21.06.2018, 17:57:01
InnerWish - Inner Strength (2006)
Tracklista:
1. Trivial 00:30
2. Travellers in Time 05:08
3. Far Away 04:24
4. Lonely Lady (Q5 Cover) 03:32
5. Bleeding Soul 04:43
6. Feel the Magic 04:13
7. Eye of the Storm 04:48
8. Final Prophecy 04:05
9. Never Let You Down 05:40
10. Dreamer of the Night 04:23
11. Inner Strength 05:04
12. Gates of Fire 08:42
Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Babis Alexandropoulos - śpiew
Thimios Krikos - gitara
Manolis Tsigos - gitara
Antonis Mazarakis - bas
Terry Moros - perkusja
Ocena: 9.5/10
30.03.2008
Tracklista:
1. Trivial 00:30
2. Travellers in Time 05:08
3. Far Away 04:24
4. Lonely Lady (Q5 Cover) 03:32
5. Bleeding Soul 04:43
6. Feel the Magic 04:13
7. Eye of the Storm 04:48
8. Final Prophecy 04:05
9. Never Let You Down 05:40
10. Dreamer of the Night 04:23
11. Inner Strength 05:04
12. Gates of Fire 08:42
Rok wydania: 2006
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Babis Alexandropoulos - śpiew
Thimios Krikos - gitara
Manolis Tsigos - gitara
Antonis Mazarakis - bas
Terry Moros - perkusja
Grecki INNERWISH po wydaniu swojego drugiego albumu "Silent Forces" musiał rozpocząć poszukiwania perkusisty, z którym grupa miała zawsze problem.
Znakomity Giannakopoulos zagrał tylko jako muzyk sesyjny i do zespołu się nie przyłączył, stosunkowo szybko jednak pozyskany został jednak Terry Moros i teraz INNNERWISH mógł dyskontując pewien sukces albumu poprzedniego wziąć się za nagranie kolejnego LP.
Płyta ukazała się w maju 2006 nakładem Limb Music i w dużej mierze różni się od poprzedniej.
Wciąż to melodyjny power metal, jednak grupa bardzo poważnie uprościła swoje nowe utwory, nastawiając się na granie dosyć szybkie i nakierowane na ekspozycję bardzo łatwo wpadających w ucho i jednocześnie atrakcyjnych melodii. Zrezygnowano z progresywnych momentami aranżacji, a także z instrumentów klawiszowych, tak na płycie poprzedniej istotnych.
W efekcie powstał zestaw niezwykle chwytliwych numerów, wykonanych bardzo zgrabnie i pewnie bez wydziwiania i udziwniania no i zaśpiewanych przez Aleksandropoulosa doskonale. Wokalista ten okazał się takiej prostszej formule bardziej przekonujący niż poprzednio, wlał również w to wszystko więcej energii.
Po intro "Trivial" następuje znakomity, jeden z najlepszych, jaki w Grecji powstał numer melodic power metalowy "Travellers I Time". Dynamizm i swobodne wykonanie przy jednocześnie fantastycznej melodii to największe atuty tej kompozycji i w zasadzie określa ona styl całej tej płyty. Nutka tej specyficznej greckiej epickości tu jest słyszalna i ogólnie ta płyta nie ma charakteru takiego zbioru prostych radiowych przebojów. Jeden jednak jest i to cover amerykańskiego melodic metalowego Q5 "Lonely Lady". Cover niesamowity i znacznie lepszy od oryginału. Grają dosyć szybko cały czas, nieco wolniejszy jest "Far Away" z kolejnym niezwykle nośnym refrenem. Tu też słychać, jak bardzo zgrana i rozumiejąca się jest para gitarzystów Krikos -Tsigos i jakie dopasowane melodyjne potrafią tu wyczarować. Serie porywających kompozycji kontynuuje "Bleeding Soul" z refrenem wzniosłym dumnym i pełnym rozmachu przy odrobinie delikatności. Środkowa część płyty wypełniona jest utworami bardzo dobrymi, ale za serce nie chwyta aż tak mocno ani "Feel The Magic" o charakterze pół balladowym, ani najmocniejszy brzmieniowo power metalowy "Eye Of The Storm", który nieco jakby jest przyciężki gitarowo na ten album. Tu zwraca jednak uwagę bardzo dobra gra basisty, który w zasadzie prowadzi tu znaczną część utworu oraz świetne sola gitarzystów. Jednak są to kompozycje na wysokim poziomie, podobnie zresztą jak i "Final Prophecy", gdzie mamy do czynienia z power metalem w bardziej rycerskiej odmianie wzorowanej na nagraniach grup amerykańskich. Tu także jednak najważniejsza jest nieskomplikowana melodia główna. To nieskomplikowanie utworów nie oznacza, że są one prostackie czy prymitywne. Jest tu sporo ozdobników i dodatków, ale wszystko bardzo przejrzyste i czytelne. "Never Let Your Down" to znów melodic metal wolny i rzewny, ballada z wykorzystaniem gitary akustycznej, tu wokalista śpiewa wyżej z ogromnym uczuciem i to piękna ballada, lekko wzmocniona w refrenie i melodyjnym solem, powtarzającym główny motyw oraz drugim, dopowiadającym opowieść wokalisty.
W łagodnych klimatach zespół pozostaje także w klasycznym utworze stylu melodic metal "Dreamer Of The Night" i tu również zachwyca we własnej interpretacji raczej dosyć typowego motywu przewodniego. Tytułowy "Inner Strengh" za to bardzo szybki i energiczny z niewielką dawką mroku i znów wysuniętym basem i długimi wybrzmiewaniami gitar. W pewnym sensie kwintesencja tego albumu w sposobie eksponowania melodii i łączenia zwrotek z refrenami. Grecy jednak nie potrafią się chyba oprzeć w power i heavy metalu zaprezentowania utworu tradycyjnie epickiego i takim jest tu "Gates Of Fire", nieco odmienny stylowo, ale bardzo interesujący numer, rozbudowany i jak przystało na grecki epic monumentalny i kilku wątkowy, lecz bez nadmiernego patosu. Całość oparta o motywy helleńskiej muzyki narodowej, zmieszanej z "ancient", utrzymana w dosyć szybkim tempie i łagodniejszym refrenem, ale pełnym jednak wzniosłości. Oczywiście są i partie mówione i wolniejsze fragmenty.
Doprawdy udane i lekko nieoczekiwane zwieńczenie tego albumu.
Albumu niemal wzorcowy, bo nie można się tu do niczego przyczepić i niczego tak na dobrą sprawę skrytykować. Brzmienie soczyste i selektywne, mix bardzo czytelny z doskonałym ustawieniem głosu wokalisty wśród gitar. Wyborne sola i gra sekcji rytmicznej, przy czym Moros okazał się bardzo cennym nabytkiem i jego gra może się podobać.
INNERWISH zrobił tym albumem wielki krok naprzód w stosunku do z lekka nieokreślonego debiutu, który przecież tez był bardzo dobry.
Tu jednak zespół zaprezentował się zdecydowanie korzystniej, pokazując jak powinna wyglądać płyta z melodyjnym, atrakcyjnym power metalem.
Znakomity Giannakopoulos zagrał tylko jako muzyk sesyjny i do zespołu się nie przyłączył, stosunkowo szybko jednak pozyskany został jednak Terry Moros i teraz INNNERWISH mógł dyskontując pewien sukces albumu poprzedniego wziąć się za nagranie kolejnego LP.
Płyta ukazała się w maju 2006 nakładem Limb Music i w dużej mierze różni się od poprzedniej.
Wciąż to melodyjny power metal, jednak grupa bardzo poważnie uprościła swoje nowe utwory, nastawiając się na granie dosyć szybkie i nakierowane na ekspozycję bardzo łatwo wpadających w ucho i jednocześnie atrakcyjnych melodii. Zrezygnowano z progresywnych momentami aranżacji, a także z instrumentów klawiszowych, tak na płycie poprzedniej istotnych.
W efekcie powstał zestaw niezwykle chwytliwych numerów, wykonanych bardzo zgrabnie i pewnie bez wydziwiania i udziwniania no i zaśpiewanych przez Aleksandropoulosa doskonale. Wokalista ten okazał się takiej prostszej formule bardziej przekonujący niż poprzednio, wlał również w to wszystko więcej energii.
