21.06.2018, 21:05:39
Jorn - Bring Heavy Rock to the Land (2012)
Tracklista:
1. My Road 02:49
2. Bring Heavy Rock to the Land 07:01
3. A Thousand Cuts 08:21
4. Ride Like the Wind (Christopher Cross cover) 04:59
5. Chains Around You 05:18
6. The World I See 06:23
7. Time to Be King (Masterplan cover) 04:26
8. Ride to the Guns 06:01
9. Black Morning 04:32
10. I Came to Rock 05:27
11. Live and Let Fly (bonus track) 04:15
Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Norwegia
Skład zespołu:
Jørn Lande - śpiew
Tore Moren - gitara
Tor Erik Myhre - gitara
Nic Angileri - bas
Willy Bendiksen - perkusja
Ocena: 7/10
1.06.2012
Tracklista:
1. My Road 02:49
2. Bring Heavy Rock to the Land 07:01
3. A Thousand Cuts 08:21
4. Ride Like the Wind (Christopher Cross cover) 04:59
5. Chains Around You 05:18
6. The World I See 06:23
7. Time to Be King (Masterplan cover) 04:26
8. Ride to the Guns 06:01
9. Black Morning 04:32
10. I Came to Rock 05:27
11. Live and Let Fly (bonus track) 04:15
Rok wydania: 2012
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Norwegia
Skład zespołu:
Jørn Lande - śpiew
Tore Moren - gitara
Tor Erik Myhre - gitara
Nic Angileri - bas
Willy Bendiksen - perkusja
Lepiej jest dla rock/metalowej muzyki gdy fantastyczny Jørn Lande podąża śladami Davida Coverdale'a niż R.J. Dio. Lepiej jest posłuchać po raz kolejny "Worldchanger" niż "Spirit Black" na ten przykład, a jeszcze lepiej zaprzyjaźnić się z nowym albumem solowym Jørna "Bring Heavy Rock to the Land" wydanym przez Frontiers Records w czerwcu. Oczywiście najlepiej pozostać przy MASTERPLAN przy czym tym razem wokalista na swym nowym LP przypomina utwór "Time to Be King", który tu brzmi jakby nieco bardziej nowocześnie...
Tym razem wszystko zaczyna się łagodnie i nostalgicznie w opanowanym przez Lande i gitarę akustyczną "My Road" jednak powtórki ze malowanej smutkiem ostatniej płyty MASTERPLAN nie ma. Jest za to mix Davida i Ronnie w ciężkim ale i brytyjsko rockowym numerze tytułowym w średnim tempie. Pięknie w klimacie i pięknie w solo gitarowym i ogólnie mocno. Mocne sa te gitary , wręcz miażdżące momentami ale czy mogą być inne gdy Jørn Lande jest w takiej dyspozycji ,że głosem obala betonowe ściany?
Nie za szybko, rytmicznie i dynamicznie w "A Thousand Cuts" twardym i zdecydowanym również w tych coverdale'owskich wstawkach jednak jeśli ktoś szuka w czasie tych aż ośmiu minut ulubionej rockowej progresji Lande to tego tu nie znajdzie.Znajdzie natomiast przyciężki cover Christophera Crossa "Ride Like the Wind" spopularyzowany jeszcze roku 1988 przez SAXON i solidny potoczysty heavy metalowo rozegrany rock w "Chains Around You", straszliwie jednak podobny do setek innych. Poza fascynującym solo gitarowym Morena naturalnie. "Ride to the Guns" takiego sola nie ma w tej samej kategorii niczym się absolutnie wyróżnia. Dio ponownie wyłania się w łagodnym śpiewie Lande we wstępie do "The World I See" , który zapowiada się jako balladowy song i po części takim jest . Po części , bo posępne partie gitarowe i dramatyczne apokaliptyczne sola nadają tu całości monumentalizmu.
Luźna, rockowa kompozycja w łagodnym jasnym stylu to specjalność Lande i serwuje coś takiego w postaci "Black Morning". Ładne, miłe i bardzo sympatyczne choć raczej niemetalowe..i jednak także w melodii ograne bardzo. Na koniec niemal jakoś zatraca się konkretność melodii w "I Came to Rock" i te kilka różnych wątków muzycznych dopasowanych jest do siebie nieszczególnie. Rock i metal w jednym, z którego wynika niezbyt wiele. No bonusowy "Live and Let Fly" zupełnie bez historii heavy metal.
