21.06.2018, 13:07:05
Helloween - Keeper of the Seven Keys Part II (1988)
Tracklista:
1. Invitation 01:07
2. Eagle Fly Free 05:08
3. You Always Walk Alone 05:08
4. Rise and Fall 04:20
5. Dr. Stein 05:03
6. We Got the Right 05:07
7. March of Time 05:13
8. I Want Out 04:39
9. Keeper of the Seven Keys 13:38
Rok wydania: 1988
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Michael Kiske - śpiew
Kai Hansen - gitara
Michael Weikath - gitara
Markus Grosskopf - bas
Ingo Schwichtenberg - perkusja
Ocena: 10/10
Tracklista:
1. Invitation 01:07
2. Eagle Fly Free 05:08
3. You Always Walk Alone 05:08
4. Rise and Fall 04:20
5. Dr. Stein 05:03
6. We Got the Right 05:07
7. March of Time 05:13
8. I Want Out 04:39
9. Keeper of the Seven Keys 13:38
Rok wydania: 1988
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Michael Kiske - śpiew
Kai Hansen - gitara
Michael Weikath - gitara
Markus Grosskopf - bas
Ingo Schwichtenberg - perkusja
Jeden z albumów, o których napisano już wszystko. Znają go wszyscy, niemal wszyscy od niego zaczynali swoją przygodę z melodyjnym power metalem.
HELLOWEEN w roku 1985 rozpoczął na poważnie pewien nowy rozdział w metalowej muzyce i choć stwierdzenie, czy to Hansen i spółka wynaleźli klasyczny melodic power w europejskiej odmianie jest dyskusyjna, to jednak w pełni ukształtowany album w tym gatunku nagrali pierwsi w formie MLP "Helloween".
Druga część "Keeper" miała początkowo ukazać się wraz z pierwszą w formie dwupłytowej, jednak były obawy, czy ta muzyka faktycznie chwyci, a koszty były spore.
Chwyciła, bo inaczej być nie mogło. Co jest powodem, że drugi "Keeper" jest płytą ponadczasową i miernikiem oraz niedoścignionym punktem odniesienia dla podobnej muzyki w dalszej przyszłości?
Chyba wszystko. Dziewięć genialnych kompozycji i prostych i rozbudowanych jak "Keeper Of The Seven Keys". HELLOWEEN stworzył pewien model takiego kolosa melodic power, powtarzany z różnym skutkiem potem przez innych wielokrotnie, ale nigdy z równym powodzeniem. HELLOWEEN jest radosny i zabawny jak w "Dr Stein", jest niesamowicie, wręcz nieprawdopodobnie, zaraźliwie przebojowy w "I Want Out" czy "Rise And And Fall". To przecież nie są złożone utwory, te melodie niby takie typowe, ale to się tam mówi teraz, gdy rzesze epigonów zdublowały je w gorszych wersjach. HELOOWEEN jest też tu pełen swobody i rozmachu, jak w "Eagle Fly Free", jest sympatyczny w baśniowym podejściu do "March Of Time" czy delikatnie rycerskim "We Got The Right".
Jest też elegancki we wszystkich tych utworach i romantyczny w "You Always Walk Alone".
HELLOWEEN to Kiske, młodziutki, charyzmatyczny wokalista, obdarzony wysokim głosem, którym śpiewa bez cienia fałszu, to wspaniałe sola gitarowe i ta absolutnie doskonała sekcja rytmiczna z basem Grosskopfa, którego można słuchać w nieskończoność.
HELLOWEEN zrywa całkowicie z wizerunkiem topornego, kwadratowego, siłowego niemieckiego heavy i power metalu z ryczącymi gitarami i niemiłosiernie głośno tłukącą sekcją rytmiczną. Proponuje sound czysty, jasny, pogodny i optymistyczny jak cała ta muzyka. Jest to płyta lekka i radosna, ale taką radością z humorem wysokich lotów, której już naśladowcom zabrakło.
Często słuchając płyt z podobną muzyką, gdy zamilkną ostatnie dźwięki, pamięta się tyle, że było szybko, melodyjnie i wesoło. Tu jest inaczej. Każda z tych kompozycji zapada w pamięć natychmiast i nawet po latach można je sobie zanucić, przypomnieć bez trudu refreny i główne melodie. To wielka sztuka nagrać taką płytę, gdzie wszystko, dosłownie wszystko pamięta się po latach.
Wszystko, co HELLOWEEN stworzył przed "Keeperami" i po nich dla melodic power mogłoby nie istnieć. Nagrali bowiem coś, co jest niepowtarzalne i nie do podrobienia.
Wielu próbowało powtórzyć i podrobić, ale nikomu się nie udało osiągnąć tego, co HELLOWEEN.
Niemcy nagrali album idealny w gatunku i dla gatunku wzorcowy. W żadnej innej odmianie klasycznej metalowej muzyki nie powstała płyta tak doskonale oddająca ideę danego stylu, zarówno w doborze kompozycji, jak i w ich wykonaniu i brzmieniowej realizacji.
HELLOWEEN w roku 1985 rozpoczął na poważnie pewien nowy rozdział w metalowej muzyce i choć stwierdzenie, czy to Hansen i spółka wynaleźli klasyczny melodic power w europejskiej odmianie jest dyskusyjna, to jednak w pełni ukształtowany album w tym gatunku nagrali pierwsi w formie MLP "Helloween".
Druga część "Keeper" miała początkowo ukazać się wraz z pierwszą w formie dwupłytowej, jednak były obawy, czy ta muzyka faktycznie chwyci, a koszty były spore.
Chwyciła, bo inaczej być nie mogło. Co jest powodem, że drugi "Keeper" jest płytą ponadczasową i miernikiem oraz niedoścignionym punktem odniesienia dla podobnej muzyki w dalszej przyszłości?
Chyba wszystko. Dziewięć genialnych kompozycji i prostych i rozbudowanych jak "Keeper Of The Seven Keys". HELLOWEEN stworzył pewien model takiego kolosa melodic power, powtarzany z różnym skutkiem potem przez innych wielokrotnie, ale nigdy z równym powodzeniem. HELLOWEEN jest radosny i zabawny jak w "Dr Stein", jest niesamowicie, wręcz nieprawdopodobnie, zaraźliwie przebojowy w "I Want Out" czy "Rise And And Fall". To przecież nie są złożone utwory, te melodie niby takie typowe, ale to się tam mówi teraz, gdy rzesze epigonów zdublowały je w gorszych wersjach. HELOOWEEN jest też tu pełen swobody i rozmachu, jak w "Eagle Fly Free", jest sympatyczny w baśniowym podejściu do "March Of Time" czy delikatnie rycerskim "We Got The Right".
Jest też elegancki we wszystkich tych utworach i romantyczny w "You Always Walk Alone".
HELLOWEEN to Kiske, młodziutki, charyzmatyczny wokalista, obdarzony wysokim głosem, którym śpiewa bez cienia fałszu, to wspaniałe sola gitarowe i ta absolutnie doskonała sekcja rytmiczna z basem Grosskopfa, którego można słuchać w nieskończoność.
HELLOWEEN zrywa całkowicie z wizerunkiem topornego, kwadratowego, siłowego niemieckiego heavy i power metalu z ryczącymi gitarami i niemiłosiernie głośno tłukącą sekcją rytmiczną. Proponuje sound czysty, jasny, pogodny i optymistyczny jak cała ta muzyka. Jest to płyta lekka i radosna, ale taką radością z humorem wysokich lotów, której już naśladowcom zabrakło.
Często słuchając płyt z podobną muzyką, gdy zamilkną ostatnie dźwięki, pamięta się tyle, że było szybko, melodyjnie i wesoło. Tu jest inaczej. Każda z tych kompozycji zapada w pamięć natychmiast i nawet po latach można je sobie zanucić, przypomnieć bez trudu refreny i główne melodie. To wielka sztuka nagrać taką płytę, gdzie wszystko, dosłownie wszystko pamięta się po latach.
Wszystko, co HELLOWEEN stworzył przed "Keeperami" i po nich dla melodic power mogłoby nie istnieć. Nagrali bowiem coś, co jest niepowtarzalne i nie do podrobienia.
Wielu próbowało powtórzyć i podrobić, ale nikomu się nie udało osiągnąć tego, co HELLOWEEN.
Niemcy nagrali album idealny w gatunku i dla gatunku wzorcowy. W żadnej innej odmianie klasycznej metalowej muzyki nie powstała płyta tak doskonale oddająca ideę danego stylu, zarówno w doborze kompozycji, jak i w ich wykonaniu i brzmieniowej realizacji.
Ocena: 10/10
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"