24.06.2018, 11:10:59
Nightmare (Fra) - Waiting for the Twilight (1984)
1. Trust a Crowd 04:12
2. Waiting for the Twilight 03:43
3. Too Late 04:19
4. Royal Death 03:10
5. Drive Down to Hell 04:12
6. Lord of the Sky 04:41
7. The Legend 04:08
8. Fool on the Scene 04:17
Rok wydania: 1984
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: Francja
Skład zespołu:
Christophe Houpert - śpiew
Nicolas De Dominicis - gitara
Jean Stripolli - gitara
Yves Campion - bas
Jo Amore - perkusja
W latach 80tych większość najważniejszych zespołów francuskich preferowała język ojczysty, a grup śpiewających po angielsku było niezbyt wiele. Wśród nich najbardziej znany jest NIGHTMARE z Grenoble, który zresztą jako grupa grająca mocny heavy/power dokonała udanego come backu w XXI wieku. Jego skład jako grupy heavy metalowej ustabilizował się w roku 1980."Waiting for the Twilight " to debiut tego bandu, skromny trwający nieco ponad pół godziny album, wyrażający fascynację zarówno tradycyjnym heavy tego okresu, jakie proponowały zespoły z Europy, jak i speed/power stanowiącym odwzorowanie nagrań ekip z USA czy holenderskiego MARTYR. Wydany został przez brytyjską wytwórnię Ebony Records we wrześniu 1984
NIGHTMARE swojego debiutu wstydzić się nie musi. Bardzo dobry wokalista o specyficznym głosie i manierze śpiewania z nutką dramatyzmu. Dwaj gitarzyści perfekcyjnie ze sobą współpracujący i grający naprzemienne sola oraz pracująca z ogromnym wyczuciem sekcja rytmiczna. Krótkie zwarte kawałki pełne pędu, energii i wbijających się w mózg melodii jak w kapitalnie otwierającym "Trust a Crowd". Ten numer ma coś w sobie z najlepszych wzorów NWOBHM, choć zespół nie należał do podszywających się pod nurt ekip spoza Wielkiej Brytanii.
Angielska rytmika i lekko epicki styl słyszalny jest w "Too Late", słychać również, że chórki to mocna strona tego zespołu co potwierdza łagodniejszy cieplejszy w melodii "Royal Death". Epickość, gdy występuje jest bardzo elegancka i podana z ogromną swobodą i lekkością i wspaniale rozegrano to w "Drive Down to Hell" z przepięknym wzniosłym i dumnym refrenem. Te melodie to potężna broń grupy i podkreślone pełnymi treści solami gitarowymi dopowiadającymi historię dają takie poruszające numery w umiarkowanych tempach jak "Lord of the Sky". Odważnie galopują w rycerskim "The Legend" i w amerykańskim stylu nacierają w "Fool on the Scene" wkładając w to więcej serca niż BROCAS HELM.
Jest to bardzo równy album, na którym ani razu nie zeszli z drogi true grania w kierunku radiowych piosenek na listy przebojów. Grają heavy metal, bez łzawych ballad i bez kombinowania i udziwnień, a za to pełen wdzięku bez wdzięczenia się. Nie pozują na twardzieli ani nie upodabniają się do zespołów niemieckich i żadnej z kompozycji nie można nazwać siłową czy toporną.
Brzmienie może nie jest najlepszą stroną tego albumu i pod tym względem można mieć różne zastrzeżenia, jednak metalowe realia początkujących zespołów francuskich były wówczas takie, a nie inne.
Jedna z najlepszych płyt angielskojęzycznych z tradycyjnym metalem z Francji lat 80tych i w tym zakresie narodowa klasyka.
NIGHTMARE swojego debiutu wstydzić się nie musi. Bardzo dobry wokalista o specyficznym głosie i manierze śpiewania z nutką dramatyzmu. Dwaj gitarzyści perfekcyjnie ze sobą współpracujący i grający naprzemienne sola oraz pracująca z ogromnym wyczuciem sekcja rytmiczna. Krótkie zwarte kawałki pełne pędu, energii i wbijających się w mózg melodii jak w kapitalnie otwierającym "Trust a Crowd". Ten numer ma coś w sobie z najlepszych wzorów NWOBHM, choć zespół nie należał do podszywających się pod nurt ekip spoza Wielkiej Brytanii.
Angielska rytmika i lekko epicki styl słyszalny jest w "Too Late", słychać również, że chórki to mocna strona tego zespołu co potwierdza łagodniejszy cieplejszy w melodii "Royal Death". Epickość, gdy występuje jest bardzo elegancka i podana z ogromną swobodą i lekkością i wspaniale rozegrano to w "Drive Down to Hell" z przepięknym wzniosłym i dumnym refrenem. Te melodie to potężna broń grupy i podkreślone pełnymi treści solami gitarowymi dopowiadającymi historię dają takie poruszające numery w umiarkowanych tempach jak "Lord of the Sky". Odważnie galopują w rycerskim "The Legend" i w amerykańskim stylu nacierają w "Fool on the Scene" wkładając w to więcej serca niż BROCAS HELM.
Jest to bardzo równy album, na którym ani razu nie zeszli z drogi true grania w kierunku radiowych piosenek na listy przebojów. Grają heavy metal, bez łzawych ballad i bez kombinowania i udziwnień, a za to pełen wdzięku bez wdzięczenia się. Nie pozują na twardzieli ani nie upodabniają się do zespołów niemieckich i żadnej z kompozycji nie można nazwać siłową czy toporną.
Brzmienie może nie jest najlepszą stroną tego albumu i pod tym względem można mieć różne zastrzeżenia, jednak metalowe realia początkujących zespołów francuskich były wówczas takie, a nie inne.
Jedna z najlepszych płyt angielskojęzycznych z tradycyjnym metalem z Francji lat 80tych i w tym zakresie narodowa klasyka.
Ocena: 9,2/10
5.08.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"