Lande gra z towarzyszeniem bardzo dobrych muzyków doskonale rozumiejących jego intencje. Tak jest od lat i od lat to wszystko ma charakter odtwórczy. taki rzemieślniczo odtwórczy, poza chwilami przebudzenia Tore Morena. Lande jako producent ma dar kształtowania mocnego ultra przejrzystego soczystego soundu i ten album to także potwierdza. Lande jako kompozytor jednak od dłuższego czasu przestał fascynować i popadł w pewną rutynę i schematyzm. Ten schemat stał się przewidywalny na obszarach Coverdale - Dio (choć Dio tym razem mniej) a jego uzupełnienie takim standardowym melodyjnym heavy metalem jaki się tu pojawił niczego nie wniosło. Daleko do magii "Worldchanger"...
Sam wspaniały głos wokalisty to tym razem za mało aby rzucić słuchacza na kolana. Żadna z kompozycji tego uczynić nie jest w stanie. Miłości od pierwszego wejrzenia do płyty "Bring Heavy Rock to the Land" nie ma.
Zaprzyjaźnić się też będzie trudno.
Nie za szybko, rytmicznie i dynamicznie w "A Thousand Cuts" twardym i zdecydowanym również w tych coverdale'owskich wstawkach jednak jeśli ktoś szuka w czasie tych aż ośmiu minut ulubionej rockowej progresji Lande to tego tu nie znajdzie.Znajdzie natomiast przyciężki cover Christophera Crossa "Ride Like the Wind" spopularyzowany jeszcze roku 1988 przez SAXON i solidny potoczysty heavy metalowo rozegrany rock w "Chains Around You", straszliwie jednak podobny do setek innych. Poza fascynującym solo gitarowym Morena naturalnie. "Ride to the Guns" takiego sola nie ma w tej samej kategorii niczym się absolutnie wyróżnia. Dio ponownie wyłania się w łagodnym śpiewie Lande we wstępie do "The World I See" , który zapowiada się jako balladowy song i po części takim jest . Po części , bo posępne partie gitarowe i dramatyczne apokaliptyczne sola nadają tu całości monumentalizmu.
Luźna, rockowa kompozycja w łagodnym jasnym stylu to specjalność Lande i serwuje coś takiego w postaci "Black Morning". Ładne, miłe i bardzo sympatyczne choć raczej niemetalowe..i jednak także w melodii ograne bardzo. Na koniec niemal jakoś zatraca się konkretność melodii w "I Came to Rock" i te kilka różnych wątków muzycznych dopasowanych jest do siebie nieszczególnie. Rock i metal w jednym, z którego wynika niezbyt wiele. No bonusowy "Live and Let Fly" zupełnie bez historii heavy metal.
Lande gra z towarzyszeniem bardzo dobrych muzyków doskonale rozumiejących jego intencje. Tak jest od lat i od lat to wszystko ma charakter odtwórczy. taki rzemieślniczo odtwórczy, poza chwilami przebudzenia Tore Morena. Lande jako producent ma dar kształtowania mocnego ultra przejrzystego soczystego soundu i ten album to także potwierdza. Lande jako kompozytor jednak od dłuższego czasu przestał fascynować i popadł w pewną rutynę i schematyzm. Ten schemat stał się przewidywalny na obszarach Coverdale - Dio (choć Dio tym razem mniej) a jego uzupełnienie takim standardowym melodyjnym heavy metalem jaki się tu pojawił niczego nie wniosło. Daleko do magii "Worldchanger"...
Sam wspaniały głos wokalisty to tym razem za mało aby rzucić słuchacza na kolana. Żadna z kompozycji tego uczynić nie jest w stanie. Miłości od pierwszego wejrzenia do płyty "Bring Heavy Rock to the Land" nie ma.
Zaprzyjaźnić się też będzie trudno.
Ocena: 7/10
1.06.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"