21.06.2018, 20:02:49
Isole - Forevermore (2005)
Tracklista:
1. The Watcher 07:49
2. Deceiver 07:56
3. Age of Darkness 07:08
4. Forevermore 06:06
5. Premonitions 07:06
6. Beyond the Black 10:14
7. Moonstone 11:52
Rok wydania: 2005
Gatunek: Epic doom metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Daniel Bryntse - śpiew, gitara
Crister Olsson - gitara, śpiew
Henrik Lindenmo - bas
Jonas Lindström - perkusja
Ocena: 8/10
14.09.2010
Tracklista:
1. The Watcher 07:49
2. Deceiver 07:56
3. Age of Darkness 07:08
4. Forevermore 06:06
5. Premonitions 07:06
6. Beyond the Black 10:14
7. Moonstone 11:52
Rok wydania: 2005
Gatunek: Epic doom metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Daniel Bryntse - śpiew, gitara
Crister Olsson - gitara, śpiew
Henrik Lindenmo - bas
Jonas Lindström - perkusja
ISOLE to jeden z najstarszych zespołów grających w Szwecji doom metal, przez wiele lat występujący pod nazwą FORLORN. W tym czasie przechodził liczne zmiany składu i nie dorobił się żadnej płyty długogrającej. W 2004 roku nazwie zmieniono na obecną, aby uniknąć pomyłek z innymi zespołami o tym samym szyldzie.
W 2005 pojawił się debiut tej formacji wydany przez I Hate Records i od tego czasu ISOLE nagrywa bardzo regularnie.
W 2005 pojawił się debiut tej formacji wydany przez I Hate Records i od tego czasu ISOLE nagrywa bardzo regularnie.
Ten pierwszy LP wyraża fascynację Szwedów muzyką wczesnego SOLITUDE AETURNUS, w pewnym stopniu także SOLSTICE. Grupa rezygnuje tu z kruszących riffów i ciężaru na rzecz wysublimowanego klimatu i melancholii, ale bez posępności. The Watcher i Deceiver jasno pokazują, że zespół stawia na długie otwarcia, proste, wypełnione powtarzalnymi riffami o przewidywalnych sekwencjach, a części najwolniejsze w obrębie kompozycji są okazją do zaprezentowania bardzo stonowanego, niemal pozbawionego metalowych cech grania, opartego na rockowym, lekko psychodelicznym fundamencie. W stosunku do muzyki wczesnego SOLITUDE AETURNUS uproszczone są też znacznie podziały rytmiczne, perkusja jest oszczędna i całkowicie podporządkowana spokojnie grającym obu gitarzystom. Wokalnie jest tu bliżej do SOLSTICE, bo to śpiew czysty i chłodny, czasem na dwa głosy, natomiast sola gitarowe, lekko cofnięte wysublimowane i dopowiadające ciąg dalszy historii. Bardzo dobrze prezentuje się Age of Darkness oparty na lewantyńskim motywie przewodnim i tu czuć z kolei ducha FORSAKEN. Utwór jest pełen dostojeństwa i może stawić encyklopedyczny przykład wzorowo zagranego epic doom metalu. Tu też pominięta jest delikatna część instrumentalna. W Forevermore postawiono zaś na delikatnie wyrażony smutek i mocniejsze partie gitarowe jedynie akcentują w tej pastelowej, częściowo akustycznej kompozycji. Także Premonitions zrobiony jest bardzo ascetycznie, tu też mamy najwięcej odniesień do SOLITUDE AETURNUS w sposobie wyrażenia nastroju, ale i ponownie są echa riffowania mistrzów z Malty.
Na koniec ISOLE zostawia dwie najdłuższe kompozycje. Bardzo wolny Beyond the Black jest formalnie rozbudowany, wielowątkowy, oparty na długich wybrzmiewaniach gitar, niemal typowych dla funeral doom death, ale oczywiście bez takiego ciężaru. Udaje się przy tym osiągnąć sporą melancholijną transowość, przede wszystkim dzięki umiejętnemu sekwencyjnemu mieszaniu partii bardzo delikatnych, pozbawionych elektrycznych instrumentów i tych mocniejszych, wypełnionych melodią pełną rozpaczy.
Tym razem można odnieść wrażenie obcowania z CANDLEMASS, ale w wersji light.
Zaduma i eteryczność w przekazie emocji dominuje w pięknym otwarciu Moonstone i tym bardziej zaskakujące jest szybkie granie w dalszej części kompozycji. Można nawet powiedzieć bardzo szybkie. Można jednak również w tym przypadku zarzucić pewien brak myśli przewodniej w tym numerze zbudowanym na kilku wątkach i melodiach, które chyba po raz pierwszy na tym LP nie bardzo do siebie przystają. Tu też jest chwyt z czasowym wyłączaniem prądu, tym razem jednak dawkowany oszczędnie. Jest też nawet coś z viking black metalowego grania i klasycznych riffów heavy metalu plus odrobina BLACK SABATH.
Na koniec ISOLE zostawia dwie najdłuższe kompozycje. Bardzo wolny Beyond the Black jest formalnie rozbudowany, wielowątkowy, oparty na długich wybrzmiewaniach gitar, niemal typowych dla funeral doom death, ale oczywiście bez takiego ciężaru. Udaje się przy tym osiągnąć sporą melancholijną transowość, przede wszystkim dzięki umiejętnemu sekwencyjnemu mieszaniu partii bardzo delikatnych, pozbawionych elektrycznych instrumentów i tych mocniejszych, wypełnionych melodią pełną rozpaczy.
Tym razem można odnieść wrażenie obcowania z CANDLEMASS, ale w wersji light.
Zaduma i eteryczność w przekazie emocji dominuje w pięknym otwarciu Moonstone i tym bardziej zaskakujące jest szybkie granie w dalszej części kompozycji. Można nawet powiedzieć bardzo szybkie. Można jednak również w tym przypadku zarzucić pewien brak myśli przewodniej w tym numerze zbudowanym na kilku wątkach i melodiach, które chyba po raz pierwszy na tym LP nie bardzo do siebie przystają. Tu też jest chwyt z czasowym wyłączaniem prądu, tym razem jednak dawkowany oszczędnie. Jest też nawet coś z viking black metalowego grania i klasycznych riffów heavy metalu plus odrobina BLACK SABATH.
Muzyka na tym albumie jest zagrana z wielką dbałością o szczegóły, dopracowana, ale ta melancholia jest podana w sposób zdystansowany i chłodny. Jak na epic doom mało też tego co grali w Age of Darkness.
Brzmienie jest bardzo dobre w tym co chcieli pokazać, mnie brak tu jednak gitarowego ciężaru. Wysublimowany epic doom bez rycerzy i heroicznych czynów.
Brzmienie jest bardzo dobre w tym co chcieli pokazać, mnie brak tu jednak gitarowego ciężaru. Wysublimowany epic doom bez rycerzy i heroicznych czynów.
Ocena: 8/10
14.09.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"