Megahera
#1
Megahera - Metal Maniac Attack (2011)

[Obrazek: R-2949831-1413799265-8416.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Metal Maniac Attack 06:25
2. Welcome Back (Heavy Metal) 08:06
3. Before The Night 05:19
4. Nasty Savage 07:57
5. Nostalgia 06:54
6. The Electric Wizard 05:34
7. Apocalyptic Ride 07:08
8. Thrashing Mad 06:36
9. Along The Rainbow 05:13
10. Megahera 08:05

Rok wydania: 2011
Gatunek: speed/heavy/power metal
Kraj: Włochy

Skład zespołu:
Mario Marras - śpiew, gitara
Marco Cossu - gitara
Antonio Borgesi - bas
Roberto Piu - perkusja

Kolejny debiutant z Włoch mierzy się z historią heavy metalu. MEGAHERA pochodzi z Sardynii i ta pierwsza płyta poprzedzona była tylko EP "Lethal Noise of Violence" wydaną własnym nakładem zawierającą między innymi cover słynnego "Let it Loose" brytyjskiego SAVAGE. Album, wydany przez My Graveyard Productions w końcu maja, jest już znacznie dłuższy, nawet bardzo długi jak na płyty z tego rodzaju muzyką.

A jest to żywcem przeniesione z lat 80tych granie gdzie speed/heavy/power amerykański miesza się z EXCITER z tamtego okresu, z holenderskim speed i brytyjskim heavy w długich, niespodziewanie długich utworach w przeważającej większości. Jest to pewna nowość, bo tu MEGAHERA rozbudowuje i przedłuża to, co 25 lat wcześniej grywano w czasie często poniżej trzech minut. No dzieje się tu sporo przede wszystkim za sprawą gitarzystów i to na nich spoczywa główny ciężar tego wszystkiego. Masa solówek, masa pojedynków gitarowych grania unisono oraz METALLICA z czasów "Kill'em All".
Przykład? Już na samym początku "Metal Maniac Attack". No kapitalnie to zostało zrobione w tej jakże rozpoznawalnej konwencji. Są i chórki "kalifornijskie" i jest także to samo brzmienie, zapewne absolutnie celowo wystylizowane na ten akurat album METALLICA. Wycieczka w tę przeszłość entuzjazmu i szczerości, której dziś coraz mniej. Mario Marras jako wokalista nie jest tu żadnym herosem i początkowo lekko ten amatorski śpiew razi. Tyle że gdyby był inny, nie byłoby efektu cofnięcia się w czasie zapewne. W "Welcome Back (Heavy Metal)" w pewnych momentach cofają nawet do rozwiązań z lat 70tych, takich sabbathowskich, ale to bardzo odległe nawiązania.
To wszystko jest szybkie, dynamiczne i agresywne agresywnością METALLICA z 1983 roku i ani roku dalej. Nie stronią również od stylizacji na główny strumień NWOBHM i takim w całości jest "Nasty Savage" z dobrym, lżejszym i czystszym wokalem tym razem.  Czasem dla zmyłki tytuł jest nieadekwatny do muzycznej zawartości jak w przypadku "Nostalgia" gdzie nostalgii wcale nie ma. Jest cały czas METALLICA A.D. 1983 plus to wszystko co grały zespoły z Portland chociażby, dwa trzy lata później. Czego odbiciem jest instrumentalny "The Electric Wizard" może zdradzać nie warto, ale niech tam - pamiętacie Rwanie Zęba? Na pewno. Tu jednak trwa to dwa razy dłużej i też nie boli (Anesthesia). "Apocalyptic Ride" niszczy wszelkie obiekty i onegdaj mógł powstać taki speed/heavy/power potwór tylko w USA.
Tak przy okazji - bardzo dobre są te melodie, jakie zespół prezentuje. Takie zdecydowanie z tamtych szczęśliwych lat metalu. Komu mało tego pierwotnego prymitywnego "thrashu" z lat 1982-1984 to ma do dyspozycji "Thrashing Mad'. No mordują te gitary i tyle. Tak sobie myślę, co by było gdyby ten zespół cofnąć w czasie i zaproponować ich panu Zazula zamiast METALLICA?
Natomiast nie powinni zanadto zwalniać i grać zbyt łagodnie. Ten ich bardziej tradycyjny heavy numer "Along The Rainbow" z elementami rycerskimi jest co najwyżej dobry i za bardzo nie czują tej konwencji. Za to wypada wyróżnić firmowy "Megahera" z długim delikatnym wstępem i następującą po nim szaleńczą speed metalową eksplozją. No dawno nie słyszałem, żeby ktoś grał tak szybko i tak rasowo najbardziej klasyczny speed metal.

Wielkie brawa dla gitarzystów. Wspaniale sobie radzą przez cały czas. Zresztą sekcja rytmiczna z mocnym istotnym dla prezentacji melodii basem i bardzo dobrym perkusistą dotrzymuje im kroku cały czas. A perkusja jak prawdziwa! Różne wpływy, różne inspiracje a stale w końcu wyłazi METALLICA z debiutu. Wyciągnięta z szuflady i nieco podrasowana taśma demo z USA z początkowych lat 80tych?
Nie, to MEGAHERA. Z Włoch.
Bardzo dobra oldschoolowa płyta. Ma coś w sobie, oj ma.


Ocena: 8,7/10

27.07.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Megahera - przez Memorius - 23.06.2018, 21:03:17
RE: Megahera - przez Memorius - 20.09.2018, 16:56:42

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości