Iron Savior
#3
Iron Savior - Dark Assault (2001)

[Obrazek: R-2765811-1423437443-1923.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Never Say Die 05:32
2. Seek and Destroy 03:45
3. Solar Wings 04:33
4. I've Been to Hell 04:05
5. Dragons Rising 06:24
6. Predators 03:54
7. Made of Metal 06:58
8. Firing the Guns 04:42
9. Eye of the World 05:18
10. Back Into the Light 05:52
11. After the War 06:18
12. Delivering the Goods (Judas Priest cover) 03:59

Rok wydania: 2001
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Piet Sielck - śpiew, gitara
Kai Hansen - gitara, śpiew
Joachim "Piesel" Kustner - gitara
Jan Eckert - bas
Thomas Nack - perkusja
Andreas Kuck - instrumenty klawiszowe


IRON SAVIOR, początkowo bardziej prywatny, domowy i towarzyski projekt Sielcka po sukcesie dwóch części opowieści i Żelaznym Zbawcy stał się zespołem liczącym się i na kolejną płytę wszyscy zainteresowani oczekiwali z dużymi nadziejami. Album ponownie ukazał się nakładem Niose Records w marcu 2001 roku. Mocny skład, oparty o śmietankę niemieckiego melodyjnego power metalu z Hansenem na czele i wykrystalizowany styl grupy, oparty o heavy powerowy wokal Sielcka, dawał nadzieję na kolejną mocną pozycję w tym gatunku. Album jednak, zamiast fanów zjednoczyć - podzielił ich na usatysfakcjonowanych i niezadowolonych. Ja znalazłem się w tej drugiej grupie.

Od IRON SAVIOR nie oczekiwałem niczego odkrywczego i nowatorskiego - ot po prostu solidnej kontynuacji tej sci/fi opowieści w stylu, do jakiego zespół zdążył już przyzwyczaić. Stało się jednak tak, że IRON SAVIOR przyzwyczaił się do tego swojego grania aż za bardzo i w efekcie otrzymaliśmy kotlet odgrzewany, pełen zapożyczeń z dwóch poprzednich LP, blady pod względem kompozycyjnym i trochę kontrowersyjny wykonawczo. Sam początek albumu w postaci "Never Say Die" jeszcze solidny. Typowy szybki, melodyjny utwór w klasycznej dla grupy formie, energiczny z dobrym solem i refrenem. Potem jednak ku przykremu zaskoczeniu grupa serwuje całą serię kompozycji co najwyżej średnich, których głównym mankamentem są zupełnie nieudane refreny. Zapewne Sielck nie chciał, aby pod tym względem muzyka IRON SAVIOR przypominała GAMMA RAY, ale te refreny są po prostu słabe, nie przykuwają uwagi i nie stanowią przysłowiowej soli kompozycji, a w tym gatunku to przecież ogromnie ważne. Kolejne kawałki zaczynają nieraz bardzo obiecująco, ciekawymi riffami i pomysłami na wstęp, jak w "Dragons Rising", potem jednak dochodzi do głosu rzemieślnicza łupanina melodic power z elementami heavy, jakiej już i w tym czasie było wszędzie pełno. Ta łupanina podkreślona jest bardzo słabą grą nowego perkusisty Nacka, który momentami jakby wychodzi na piwo, zostawiając włączony jakiś automat perkusyjny. Nieco to dziwne, bo Nack to perkusista bardzo dobry, co pokazał już kilkakrotnie, a tu jakby mu się po prostu nie chciało grać. Za to bardzo ładnie ustawiony bas Eckerta sieje spustoszenie na drugiej linii ognia i to bardzo jasny punkt na tym LP.
Gitarzystów było wielu... No aż trzech i słychać, że każdy gra tu swoje, co wychodzi średnio z elementami zaskoczenia w postaci solówek wszelakiej maści, na które narzekać za bardzo nie można. Konkretnie wyróżnić kogoś z nich trudno, bo w płytkich kompozycjach za wiele powiedzieć się gitarą nie da. Przy "Made of Metal" jakby coś drgnęło. Wolniej, nieco epickiego patosu w futurystycznej wersji, dostojna melodia, ale potem znów grzech główny tego albumu i długi numer rozpływa się w graniu dla grania w części drugiej.
Mimo to druga część płyty lepsza. Gdzieś riff judasowy, gdzieś umiejętne przemycenie hansenowskich dokonań i jakoś "Firing the Guns" czy "Back Into the Light" wchodzą lepiej, co nie znaczy, że bardzo dobrze. Wciąż ten element dobra zwrotka - słaby refren dominuje, przy czym te refreny tu już tak nie drażnią. Może też w końcu się słuchacz z tym oswaja, bo płyta jest długa i może nawet trochę za długa. Na szczęście znalazło się na niej miejsce na "After the War" i to jest na tym albumie utwór najlepszy. Najmniej reprezentatywny, ale najlepszy. Wyborny rockowy refren, doskonałe solo, ciekawa współpraca gitarzystów niewłażących sobie w drogę i fajny klimat. Niestety to koniec, nie licząc covera JUDAS PRIEST odegranego bez większego przekonania.

Sielck na swoim normalnym poziomie wokalnym, ale jako kompozytor zanotował duży spadek formy.


Ocena: 6.5/10

15.05.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Iron Savior - przez Memorius - 21.06.2018, 19:56:19
RE: Iron Savior - przez Memorius - 21.06.2018, 19:57:05
RE: Iron Savior - przez Memorius - 21.06.2018, 19:58:00
RE: Iron Savior - przez Memorius - 21.06.2018, 19:58:51
RE: Iron Savior - przez Memorius - 21.06.2018, 20:00:23
RE: Iron Savior - przez Memorius - 27.01.2019, 13:42:06
RE: Iron Savior - przez Memorius - 29.01.2019, 19:41:57
RE: Iron Savior - przez Memorius - 27.02.2019, 19:25:34
RE: Iron Savior - przez Memorius - 08.03.2019, 22:53:56
RE: Iron Savior - przez Memorius - 09.03.2019, 12:33:56
RE: Iron Savior - przez Memorius - 12.11.2020, 19:28:49
RE: Iron Savior - przez Memorius - 11.11.2023, 14:56:51

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości