Masterplan
#1
Masterplan - Masterplan (2003)

[Obrazek: R-1335616-1272339465.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Spirit Never Die 05:26
2. Enlighten Me 04:38
3. Kind Hearted Light 04:25
4. Crystal Night 05:18
5. Soulburn 06:16
6. Heroes 03:34
7. Sail On 04:40
8. Into the Light 04:10
9. Crawling From Hell 04:14
10. Bleeding Eyes 05:43
11. When Love Comes Close 04:09

Rok wydania: 2003
Gatunek: Melodic Power/Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Jørn Lande - śpiew
Roland Grapow - gitara
Jan S. Eckert - bas
Uli Kusch - perkusja
Axel Mackenrott - instrumenty klawiszowe (faktycznie Janne Warman i Ferdy Doernberg (8))
Michael Kiske - śpiew (6)

Jørn Lande to wiele zespołów, wiele gościnnych występów i można było początkowo sądzić, że MASTERPLAN to kolejny projekt, gdzie Jorn wesprze znanych muzyków sceny niemieckiego power metalu z Grapowem w roli głównej, któremu w pewnym momencie już się stało nie po drodze z HELLOWEEN. Trudno było oczekiwać, że otrzymamy kopię HELLOWEEN, trochę też trudno wyobrazić sobie Lande w takim speed melodic metalu. Powstał zespół, który jest jakby dla Jorna stworzony. To, co w jego solowych projektach nie zawsze było wsparte najwyższym poziomem instrumentalnym, tu zostało wykonane przez nie tylko znakomitych, ale i grających inaczej niż zwykle muzyków. Grapow przeszedł transformację i ten zespół ma się nijak do tego, co robił wcześniej. Warman, który zagrał większość partii klawiszowych, dawno nie był tak ukryty w tle, a jednocześnie tak ważny i słyszalny, przy tym bez odniesień do klasycznego, fińskiego speed melodic power i progresywnych zapędów, jakie zazwyczaj u niego się pojawiają. Płyta została wydana przez AFM Records w styczniu 2003 roku.

Tak na dobra sprawę, to trudno powiedzieć, co MASTERPLAN gra na tym albumie. Czy to dynamiczny, melodyjny heavy melodic metal czy też już melodic power bez obciążeń niemieckiego hansenizmu? Ciepło i melodia oraz wszystko jakby stworzone dla Lande. Zarówno tempa niezbyt szybkie, jak i pełne rocka i rozmachu refreny, przepiękne jak w "Enlighteen Me" i tą nutką solowego Lande, obecną cały czas, także i w Spirit Never Die". W zasadzie to wszystkie charakteryzują się bogactwem pomysłów i różnorodnością w obrębie samych utworów, nie ma więc mowy o prostym, melodyjnym metalu radiowym. No ale jakie to jednocześnie radiowo chwytliwe i jakie pełne rockowego żaru. Tak, rockowego, bo ten metal tu jest inny, jest mocnym wyrażeniem rocka i jego estetyki. Nie hard rocka w skocznej formie, ale rocka w tej najbardziej korzennej formie. To można usłyszeć w "Kind Hearted Light", gdzie wystarczy delikatna gra instrumentów i mocny głos Lande, aby powstała kompozycja metalowa, a przy tym pozbawiona tradycyjnie pojmowanego ciężaru classic metalu.
Grapow na tym LP gra często bardzo rockowo, także w solach, klawisze Warmana są bliższe estetyce AOR niż heavy metalu, a skomplikowana gra sekcji rytmicznej z Kuschem w roli głównej zasługuje na specjalne wgłębienie się. Naturalnie wciąż to heavy metal, tak jak w rytmicznym, mocno akcentowanym "Crystal Light", ale jest tu oprócz tej ciepłej nutki melancholii także przestrzeń, jakiej się w tradycyjnym metalu często doszukać ciężko.
Kto inny poza Jornem potrafiłby włożyć tyle emocji w "Soulburn", gdzie jednocześnie jest tyle wszelakich motywów, wydobytych z przeszłości, a podanych po nowemu, a przecież nie nowocześnie. Miła powerowa galopadka w "Heroes" z Kiske to może nie to, co jest sensem tej płyty, ale dumny "Sail On" to esencja MASTERPLAN, przy tym takiego szybszego, napędzanego klawiszami. Jest jednak mimo wszystko pewnym zgrzytem na tym albumie "Step Into Light". Ta kompozycja do jednak mainstreamowego stylu MASTERPLAN nie bardzo pasuje. Solowy Jorn owszem. Co innego "Crawling From Hell" i tu znów jest taki MASTERPLAN, bardzo dynamiczny. To dobrze, bo to nie jest też płyta tylko dla miłośników ładnych zrównoważonych melodic metalowych przebojów. Tu jednak trzeba zwrócić uwagę, że ten numer jest też rozbudowany, różnorodny i bardzo delikatna część instrumentalna o niemal symfonicznym charakterze kontrastuje z galopującymi riffami. Motyw orientalny zawsze bywa niebezpieczny, bo można popaść w banał, ale MASTERPLAN poradził sobie wyśmienicie z tym w bardzo klimatycznym "Bleeding Eyes". No i ten poziom epickości, osiągnięty prostymi środkami zadziwiający. Jakże urokliwie brzmi też łagodny Jorn w "When Love Comes Close" z gitarą akustyczną jako dodatkiem, którego wcześniej nie wymyślili w WHITESNAKE i nie zaśpiewał Coverdale.
W wersji japońskiej jest jeszcze wśród dwóch dodatkowych kompozycji perełka w postaci "The Kids Rock On" z tak pięknym refrenem, że doprawdy szkoda, że to się nie znalazło na podstawowym wydaniu.

A wszystko świetnie wyprodukowane i ten sound poniekąd też można nazwać masterplanowym. Tu wszystko jest czytelne, wieloplanowe, nic nie za głośne, nikt nikomu nie przeszkadza i nikt nikogo nie zagłusza.  Wielcy Finowie (Mika Jussila i i Miko Karmila) zrobili brzmienie swoiste i rozpoznawalne, oraz zupełnie nie fińskie.
Wielki początek wielkiego zespołu.


Ocena: 9/10

8.10.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Masterplan - przez Memorius - 23.06.2018, 20:01:41
RE: Masterplan - przez Memorius - 23.06.2018, 20:02:25
RE: Masterplan - przez Memorius - 25.11.2018, 14:27:55
RE: Masterplan - przez Memorius - 29.11.2018, 16:19:58
RE: Masterplan - przez Memorius - 17.01.2019, 21:30:57

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości