20.06.2018, 21:33:40
Galneryus - The Flag of Punishment (2003)
Tracklista:
1. Meditation for the Saga 01:47
2. Struggle for the Freedom Flag 05:38
3. Beyond of the Ground 03:53
4. In the Delight 04:54
5. Rebel Flag 04:24
6. Requiem 05:15
7. Holding the Broken Wings 06:57
8. Child of Free 04:41
9. Final Resolution 05:43
10. The Garden of the Goddess 06:36
11. United Flag 05:32
Rok wydania: 2003
Gatunek: Melodic Neoclassical Power Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Yama-B (Masahiro Yamaguchi) - śpiew
Syu - gitara
Tsui - bas
Satoh - perkusja
Yuhki - instrumenty klawiszowe
GALNERYUS powstał w Osace w roku 2001 z inicjatywy Shusuke Ueda czyli Syu, muzyka o wszechstronnym wykształceniu i przede wszystkim wybitnego gitarzysty. Po zebraniu składu, w którym znalazł się także w roku 2003 wyborny klawiszowiec Yukhi (Yuuki Nakajima) z ARK STORM (także CASTLE IN THE AIR) zespół nagrał i wydał swój pierwszy album nakładem VAP w październiku 2003 roku.
Ocena: 9.5/10
20.06.2008
Tracklista:
1. Meditation for the Saga 01:47
2. Struggle for the Freedom Flag 05:38
3. Beyond of the Ground 03:53
4. In the Delight 04:54
5. Rebel Flag 04:24
6. Requiem 05:15
7. Holding the Broken Wings 06:57
8. Child of Free 04:41
9. Final Resolution 05:43
10. The Garden of the Goddess 06:36
11. United Flag 05:32
Rok wydania: 2003
Gatunek: Melodic Neoclassical Power Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Yama-B (Masahiro Yamaguchi) - śpiew
Syu - gitara
Tsui - bas
Satoh - perkusja
Yuhki - instrumenty klawiszowe
GALNERYUS powstał w Osace w roku 2001 z inicjatywy Shusuke Ueda czyli Syu, muzyka o wszechstronnym wykształceniu i przede wszystkim wybitnego gitarzysty. Po zebraniu składu, w którym znalazł się także w roku 2003 wyborny klawiszowiec Yukhi (Yuuki Nakajima) z ARK STORM (także CASTLE IN THE AIR) zespół nagrał i wydał swój pierwszy album nakładem VAP w październiku 2003 roku.
Zespół miał trudny orzech do zgryzienia, nagrywając ten album. W czysto neoklasycznym metalu konkurencja w Japonii była bardzo silna, w prostszym, melodic metalowym graniu ze swoim repertuarem zabrzmieli by typowo.
Grupa wybrała drogę odmienną - zagęszczenie całej struktury utworów, wymieszanie gatunkowe w obrębie kompozycji, zdecydowane postawienie na dynamizm i energię wykonania oraz dwojakiego rodzaju wokale - szorstki, heavy metalowy i czysty, dosyć wysoki, stosowany przez Yama-B naprzemiennie. Pierwiastek neoklasyczny jest raczej dodatkiem niż esencją kompozycji, jednak ma spore znaczenie i pod tym względem GALNERYUS przejął niejako pałeczkę po CONCERTO MOON, który od tej stylistyki w tym okresie się zdecydowanie odsunął.
Jeśli porównywać ten LP zespołu z późniejszymi, to jeszcze słychać inne rozplanowanie partii basu, tu w wykonaniu Tsui, który bardziej podporządkowany jest żywiołowej perkusji Sato niż basu Yu-To. Syu gra na tym albumie wybornie, unikając jednak typowego, pirotechnicznego neoklasycznego shredu. Wplata więcej motywów charakterystycznych dla melodyjnego power metalu, granych bardzo finezyjnie i kunsztownie, przez co nabierają one zupełnie innego wymiaru. Czasem jest bardzo oszczędny i odnoszę wrażenie, że nie pokazuje wszystkich swoich nieprzeciętnych umiejętności. Szybkość jest istotnym elementem gry GALNERYUS na pierwszym albumie. Takim utworem jest "Struggle for the Freedom Flag" na początku i "United Flag" na zakończenie. Kąśliwy neoklasyczny i speed powerowy zamykacz należy do ogólnie jednych z najlepszych w dorobku zespołu, dzięki niezapomnianemu refrenowi i kapitalnej grze perkusisty Sato. Można powiedzieć, że ten numer to taki rzut na taśmę, gdzie wszyscy dali z siebie wszystko. Należy zauważyć, że gdy zespół nieco zwalnia, trochę upraszcza i stawia na jednolite melodie, przez co nieco traci, nie schodząc jednak poniżej bardzo dobrego poziomu. Tu można by zaliczyć "In the Delight" i "Child of Free" oraz zapewne też "Holding the Broken Wings", chociaż ta kompozycja jest nieco cięższa i sporo w niej tradycyjnego heavy metalu - te elementy występuja również w pierwszych częściach "Beyond of the Ground" i "Final Resolution". Mamy podniosłość, rycerskość, dostojne średnie tempa, jednak potem liryczne wstawki albo znaczne przyśpieszenia przypominają, że zespół klasycznego heavy metalu grać nie chce.
Idealnie wyważony jest pod tym względem "Rebel Flag" wplecionym cygańskim motywem (Blackmore się kłania) oraz dramatyzmem wokalnym, swobodą i rozmachem, jaki tu mamy.
Na LP brak tradycyjnej, stonowanej ballady w typowo japońskim stylu, zamiast tego mamy długi, spokojny "The Garden of the Goddess", rozwijający się od pianina i delikatnego śpiewu do niemal monumentalnego hymnu z elementami symfonicznymi. Znakomicie wypada również instrumentalny, pełen zadumy "Requiem" i tu brawa dla Syu za wykonanie proste i szczere oraz pełne wyczucia.
Grupa wybrała drogę odmienną - zagęszczenie całej struktury utworów, wymieszanie gatunkowe w obrębie kompozycji, zdecydowane postawienie na dynamizm i energię wykonania oraz dwojakiego rodzaju wokale - szorstki, heavy metalowy i czysty, dosyć wysoki, stosowany przez Yama-B naprzemiennie. Pierwiastek neoklasyczny jest raczej dodatkiem niż esencją kompozycji, jednak ma spore znaczenie i pod tym względem GALNERYUS przejął niejako pałeczkę po CONCERTO MOON, który od tej stylistyki w tym okresie się zdecydowanie odsunął.
Jeśli porównywać ten LP zespołu z późniejszymi, to jeszcze słychać inne rozplanowanie partii basu, tu w wykonaniu Tsui, który bardziej podporządkowany jest żywiołowej perkusji Sato niż basu Yu-To. Syu gra na tym albumie wybornie, unikając jednak typowego, pirotechnicznego neoklasycznego shredu. Wplata więcej motywów charakterystycznych dla melodyjnego power metalu, granych bardzo finezyjnie i kunsztownie, przez co nabierają one zupełnie innego wymiaru. Czasem jest bardzo oszczędny i odnoszę wrażenie, że nie pokazuje wszystkich swoich nieprzeciętnych umiejętności. Szybkość jest istotnym elementem gry GALNERYUS na pierwszym albumie. Takim utworem jest "Struggle for the Freedom Flag" na początku i "United Flag" na zakończenie. Kąśliwy neoklasyczny i speed powerowy zamykacz należy do ogólnie jednych z najlepszych w dorobku zespołu, dzięki niezapomnianemu refrenowi i kapitalnej grze perkusisty Sato. Można powiedzieć, że ten numer to taki rzut na taśmę, gdzie wszyscy dali z siebie wszystko. Należy zauważyć, że gdy zespół nieco zwalnia, trochę upraszcza i stawia na jednolite melodie, przez co nieco traci, nie schodząc jednak poniżej bardzo dobrego poziomu. Tu można by zaliczyć "In the Delight" i "Child of Free" oraz zapewne też "Holding the Broken Wings", chociaż ta kompozycja jest nieco cięższa i sporo w niej tradycyjnego heavy metalu - te elementy występuja również w pierwszych częściach "Beyond of the Ground" i "Final Resolution". Mamy podniosłość, rycerskość, dostojne średnie tempa, jednak potem liryczne wstawki albo znaczne przyśpieszenia przypominają, że zespół klasycznego heavy metalu grać nie chce.
Idealnie wyważony jest pod tym względem "Rebel Flag" wplecionym cygańskim motywem (Blackmore się kłania) oraz dramatyzmem wokalnym, swobodą i rozmachem, jaki tu mamy.
Na LP brak tradycyjnej, stonowanej ballady w typowo japońskim stylu, zamiast tego mamy długi, spokojny "The Garden of the Goddess", rozwijający się od pianina i delikatnego śpiewu do niemal monumentalnego hymnu z elementami symfonicznymi. Znakomicie wypada również instrumentalny, pełen zadumy "Requiem" i tu brawa dla Syu za wykonanie proste i szczere oraz pełne wyczucia.
Nie wspomniałem o Yuhki. On tu jest na drugim planie, cały czas obecny, ale dyskretny, lekko schowany, ale zawsze tam, gdzie jest potrzebny odnajduje się bezbłędnie. Warto przesłuchać ten LP specjalnie dla "drugiego planu". Po prostu mistrz.
Jak każdy z albumów GALNERYUS, także i ten pierwszy odznacza się wyśmienitą produkcją i klarownym brzmieniem, jakże tu ważnym przy tak wielkim zagęszczeniu muzyki.
Pojawienie się GALNERYUS miało dla japońskiego melodyjnego metalu znaczenie ogromne w chwili, gdy stare gwiazdy i uznane marki doznały lekkiej zadyszki lub czasowo poszły w rozsypkę. Ten zespół godnie ich zastąpił, poniekąd wyprzedził, zmienił uznaną hierarchię i stał się w krótkim czasie wzorem do naśladowania dla wielu innych, nowo powstałych zespołów.
Żadna grupa japońska tak szybko nie zyskała uznania i szacunku w Japonii, a niebawem i świecie.
Jak każdy z albumów GALNERYUS, także i ten pierwszy odznacza się wyśmienitą produkcją i klarownym brzmieniem, jakże tu ważnym przy tak wielkim zagęszczeniu muzyki.
Pojawienie się GALNERYUS miało dla japońskiego melodyjnego metalu znaczenie ogromne w chwili, gdy stare gwiazdy i uznane marki doznały lekkiej zadyszki lub czasowo poszły w rozsypkę. Ten zespół godnie ich zastąpił, poniekąd wyprzedził, zmienił uznaną hierarchię i stał się w krótkim czasie wzorem do naśladowania dla wielu innych, nowo powstałych zespołów.
Żadna grupa japońska tak szybko nie zyskała uznania i szacunku w Japonii, a niebawem i świecie.
Ocena: 9.5/10
20.06.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"