24.06.2018, 20:04:57
Power Quest - Neverworld (2003)
Tracklista:
1. Neverworld (Power Quest, Part 2) 08:59
2. Temple of Fire 04:08
3. Edge of Time 05:51
4. Sacred Land 05:27
5. When I'm Gone 06:26
6. For Evermore 06:43
7. Well of Souls 06:17
8. Into the Light 05:12
9. Lost Without You 10:43
Rok wydania: 2003
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Wielka Brytania
skład zespołu
Alessio Garavello - śpiew
Andrea Martongelli - gitara
Steve Scott - bas
Andre Bargmann - perkusja
Steve Williams - instrumenty klawiszowe
Ocena 6,9/10
12.06.2008
Tracklista:
1. Neverworld (Power Quest, Part 2) 08:59
2. Temple of Fire 04:08
3. Edge of Time 05:51
4. Sacred Land 05:27
5. When I'm Gone 06:26
6. For Evermore 06:43
7. Well of Souls 06:17
8. Into the Light 05:12
9. Lost Without You 10:43
Rok wydania: 2003
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Wielka Brytania
skład zespołu
Alessio Garavello - śpiew
Andrea Martongelli - gitara
Steve Scott - bas
Andre Bargmann - perkusja
Steve Williams - instrumenty klawiszowe
Debiut POWER QUEST, choć specjalnie nie odbiegał od średniej klasy płyt z podobną muzyką z Włoch, cieszył się dużym zainteresowaniem i grupę określono jako obiecującą i perspektywiczną. Wkrótce jednak doszło do bardzo głębokich zmian osobowych, które postawiły istnienie zespołu pod znakiem zapytania. Gitarzysta Adam Bickers postanowił całkowicie poświęcić się zawodowi lekarza, w jakim się kształcił, Totman i Mackintosh powrócili do swej macierzystej formacji DRAGONFORCE, przy czym Totman oficjalnie zrezygnował z funkcji etatowego gitarzysty POWER QUEST. Znaleziono co prawda w styczniu 2003 nowego perkusistę Andre Bargmanna, ale w zasadzie pozostał on tylko na czas przewidywanego nagrania kolejnej płyty i nie wiązał z zespołem większych nadziei na przyszłość.
W tej sytuacji z pomocą przyszli... Włosi. Wokalista Garavello namówił swojego kolegę z ARTEMIS Andrea Martongelli, który na debiucie zagrał kilka interesujących solówek, aby dołączył na stałe do zespołu i nowy album ostatecznie nagrano z jednym tylko gitarzystą. Uprzedzając nieco kolejność wydarzeń - ostatecznie również etatowym perkusistą został w roku 2003 Włoch Francesco Tresca, który zastąpił krótko grającego po Bargmannie Gavina Warda.
Drugi album został wydany w roku 2003 przez brytyjską wytwórnię Now & Then Records i nosił tytuł "Neverworld". Choć niewiele stylistycznie różnił się od płyty poprzedniej, kompozycje były nieco ciekawsze, a wykonanie pewniejsze. Dominują utwory długie, rozbudowane, nieco przypominające kompozycje włoskich zespołów, co wcale oczywiście nie dziwi. Czasem numery są jednak nużąco przeciągane na siłę jak "Lost Without You" z gościnnym udziałem wokalistki austriackiego EDENBRIDGE Sabine Edelsbacher, ale "Neverworld" mimo to jako otwieracz nawet się sprawdza. Płyta dosyć równa, brzmienie też lepsze niż poprzednio, choć raczej lekkie. Pewne elementy progresywne mogą przyciągnąć amatorów takiego grania, jednak w żadnym wypadku album nie wychodzi ponad średniej klasy melodyjny power metal we włoskiej manierze, przy czym jeśli już to lepiej posłuchać cieplejszych właśnie zespołów ze słonecznej Italii. Wokal Garavello odpowiedni w konwencji, często dosyć wysoki i lepszy niż na nagraniach z debiutu, ale najlepsze są udane zagrywki gitarzysty Martongelli, który nieco ukradkiem próbuje tu przemycić nieco energii i malutkiej agresji, o jaką trudno w takich lekkich i łagodnych melodiach jak w "Temple of Fire" czy bardziej rockowo potraktowanym "Edge of Time". Znalazło się tu i miejsce dla power balladowej kompozycji "When I'm Gone" bardzo układnej i niestety dosyć nudnawej oraz szybkiego i naśladującego nieco nagrania DRAGONFORCE "Sacred Land".
Część kompozycji jest bardzo standardowa w gatunku, pogodna, jasna jak "Well of Souls", zrobiona pewnym rozmachem i dodatkiem łagodnych nastrojowych fragmentów. Rozległe klawisze takie nieco w stylu KALEDON czy THY MAJESTIE z małymi pretensjami na rycerskość giermków, niemal na jednej linii z gitarą, dobra gra sekcji rytmicznej, tym razem już nie tak szybko grającej jak na poprzedniej płycie.
W pewnym sensie POWER QUEST wyznaczył tym albumem granice lekkości w pojmowaniu melodic power metalu w europejskim stylu oraz balansowania pomiędzy grzecznymi melodiami a klimatami fantasy. Zespół firmowany jako brytyjski został ponownie przyjęty wyjątkowo przychylnie, choć faktycznie ustępował poziomem sporej grupie ekip z Włoch grających podobną muzykę.
W tej sytuacji z pomocą przyszli... Włosi. Wokalista Garavello namówił swojego kolegę z ARTEMIS Andrea Martongelli, który na debiucie zagrał kilka interesujących solówek, aby dołączył na stałe do zespołu i nowy album ostatecznie nagrano z jednym tylko gitarzystą. Uprzedzając nieco kolejność wydarzeń - ostatecznie również etatowym perkusistą został w roku 2003 Włoch Francesco Tresca, który zastąpił krótko grającego po Bargmannie Gavina Warda.
Drugi album został wydany w roku 2003 przez brytyjską wytwórnię Now & Then Records i nosił tytuł "Neverworld". Choć niewiele stylistycznie różnił się od płyty poprzedniej, kompozycje były nieco ciekawsze, a wykonanie pewniejsze. Dominują utwory długie, rozbudowane, nieco przypominające kompozycje włoskich zespołów, co wcale oczywiście nie dziwi. Czasem numery są jednak nużąco przeciągane na siłę jak "Lost Without You" z gościnnym udziałem wokalistki austriackiego EDENBRIDGE Sabine Edelsbacher, ale "Neverworld" mimo to jako otwieracz nawet się sprawdza. Płyta dosyć równa, brzmienie też lepsze niż poprzednio, choć raczej lekkie. Pewne elementy progresywne mogą przyciągnąć amatorów takiego grania, jednak w żadnym wypadku album nie wychodzi ponad średniej klasy melodyjny power metal we włoskiej manierze, przy czym jeśli już to lepiej posłuchać cieplejszych właśnie zespołów ze słonecznej Italii. Wokal Garavello odpowiedni w konwencji, często dosyć wysoki i lepszy niż na nagraniach z debiutu, ale najlepsze są udane zagrywki gitarzysty Martongelli, który nieco ukradkiem próbuje tu przemycić nieco energii i malutkiej agresji, o jaką trudno w takich lekkich i łagodnych melodiach jak w "Temple of Fire" czy bardziej rockowo potraktowanym "Edge of Time". Znalazło się tu i miejsce dla power balladowej kompozycji "When I'm Gone" bardzo układnej i niestety dosyć nudnawej oraz szybkiego i naśladującego nieco nagrania DRAGONFORCE "Sacred Land".
Część kompozycji jest bardzo standardowa w gatunku, pogodna, jasna jak "Well of Souls", zrobiona pewnym rozmachem i dodatkiem łagodnych nastrojowych fragmentów. Rozległe klawisze takie nieco w stylu KALEDON czy THY MAJESTIE z małymi pretensjami na rycerskość giermków, niemal na jednej linii z gitarą, dobra gra sekcji rytmicznej, tym razem już nie tak szybko grającej jak na poprzedniej płycie.
W pewnym sensie POWER QUEST wyznaczył tym albumem granice lekkości w pojmowaniu melodic power metalu w europejskim stylu oraz balansowania pomiędzy grzecznymi melodiami a klimatami fantasy. Zespół firmowany jako brytyjski został ponownie przyjęty wyjątkowo przychylnie, choć faktycznie ustępował poziomem sporej grupie ekip z Włoch grających podobną muzykę.
Ocena 6,9/10
12.06.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"