23.06.2018, 18:56:43
Marauder - 1821 (2000)
Tracklista:
1. Hellas, Land of the Immortals 01:41
2. The Greek Revolution Begins 05:46
3. Free Like an Eagle 05:40
4. Faces in the Sky 04:36
5. The Return of the Warrior 03:23
6. Two Eyes in the Dark 04:37
7. The Firebrands 07:02
8. Red Sea 02:35
9. God's Will 04:02
10. Cry for the Glorious Town 07:08
11. Heroes Fight Like the Greeks 05:18
Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Mihalis Pagonis - śpiew
Andreas Tsaoussis - gitara
George Sofronas - gitara
Kostas Vagiotis - bas
Manos Matsos - perkusja
Ocena: 8/10
27.09.2008
Tracklista:
1. Hellas, Land of the Immortals 01:41
2. The Greek Revolution Begins 05:46
3. Free Like an Eagle 05:40
4. Faces in the Sky 04:36
5. The Return of the Warrior 03:23
6. Two Eyes in the Dark 04:37
7. The Firebrands 07:02
8. Red Sea 02:35
9. God's Will 04:02
10. Cry for the Glorious Town 07:08
11. Heroes Fight Like the Greeks 05:18
Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Grecja
Skład zespołu:
Mihalis Pagonis - śpiew
Andreas Tsaoussis - gitara
George Sofronas - gitara
Kostas Vagiotis - bas
Manos Matsos - perkusja
MARAUDER należy od lat do najbardziej uznanych zespołów heavy/power w Grecji i to uznanie zawdzięcza w dużej mierze tej właśnie swojej drugiej płycie wydanej przez brazylijską wytwórnię Megahard Records. Album ma charakter epickiej choć dosyć luźno wewnętrznie powiązanej opowieści o roku 1821 w Grecji, gdy narodowy zryw powstańczy doprowadził do odzyskania niepodległości przez ten kraj po wiekach tureckiego panowania. Tym razem nie mamy jednak do czynienia z klasycznym metalem epickim, z jakiego Grecja słynie, ale z albumem w stylu heavy/power i dużą porcją melodii.
Po epickim intro "Hellas", "Land of the Immortals" następuje bardzo melodyjny i raczej typowy dla lżejszych odmian power metalu "The Greek Revolution Begins". Od razu tez słychać ze nowy wokalista Pagonis to głosowo taki mix Brodena z SABATON i Rippera Owensa oraz Dio i że tym głosem, potężnym i chropawym jest w stanie rozbijać średnio opancerzone obiekty. Może nawet to głos za ciężki do brzmienia w tej kompozycji. "Free Like an Eagle" rozpoczyna się jego mocarnym okrzykiem i tu już numer ogólnie jest ogólnie dużo cięższy, z ryczącymi gitarami i to jak najbardziej klasyczny heavy/power. Warto zwrócić uwagę na solo, zresztą nie tylko w tej kompozycji, bo gitarzyści często sięgają do motywów helleńskich w połączeniu z bardzo czytelnymi melodyjnymi partiami. To, że album ma charakter epicki, podkreśla "Faces in the Sky", podniosły i majestatyczny z delikatnym podkładem gitarowym i tu znacznie więcej tego grania typowego dla tej odmiany serwowanej zazwyczaj przez Greków. "The Return of the Warrior" to basowy wstęp potem kolejny niszczący betonowe mury ryk Pagonisa i zespół rusza do boju z pełnym bojowego ducha "The Return of the Warrior". Wolniejszy i utrzymany w balladowym stylu "Two Eyes in the Dark" pełen epickiego smutku. Tu na szczęście Pagonis miesza ten zbyt wysoki jak dla niego wokal ze zwrotek z miażdżeniem głosem w refrenach, które są tu wspaniałe i pełne patosu. Surowy, z ciekawym etnicznym wstępem "The Firebrands" zawiera znakomity gitarowy dialog pełen nietypowych rozwiązań na tle prostego basu i te kilka minut to jeden z najlepszych fragmentów płyty. "Red Sea" rozegrany w najbardziej klasycznym greckim stylu - gitara akustyczna na tle szumu morza i jest to niejako wstęp do ostrego heavy powerowego "God's Will" z echami stylu zespołów amerykańskich i nieustępliwością PARAGON. Znacznie delikatniejszy jest "Cry for the Glorious Town" mimo że gitary tu ostre. Dużo epickości i gniewnego wokalu, podniosłości i dumy. Wrażenie lekko psują tu jednak nie najlepsze chórki. Płytę dostojnie kończy "Heroes Fight Like the Greeks" zagrany ciężko i zdecydowanie z bardzo agresywnym wokalem Pagonisa. Ładne delikatne, liryczne zwieńczenie i tak kończy się opowieść o greckiej walce o niepodległość.
Mocne, twarde brzmienie, ogromna siła rażenia gitar i bardzo dobrze wpasowany wokalista, który tu stanowi połowę potencjału bojowego zespołu. Szkoda, że to jedyna płyta z jego udziałem, bo należy do najbardziej interesujących śpiewaków metalowej Hellady.
Najlepszy album MARAUDER, który pokazuje, że heavy/power metal można z powodzeniem łączyć z epickimi wątkami, a melodię z surowością i bezwzględnością w wykonaniu.
Po epickim intro "Hellas", "Land of the Immortals" następuje bardzo melodyjny i raczej typowy dla lżejszych odmian power metalu "The Greek Revolution Begins". Od razu tez słychać ze nowy wokalista Pagonis to głosowo taki mix Brodena z SABATON i Rippera Owensa oraz Dio i że tym głosem, potężnym i chropawym jest w stanie rozbijać średnio opancerzone obiekty. Może nawet to głos za ciężki do brzmienia w tej kompozycji. "Free Like an Eagle" rozpoczyna się jego mocarnym okrzykiem i tu już numer ogólnie jest ogólnie dużo cięższy, z ryczącymi gitarami i to jak najbardziej klasyczny heavy/power. Warto zwrócić uwagę na solo, zresztą nie tylko w tej kompozycji, bo gitarzyści często sięgają do motywów helleńskich w połączeniu z bardzo czytelnymi melodyjnymi partiami. To, że album ma charakter epicki, podkreśla "Faces in the Sky", podniosły i majestatyczny z delikatnym podkładem gitarowym i tu znacznie więcej tego grania typowego dla tej odmiany serwowanej zazwyczaj przez Greków. "The Return of the Warrior" to basowy wstęp potem kolejny niszczący betonowe mury ryk Pagonisa i zespół rusza do boju z pełnym bojowego ducha "The Return of the Warrior". Wolniejszy i utrzymany w balladowym stylu "Two Eyes in the Dark" pełen epickiego smutku. Tu na szczęście Pagonis miesza ten zbyt wysoki jak dla niego wokal ze zwrotek z miażdżeniem głosem w refrenach, które są tu wspaniałe i pełne patosu. Surowy, z ciekawym etnicznym wstępem "The Firebrands" zawiera znakomity gitarowy dialog pełen nietypowych rozwiązań na tle prostego basu i te kilka minut to jeden z najlepszych fragmentów płyty. "Red Sea" rozegrany w najbardziej klasycznym greckim stylu - gitara akustyczna na tle szumu morza i jest to niejako wstęp do ostrego heavy powerowego "God's Will" z echami stylu zespołów amerykańskich i nieustępliwością PARAGON. Znacznie delikatniejszy jest "Cry for the Glorious Town" mimo że gitary tu ostre. Dużo epickości i gniewnego wokalu, podniosłości i dumy. Wrażenie lekko psują tu jednak nie najlepsze chórki. Płytę dostojnie kończy "Heroes Fight Like the Greeks" zagrany ciężko i zdecydowanie z bardzo agresywnym wokalem Pagonisa. Ładne delikatne, liryczne zwieńczenie i tak kończy się opowieść o greckiej walce o niepodległość.
Mocne, twarde brzmienie, ogromna siła rażenia gitar i bardzo dobrze wpasowany wokalista, który tu stanowi połowę potencjału bojowego zespołu. Szkoda, że to jedyna płyta z jego udziałem, bo należy do najbardziej interesujących śpiewaków metalowej Hellady.
Najlepszy album MARAUDER, który pokazuje, że heavy/power metal można z powodzeniem łączyć z epickimi wątkami, a melodię z surowością i bezwzględnością w wykonaniu.
Ocena: 8/10
27.09.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"