Po intro "Trivial" następuje znakomity, jeden z najlepszych, jaki w Grecji powstał numer melodic power metalowy "Travellers I Time". Dynamizm i swobodne wykonanie przy jednocześnie fantastycznej melodii to największe atuty tej kompozycji i w zasadzie określa ona styl całej tej płyty. Nutka tej specyficznej greckiej epickości tu jest słyszalna i ogólnie ta płyta nie ma charakteru takiego zbioru prostych radiowych przebojów. Jeden jednak jest i to cover amerykańskiego melodic metalowego Q5 "Lonely Lady". Cover niesamowity i znacznie lepszy od oryginału. Grają dosyć szybko cały czas, nieco wolniejszy jest "Far Away" z kolejnym niezwykle nośnym refrenem. Tu też słychać, jak bardzo zgrana i rozumiejąca się jest para gitarzystów Krikos -Tsigos i jakie dopasowane melodyjne potrafią tu wyczarować. Serie porywających kompozycji kontynuuje "Bleeding Soul" z refrenem wzniosłym dumnym i pełnym rozmachu przy odrobinie delikatności. Środkowa część płyty wypełniona jest utworami bardzo dobrymi, ale za serce nie chwyta aż tak mocno ani "Feel The Magic" o charakterze pół balladowym, ani najmocniejszy brzmieniowo power metalowy "Eye Of The Storm", który nieco jakby jest przyciężki gitarowo na ten album. Tu zwraca jednak uwagę bardzo dobra gra basisty, który w zasadzie prowadzi tu znaczną część utworu oraz świetne sola gitarzystów. Jednak są to kompozycje na wysokim poziomie, podobnie zresztą jak i "Final Prophecy", gdzie mamy do czynienia z power metalem w bardziej rycerskiej odmianie wzorowanej na nagraniach grup amerykańskich. Tu także jednak najważniejsza jest nieskomplikowana melodia główna. To nieskomplikowanie utworów nie oznacza, że są one prostackie czy prymitywne. Jest tu sporo ozdobników i dodatków, ale wszystko bardzo przejrzyste i czytelne. "Never Let Your Down" to znów melodic metal wolny i rzewny, ballada z wykorzystaniem gitary akustycznej, tu wokalista śpiewa wyżej z ogromnym uczuciem i to piękna ballada, lekko wzmocniona w refrenie i melodyjnym solem, powtarzającym główny motyw oraz drugim, dopowiadającym opowieść wokalisty.
W łagodnych klimatach zespół pozostaje także w klasycznym utworze stylu melodic metal "Dreamer Of The Night" i tu również zachwyca we własnej interpretacji raczej dosyć typowego motywu przewodniego. Tytułowy "Inner Strengh" za to bardzo szybki i energiczny z niewielką dawką mroku i znów wysuniętym basem i długimi wybrzmiewaniami gitar. W pewnym sensie kwintesencja tego albumu w sposobie eksponowania melodii i łączenia zwrotek z refrenami. Grecy jednak nie potrafią się chyba oprzeć w power i heavy metalu zaprezentowania utworu tradycyjnie epickiego i takim jest tu "Gates Of Fire", nieco odmienny stylowo, ale bardzo interesujący numer, rozbudowany i jak przystało na grecki epic monumentalny i kilku wątkowy, lecz bez nadmiernego patosu. Całość oparta o motywy helleńskiej muzyki narodowej, zmieszanej z "ancient", utrzymana w dosyć szybkim tempie i łagodniejszym refrenem, ale pełnym jednak wzniosłości. Oczywiście są i partie mówione i wolniejsze fragmenty.
Doprawdy udane i lekko nieoczekiwane zwieńczenie tego albumu.
Albumu niemal wzorcowy, bo nie można się tu do niczego przyczepić i niczego tak na dobrą sprawę skrytykować. Brzmienie soczyste i selektywne, mix bardzo czytelny z doskonałym ustawieniem głosu wokalisty wśród gitar. Wyborne sola i gra sekcji rytmicznej, przy czym Moros okazał się bardzo cennym nabytkiem i jego gra może się podobać.
INNERWISH zrobił tym albumem wielki krok naprzód w stosunku do z lekka nieokreślonego debiutu, który przecież tez był bardzo dobry.
Tu jednak zespół zaprezentował się zdecydowanie korzystniej, pokazując jak powinna wyglądać płyta z melodyjnym, atrakcyjnym power metalem.
Ocena: 9.5/10
30.03.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"