Firewind
#7
Firewind - Few Against Many (2012)

[Obrazek: R-4586536-1369163488-3080.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Wall of Sound 03:58
2. Losing My Mind 06:29
3. Few Against Many 04:44
4. The Undying Fire 05:20
5. Another Dimension 03:59
6. Glorious 03:38
7. Edge of a Dream 04:09
8. Destiny 04:09
9. Long Gone Tomorrow 04:44
10. No Heroes, No Sinners 03:59

Rok wydania: 20102
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Grecja

Skład zespołu:
Apollo Papathanasio - śpiew
Gus G.(Kostas Karamitroudis) - gitara
Petros Christodoylidis - bas
Johan Nunez - perkusja
Bob Katsionis - instrumenty klawiszowe, gitara


No i jak należało oczekiwać dwa lata po pojawieniu się "Days of Defiance" mamy następny siódmy już album greckiego "All Stars" FIREWIND. Płytę pilotował singlowy numer "Wall of Sound" który umieszczono również jako otwieracz na tym LP, wydanym przez Century Media Records w maju.

Melodyjny heavy/power metal bez historii to jest niestety, ratowany rutyna wykonawczą i niczym więcej.
Album z kompozycjami na takim poziomie należałoby uznać za artystyczną porażkę FIREWIND i nic tu nie jest w stanie pomóc ani boski Apollo, ani pirotechniczny Gus, ani czarodziejski Bob.
Stadionowo i przyjaźnie jest w tym numerze w przeciwieństwie do "Losing My Mind" i tu w rytmice i motoryce kłania się wczesny FIREWIND z Stephenem Fredrickem i jest nawet niemal thrashowo i surowo. Tyle, że niekonsekwentnie, bo refren ponownie złagodzony do letniego melodic heavy metalu. Tak zresztą zbudowany został także kolejny "Few Against Many" imponujący umiejętnie podawaną energią i doskonale dopasowanymi fragmentami łagodnymi z chórkami i solami Gusa. Do tego zdecydowanie nie jest to numer nastawiony na stadionowe masy... Niby rozkręca się ten FIREWIND po przeciętnym początku, rozkręca się i Apollo i Gus ale "The Undying Fire" mógłby mieć efektowniejszy refren a szybki "Another Dimension" mógłbyby być go całkowicie pozbawiony, bo to, co jest tu refrenem to najgorszy słodki ulepek, jaki ugotował FIREWIND od lat, a do tego część instrumentalna zupełnie bezsensowna i chaotyczna. "Glorious" w znacznej mierze nawiązuje do melodic heavy metalu z albumu poprzedniego i melodia jest chwytliwa i rozpoznawalna, po co tu jednak dodano te heavy/power metalowe udziwnione ornamentacje psujące efekt bujającego refrenu. Ballada "Edge of a Dream" poetycka i poruszająca, zarówno w wokalnej interpretacji Apollo, jak w rozpaczającej gitarze Gusa no i smyczkach gościnnie zaproszonej tu ekipy APOCALYPTICA. Metalu tu mało, ale przecież nie zawsze musi być metal. Fajne i bardzo dopracowane w szczegółach. Nie można tego powiedzieć o płycie jako całości. Pod tym względem, w sferze wycyzelowania i dopieszczenia detali jednak "Days of Defiance" sprawia korzystniejsze wrażenie. Ale na "Few Against Many" jest kapitalny w zwrotkach melodyjny hicior "Destiny". W zwrotkach, szkoda że tylko i tych porywających refrenów to trzeba szukać na innych albumach FIREWIND. "Long Gone Tomorrow" to taki melodic heavy/power bez historii, jaki się grupie przydarza na niemal każdej płycie od czasu "Forged by Fire". Tu dodatkowo bez większego uzasadnienia wtrącono dobry motyw orientalny w progresywnym sosie, który jednak mógł stać się fundamentem odrębnej kompozycji. Płytę zamyka fatalny "No Heroes, No Sinners" ni to łzawo balladowy, ni to heavy power metalowy, nieudany, nieudany także wersji akustycznej, jaka znajduje się na limitowanym wydaniu tego LP.
Katsionisa słychać na tym albumie niewiele, Apollo śpiewał już lepiej, a na pewno lepiej na wydanym równolegle LP EVIL MASQUERADE. Gus zagrał tu wiele doskonałych solówek, ale te solówki to przerywniki pomiędzy bardzo już ogranymi riffami made in FIREWIND. Dobrze do zespołu wprowadził się perkusista Johan Nunez, dynamiczny i pełen chęci do gry. Nie bardzo to można powiedzieć o wszystkich pozostałych członkach zespołu... Krzywdząca opinia? Niekoniecznie, jeśli się tego wszystkiego uważnie posłucha.
Brzmieniowo także co najwyżej dobrze, ale w podobnej kategorii chyba lepiej jednak brzmi "Premonition" w tych heavy/power metalowych numerach.

Tak doświadczona ekipa jak FIREWIND w ramach obranej konwencji nigdy nie nagra płyty złej.
Album "Few Against Many" jest jednak płytą niczym się nie wyróżniającą, co więcej przy głębszej analizie płytą wielu zmarnowanych lub niewykorzystanych jak należy pomysłów.
Inne pomysły nieszczególne i w efekcie ten LP zasłużonego zespołu trudno uznać za artystyczne Wydarzenie.


Ocena: 6,6/10

21.05.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 15:55:15
RE: Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 15:56:01
RE: Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 15:56:44
RE: Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 15:57:30
RE: Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 15:58:30
RE: Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 15:59:32
RE: Firewind - przez Memorius - 20.06.2018, 16:00:27
RE: Firewind - przez Memorius - 22.10.2018, 17:01:04
RE: Firewind - przez Memorius - 19.04.2020, 14:01:54
RE: Firewind - przez Memorius - 31.01.2024, 18:05:43

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości