21.06.2018, 15:19:50
Ibridoma - Night Club (2012)
Tracklista:
1. Eagles From The Sky 03:45
2. Cold Light Of Moon 05:32
3. Night Club 03:16
4. 7 Days of Death 04:26
5. Why Do You Feel Alone 04:21
6. Last Supper 03:37
7. Businessmen 03:50
8. Face To Face 03:24
Rok wydania: 2012
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Christian Bartolacci - śpiew
Marco Vitali - gitara
Daniele Monaldi - gitara
Leonardo Ciccarelli - bas
Alessandro Morroni - perkusja
Ocena: 4.9/10
13.04.2012
Tracklista:
1. Eagles From The Sky 03:45
2. Cold Light Of Moon 05:32
3. Night Club 03:16
4. 7 Days of Death 04:26
5. Why Do You Feel Alone 04:21
6. Last Supper 03:37
7. Businessmen 03:50
8. Face To Face 03:24
Rok wydania: 2012
Gatunek: Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: Włochy
Skład zespołu:
Christian Bartolacci - śpiew
Marco Vitali - gitara
Daniele Monaldi - gitara
Leonardo Ciccarelli - bas
Alessandro Morroni - perkusja
Jest to drugi album IBRIDOMA, grupy grającej melodyjny heavy power metal, ale nie stroniącej i od kompozycji łagodniejszych z obrzeży hard rocka i gothic/heavy. Od dobrego debiutu "Ibridoma" minęły dwa prawie trzy lata i w tym czasie w zespole pojawił się nowy gitarzysta rytmiczny Daniele Monaldi. Innych większych zmian nie ma, także w sferze samej muzyki. Album wytwórnia SG Records wydałą w kwietniu.
Tym razem płyta jest znacznie krótsza, nie ma tu kolosa w stylu "Lady Of Darkness" i przeważają utwory krótkie zwarte i treściwe. Melodyjne proste i w prosty radiowy sposób przebojowe jak "Face To Face" przesycony rockiem czy rytmiczny chwilami nerwowo pulsujący "Night Club"oraz łagodnie dramatyczny "Last Supper" z najlepszym refrenem na płycie. Drugim takim refrenem jest ten z utrzymanego w średnim tempie "7 Days of Death" gdzie jednak poza tym jest raczej bezradne rozgrywanie w kółko kilku topornych riffów i mętna część instrumentalna. Jest tu także echo tego teatralnego stylu niektórych kompozycji z debiutu i odrobina filozofii MORGANA LEFAY, która na pierwszym LP była częściej wykorzystywana.
Wokalista Christian Bartolacci to nadal nie najmocniejszy punkt zespołu a jego dosyć wysoki głos jest mało wyrazisty i trochę ginie wśród mocnych gitar. Te wyeksponowane zostały ładnie, bo brzmienie całości jest przyjemne i dopracowane. Z samymi kompozycjami jest gorzej, bo nijakiego melodyjnego heavy power tu nie brak, czego dowodem jest bezstylowy "Businessmen" i "Eagles From The Sky" oraz niezdecydowany "Why Do You Feel Alone" miotający się pomiędzy metalowym songiem epickim a nijakim wymuszonym w melodii heavy metalem. Poprawna niczym niewyróżniająca się najdłuższa kompozycja "Cold Light Of Moon" o cechach ostrzejszego melodic heavy z nieudaną ornamentacją gitarową dopełnia całości.
A ta całość większego wrażenia nie robi. Jest gorzej niż na debiucie, mało pomysłowo i ogólnie rozczarowuje. Wykonanie nie przykuwa uwagi, aranżacje ubogie a tam, gdzie miały czymś zaskakiwać, przewidywalne i sztampowe.
Regres w stosunku do LP "Ibridoma" znaczny a przecież to też była tylko dobra co najwyżej płyta.
Tym razem płyta jest znacznie krótsza, nie ma tu kolosa w stylu "Lady Of Darkness" i przeważają utwory krótkie zwarte i treściwe. Melodyjne proste i w prosty radiowy sposób przebojowe jak "Face To Face" przesycony rockiem czy rytmiczny chwilami nerwowo pulsujący "Night Club"oraz łagodnie dramatyczny "Last Supper" z najlepszym refrenem na płycie. Drugim takim refrenem jest ten z utrzymanego w średnim tempie "7 Days of Death" gdzie jednak poza tym jest raczej bezradne rozgrywanie w kółko kilku topornych riffów i mętna część instrumentalna. Jest tu także echo tego teatralnego stylu niektórych kompozycji z debiutu i odrobina filozofii MORGANA LEFAY, która na pierwszym LP była częściej wykorzystywana.
Wokalista Christian Bartolacci to nadal nie najmocniejszy punkt zespołu a jego dosyć wysoki głos jest mało wyrazisty i trochę ginie wśród mocnych gitar. Te wyeksponowane zostały ładnie, bo brzmienie całości jest przyjemne i dopracowane. Z samymi kompozycjami jest gorzej, bo nijakiego melodyjnego heavy power tu nie brak, czego dowodem jest bezstylowy "Businessmen" i "Eagles From The Sky" oraz niezdecydowany "Why Do You Feel Alone" miotający się pomiędzy metalowym songiem epickim a nijakim wymuszonym w melodii heavy metalem. Poprawna niczym niewyróżniająca się najdłuższa kompozycja "Cold Light Of Moon" o cechach ostrzejszego melodic heavy z nieudaną ornamentacją gitarową dopełnia całości.
A ta całość większego wrażenia nie robi. Jest gorzej niż na debiucie, mało pomysłowo i ogólnie rozczarowuje. Wykonanie nie przykuwa uwagi, aranżacje ubogie a tam, gdzie miały czymś zaskakiwać, przewidywalne i sztampowe.
Regres w stosunku do LP "Ibridoma" znaczny a przecież to też była tylko dobra co najwyżej płyta.
Ocena: 4.9/10
13.04.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"