21.06.2018, 21:23:50
Judas Priest - Painkiller (1990)
Tracklista:
1.Painkiller 06:06
2. Hell Patrol 03:37
3. All Guns Blazing 03:58
4. Leather Rebel 03:35
5. Metal Meltdown 04:49
6. Night Crawler 05:45
7. Between the Hammer & the Anvil 04:49
8. A Touch of Evil 05:45
9. Battle Hymn 00:57
10. One Shot at Glory 06:49
Rok wydania: 1990
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład:
Rob Halford – śpiew
Glenn Tipton – gitara
K.K. Downing – gitara
Ian Hill – gitara basowa
Scott Travis – perkusja
oraz
Don Airey - instrumenty klawiszowe
Ocena: 10/10
10.12.2007
Tracklista:
1.Painkiller 06:06
2. Hell Patrol 03:37
3. All Guns Blazing 03:58
4. Leather Rebel 03:35
5. Metal Meltdown 04:49
6. Night Crawler 05:45
7. Between the Hammer & the Anvil 04:49
8. A Touch of Evil 05:45
9. Battle Hymn 00:57
10. One Shot at Glory 06:49
Rok wydania: 1990
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Wielka Brytania
Skład:
Rob Halford – śpiew
Glenn Tipton – gitara
K.K. Downing – gitara
Ian Hill – gitara basowa
Scott Travis – perkusja
oraz
Don Airey - instrumenty klawiszowe
We wrześniu 1990 JUDAS PRIEST przedstawił album "Painkiller". Wydała go wytwórnia Columbia Records. Pojawił się w składzie nowy, fantastyczny perkusista Scott Travis.
To suche fakty odnoszące się do jednego z najważniejszych heavy metalowych albumów w historii metalu.
Pozornie nie ma na tej płycie nic nowego w stosunku do tego, co zespół w kategorii heavy/power metal już nie zaprezentował w roku 1982, 1984 czy 1988. Jednak melodie, energia wykonania i kunszt instrumentalistów przebija wszystko to, co było wcześniej. JUDAS PRIEST jest morderczą heavy metalową maszyną, tym razem "Killing Machine" od początku do końca i potęga tej płyty polega na absolutnym wyrównaniu całego zestawu kompozycji na najwyższym możliwym poziome. Rozpoczyna to wszystko Travis i wchodzi niesamowity tym razem Halford i numer Painkiller jest wizytówką tego co tu zrobi Hellion, stalowy wilk dalej i do samego końca. To album drapieżny, wysokoenergetyczny, miejscami surowy, miejscami ultra epicki, rozpędzony, także kapitalnymi solami i duetami Tiptona i Downinga. Tak ultra epicki, bo Hell Patrol to kwintesencja epickiego, heroicznego grania heavy metalu.
Pozornie nie ma na tej płycie nic nowego w stosunku do tego, co zespół w kategorii heavy/power metal już nie zaprezentował w roku 1982, 1984 czy 1988. Jednak melodie, energia wykonania i kunszt instrumentalistów przebija wszystko to, co było wcześniej. JUDAS PRIEST jest morderczą heavy metalową maszyną, tym razem "Killing Machine" od początku do końca i potęga tej płyty polega na absolutnym wyrównaniu całego zestawu kompozycji na najwyższym możliwym poziome. Rozpoczyna to wszystko Travis i wchodzi niesamowity tym razem Halford i numer Painkiller jest wizytówką tego co tu zrobi Hellion, stalowy wilk dalej i do samego końca. To album drapieżny, wysokoenergetyczny, miejscami surowy, miejscami ultra epicki, rozpędzony, także kapitalnymi solami i duetami Tiptona i Downinga. Tak ultra epicki, bo Hell Patrol to kwintesencja epickiego, heroicznego grania heavy metalu.
Brutalna melodyjna rozdzierająca moc All Guns Blazing nie może pozostawić nikogo obojętnym. Podobnie ognista ostrość i zdecydowanie Leather Rebel przepełnionego drobnymi wartościami gitarowymi. Zachwyca masywność Metal Meltdown i jakże epicki, jak bardzo epicki jest One Shot at Glory! I jak wybornie pasuje do tej epickiej linii one Shoot at Glory mroczny Night Crawler.
Jedynym wyróżniającym się stylistycznie utworem jest Touch Of Evil. Jest on utworem najspokojniejszym na płycie, zarazem z najbardziej rozbudowanym i odczuwalnym nastrojem. Utwór wolny niemal balladowy, na poły epicki, z tekstem dość – no właśnie, dość dwuznacznym biorąc pod uwagę teledysk, jak również orientację seksualną wokalisty. W tych okolicznościach utwór nabiera zdecydowanie głębszego znaczenia, co mnie jako słuchacza wprawia w totalne osłupienie – szczególnie fragment kulminacyjny, gdzie Rob Halford, a capella śpiewa „You’re possessing me” – o ciarki na plecach przyprawia mnie sama myśl o czym mógł mówić wokalista. Dalej natomiast płyta wraca do ostrego jak brzytwa heavy metalu.
Płyta otrzymała nagrodę Grammy w roku 1990. To niezwykle ważna nagroda w roku, gdy za najlepsze granie mainstreamowe media z "Metal Hammer" na czele uznawały grunge i podobne twory i ekipy pokroju HELMET.
Płyta otrzymała nagrodę Grammy w roku 1990. To niezwykle ważna nagroda w roku, gdy za najlepsze granie mainstreamowe media z "Metal Hammer" na czele uznawały grunge i podobne twory i ekipy pokroju HELMET.
Znaczenie tej płyty jest ponadczasowe.
Ocena: 10/10
10.12.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"