznie więcej niż na poprzednim LP. Gus dosyć skromnie wtopiony w całość soundu i nawet przy okazji solówek nie jest zanadto wysuwany do przodu.
To zespół. Zespół gwiazd, grających zespołowo.
Ocena: 8.7/10
25.03.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"