24.06.2018, 22:30:44
Powerwolf - Blood of the Saints (2011)
Tracklista:
1. Agnus dei (Intro) 00:48
2. Sanctified with Dynamite 04:25
3. We Drink Your Blood 03:42
4. Murder At Midnight 04:47
5. All We Need Is Blood 03:36
6. Dead Boys Don't Cry 03:25
7. Son of a Wolf 03:59
8. Night of the Werewolves 04:30
9. Phantom of the Funeral 03:09
10. Die, Die, Crucified 03:00
11. Ira Sancti (When the Saints Are Going Wild) 06:25
Rok wydania: 2011
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Attila Dorn (Karsten Brill) -śpiew
Matthew Greywolf (Benjamin Buss) -gitara
Charles Greywolf (Thomas Erbel) - gitara, bas
Thomas Diener - perkusja
Falk Maria Schlegel - instrumenty klawiszowe
Ocena: 9,9/10
29.07.2011
Tracklista:
1. Agnus dei (Intro) 00:48
2. Sanctified with Dynamite 04:25
3. We Drink Your Blood 03:42
4. Murder At Midnight 04:47
5. All We Need Is Blood 03:36
6. Dead Boys Don't Cry 03:25
7. Son of a Wolf 03:59
8. Night of the Werewolves 04:30
9. Phantom of the Funeral 03:09
10. Die, Die, Crucified 03:00
11. Ira Sancti (When the Saints Are Going Wild) 06:25
Rok wydania: 2011
Gatunek: Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Attila Dorn (Karsten Brill) -śpiew
Matthew Greywolf (Benjamin Buss) -gitara
Charles Greywolf (Thomas Erbel) - gitara, bas
Thomas Diener - perkusja
Falk Maria Schlegel - instrumenty klawiszowe
Uwaga Dziewczęta i Chłopcy!
Pora wyciągnąć puchary na krew, sztuczne kły, czarne pelerynki, pociski ze srebra, kołki, krzyże odwrócone o 666 stopni i wszystkie inne niezbędne akcesoria.
Powraca POWERWOLF, kultowy w swej żartobliwej gotyckości i monumentalności power metalowy potwór z Niemiec. Metal Blade Records i 29 lipca 2011.
Święto dla wielu fanów, bo przecież poprzedni album wstrząsnął i potrząsnął pozytywnie ogromną rzeszę fanów melodyjnego grania, a zespół zapowiedział, że z obranego kursu nie zejdzie.
W składzie tym razem jedna zmiana i ukąszony został nowy perkusista Thomas Diener, którego jednak już w składzie nie ma.
Pora wyciągnąć puchary na krew, sztuczne kły, czarne pelerynki, pociski ze srebra, kołki, krzyże odwrócone o 666 stopni i wszystkie inne niezbędne akcesoria.
Powraca POWERWOLF, kultowy w swej żartobliwej gotyckości i monumentalności power metalowy potwór z Niemiec. Metal Blade Records i 29 lipca 2011.
Święto dla wielu fanów, bo przecież poprzedni album wstrząsnął i potrząsnął pozytywnie ogromną rzeszę fanów melodyjnego grania, a zespół zapowiedział, że z obranego kursu nie zejdzie.
W składzie tym razem jedna zmiana i ukąszony został nowy perkusista Thomas Diener, którego jednak już w składzie nie ma.
Przedstawienie czas zacząć i wstęp "Agnus dei" lepszy być nie może. Organy, marszowo oraz głosowo ponuro i komiksowo.
No, a potem cały POWERWOLF w "Sanctified with Dynamite" z jakże ładnie stylizowanymi na RUNNING WILD riffami początkowymi. Kolejny w dorobku wpadający w ucho refren, chórki i potężne power metalowe gitary. Zaraz, zaraz kielichy na krew przygotowaliśmy, a tu tymczasem "We Drink Your Blood"! Hit, hit w średnim tempie i tyle w temacie. "Murder At Midnight" rozpoczyna się niewinnie słuchowiskowo i spokojnie, a potem nabiera tempa i power metal miesza się z hard rockowym przebojowym graniem, a motyw gitarowy, jaki tu jest przewodnim przewyborny, choć bardzo prosty. "All We Need Is Blood" zdecydowanie nawiązuje aranżacją i stylem do płyty poprzedniej i monumentalne ozdobniki symfoniczne z chórami z organami, bojowymi chórkami i twardą rytmiką to kwintesencja killerów POWERWOLF. Kapitalna powtórka z rozrywki w rozpędzonym "Dead Boys Don't Cry". Kapitalne i do tego takie zrobione pod SABATON na wesoło. Zniszczenie z niesamowitymi zagrywkami gitarzystów. Ponura, niby balladowa kompozycja "Son of a Wolf" to kolejny melodyjny hit wsparty mocarnymi akcentami i moc słychać i czuć, a przy tym takie to zamaszyste i wpadające w ucho. Sola, no sola wspaniałe są na tej płycie. Gorące, proste polatujące ku niebu... nocnemu, rzecz jasna. To w "Son of a Wolf" to tylko jeden z przykładów, może nawet skromniejszych. Fajnie śpiewa Attila Dorn, ma swój styl i także w nieco tajemniczym wstępie do "Night of the Werewolves" słucha się go z przyjemnością. No i ten refren eksplodujący jest tu po prostu kapitalny.
Killer za killerem. Fantastyczna zabawa przy "Phantom of the Funeral", gdzie RUNNING WILD spotyka SABATON w mrocznej krypcie, bezczelne wspaniale rozegrane cytaty w monumentalnej oprawie. Miód. Werble i wojenna otoczka wojen mrocznych sił w "Die, Die, Crucified" genialne w swojej prostocie, a kolejny refren wbija się w mózg i już nie łatwo go stamtąd wyciągnąć.
Wreszcie na koniec dłuższy, pełen organowych ozdobników i tych klasycznych dla POWERWOLF chórów i patetycznego, aczkolwiek niepoważnego klimatu, "Ira Sancti". Wciąga, zasysa w noc i mrok, hipnotyzuje.
No, a potem cały POWERWOLF w "Sanctified with Dynamite" z jakże ładnie stylizowanymi na RUNNING WILD riffami początkowymi. Kolejny w dorobku wpadający w ucho refren, chórki i potężne power metalowe gitary. Zaraz, zaraz kielichy na krew przygotowaliśmy, a tu tymczasem "We Drink Your Blood"! Hit, hit w średnim tempie i tyle w temacie. "Murder At Midnight" rozpoczyna się niewinnie słuchowiskowo i spokojnie, a potem nabiera tempa i power metal miesza się z hard rockowym przebojowym graniem, a motyw gitarowy, jaki tu jest przewodnim przewyborny, choć bardzo prosty. "All We Need Is Blood" zdecydowanie nawiązuje aranżacją i stylem do płyty poprzedniej i monumentalne ozdobniki symfoniczne z chórami z organami, bojowymi chórkami i twardą rytmiką to kwintesencja killerów POWERWOLF. Kapitalna powtórka z rozrywki w rozpędzonym "Dead Boys Don't Cry". Kapitalne i do tego takie zrobione pod SABATON na wesoło. Zniszczenie z niesamowitymi zagrywkami gitarzystów. Ponura, niby balladowa kompozycja "Son of a Wolf" to kolejny melodyjny hit wsparty mocarnymi akcentami i moc słychać i czuć, a przy tym takie to zamaszyste i wpadające w ucho. Sola, no sola wspaniałe są na tej płycie. Gorące, proste polatujące ku niebu... nocnemu, rzecz jasna. To w "Son of a Wolf" to tylko jeden z przykładów, może nawet skromniejszych. Fajnie śpiewa Attila Dorn, ma swój styl i także w nieco tajemniczym wstępie do "Night of the Werewolves" słucha się go z przyjemnością. No i ten refren eksplodujący jest tu po prostu kapitalny.
Killer za killerem. Fantastyczna zabawa przy "Phantom of the Funeral", gdzie RUNNING WILD spotyka SABATON w mrocznej krypcie, bezczelne wspaniale rozegrane cytaty w monumentalnej oprawie. Miód. Werble i wojenna otoczka wojen mrocznych sił w "Die, Die, Crucified" genialne w swojej prostocie, a kolejny refren wbija się w mózg i już nie łatwo go stamtąd wyciągnąć.
Wreszcie na koniec dłuższy, pełen organowych ozdobników i tych klasycznych dla POWERWOLF chórów i patetycznego, aczkolwiek niepoważnego klimatu, "Ira Sancti". Wciąga, zasysa w noc i mrok, hipnotyzuje.
Mniej tu obecnej wcześniej przebojowości, ale jako zwieńczenie płyty jest to numer idealny. Tak jak i ostateczne słuchowiskowe zakończenie w odgłosach burzy i wyciu bestii i odległych dzwonów. Wspaniała pewność wykonania przez cały zespół, który jest autentycznie jedną hordą Sił Ciemności. Ani jednego potknięcia w dążeniu do celu.
Brzmienie tego albumu jest jak brzytwa i mięsiste, jak kawał świeżego mięsa z upolowanej ofiary.
Majestat i potęga.
Tak, Dziewczęta i Chłopcy.
Dewastacja.
Brzmienie tego albumu jest jak brzytwa i mięsiste, jak kawał świeżego mięsa z upolowanej ofiary.
Majestat i potęga.
Tak, Dziewczęta i Chłopcy.
Dewastacja.
Ocena: 9,9/10
29.07.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"