Guardians of Time
#1
Guardians of Time - Edge of Tomorrow (2001)

[Obrazek: R-2318379-1508576359-7173.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Prologue (02:52)
2. Guardians of Time (04:33)
3. Payback (03:54)
4. High Octane (04:01)
5. Edge of Tomorrow (03:18)
6. Midnight Crime (02:39)
7. Sail Away (04:37)
8. Soul Reaper (04:42)
9. As the Morning Rise (05:06)
10. Tearless (03:51)
11. Torn Apart (04:04)
12. Gladiator (06:31)

Rok wydania: 2001
Gatunek: Power Metal
Kraj: Norwegia

Skład:
Bernt Fjellstad - śpiew
Rune Schellingerhout - gitara
Dag-Ove Johnsen - gitara basowa
Vidar Uleberg - perkusja

Zespół pochodzi z Norwegii i na metalowej mapie tego kraju zajmuje miejsce istotne. Debiut tej formacji z Kristiansand wydała niemiecka wytwórnia Shark Records.

Muzycznie mamy tu najbardziej typowy melodyjny power metal, oparty o doświadczenia niemieckich gigantów gatunku, zagrany nieco ciężej i z elementami epickimi, a także z podejściem classic metal w paru miejscach. W sumie nic specjalnego, melodie typowe, przy czym kilka potencjalnie zasługuje na najwyższą ocenę za pomysły, zwłaszcza niezwykle udane refreny. Tu bym zaliczył „Sail Away”, „Soul Reaper” i „Torn Apart”. Zapewne najciekawszym utworem jest jednak pochodzący pod klasyczny heavy metal z epickim zacięciem „Gladiator”. Wyraźnie jednak słychać, że sami do końca nie bardzo wiedzą, jaki gatunek metalu chcą grać i to, że nie w każdym mają coś do powiedzenia. Typowy dla niemieckiego melodic power metalu „Guardians of Time” wypada bardzo przeciętnie, a próby wejścia w granie heavy power w paru miejscach np. w „As the Morning Rise” nie wychodzą ponad przeciętne rzemiosło. Przykuwa uwagę samo wykonanie. Za pierwszym razem bardziej słyszy się melodie, jednak po jakimś czasie pewne rzeczy zaczynają bardzo cieszyć, a inne niestety irytować.
Przede wszystkim kontrowersyjny jest wokalista Bernt Fjellstad. Nie dysponuje on głosem ani o ciekawej barwie, ani też nie jest wystarczająco ekspresyjny do takiej muzyki, jaką tu grają. Gdy śpiewa wysoko, męczy się, słychać, że siła głosu słaba, za to w wolniejszym „Gladiator” wypada znów bardzo dobrze. To można wszystko by jeszcze jakoś przełknąć, ale co najgorsze przebija brak wiary w to, co robi. Jakby po prostu nie wierzył w powodzenie tego, co proponuje, w swoim w końcu przecież zespole. Rune Schellingerhout to gitarzysta, który też gra dziwnie. W powerowych riffach precyzyjny jak maszyna, bezbłędny, ale brzmi to wręcz sztucznie chwilami i tak naprawdę tą odtwórczą zachowawczą manierę porzuca w solach i fragmentach instrumentalnych gdzie gra bardzo interesująco i nawet finezyjnie chwilami. Dobry basista buduje niezłe doły, ale z największą przyjemnością słucha się perkusisty Vidara Uleberga. Gra świetnie we wszystkich aspektach i jedynie należy żałować, że blachy są mało wyeksponowane w procesie produkcji, bo słychać, że potrafi z nich wydobyć bardzo fajne rzeczy.

Tak więc mamy płytę, nad którą można pomarudzić, ale i z wieloma plusami, bo to jeden z najlepszych albumów z klasycznym metalowym graniem z Norwegii. Sporo świetnych melodii i wyborny perkusista.
Ten skład nie utrzymał się długo, Fjellstad zmienił go po krótkim czasie i nagrał konceptualny album „Machines of Mental Design” (2004) z heavy metalem o cechach progresywnych.

Ocena: 8/10

8.08.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Guardians of Time - przez Memorius - 21.06.2018, 00:03:18
RE: Guardians of Time - przez Memorius - 21.06.2018, 00:04:00
RE: Guardians of Time - przez Memorius - 01.01.2019, 21:39:17
RE: Guardians of Time - przez Memorius - 23.05.2019, 14:57:11
RE: Guardians of Time - przez Memorius - 07.07.2019, 18:37:02

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości