Revolution Renaissance
#1
Revolution Renaissance - New Era (2008)

[Obrazek: R-2066868-1460725068-4281.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Heroes 04:20
2. I Did It My Way 04:23
3. We Are Magic 04:24
4. Angel 04:51
5. Eden is Burning 05:16
6. Glorious and Divine 04:43
7. Born Upon the Cross 04:02
8. Keep the Flame Alive 04:32
9. Last Night On Earth 04:46
10. Revolution Renaissance 06:15

Rok wydania: 2008
Gatunek: Melodic Power Metal/Heavy Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Timo Tolkki - gitara
oraz
Michael Kiske - śpiew (2, 4, 8, 9 , 10)
Tobias Sammet - śpiew (1 , 6)
Pasi Rantanen - śpiew ( 3, 5 , 7)
Pasi Heikkilä - bas
Mirka Rantanen - perkusja
Joonas Puolakka - instrumenty klawiszowe


No tak, nie wdając się w szczegóły i roztrząsanie zakulisowych plotek miał to być kolejny album STRATOVARIUS. Tak się nie stało i Tolkki nagrał ten materiał pod szyldem REVOLUTION RENAISSANCE z pomocą bardzo zacnych gości, przy czym bez planowania ciągu dalszego w tym składzie. Album wydała wytwórnia Frontiers Records w czerwcu.
Fińscy instrumentaliści i "Trzech Tenorów"...
Rantanen zaśpiewał tu w trzech kompozycjach i niestety okazało się, że nie jest w najwyższej formie. Rytmiczny, melodyjny i z bardzo dobrą melodią power metalowy "We Are Magic" wykonał dobrze, ale głos jest nieco wymęczony i ten numer przecież pozytywny i radosny wyszedł z lekka smutnawo w efekcie. Cięższy i powolny "Eden is Burning" został dobrze dobrany akurat dla niego i tu śpiewając wyżej i z udręką w głosie Rantanen jest autentyczny i przekonujący. To utwór zdecydowanie klimatyczny i tradycyjnie heavy metalowy, można by powiedzieć, niezbyt nawet pasujący do stylu STRATOVARIUS z ostatnich lat. Podobnie zresztą jak i "Born Upon the Cross" najbardziej przypominający kompozycje BLACK SABBATH Martin Era i nawet chciałoby się tu Martina usłyszeć pośród tych przestrzennych klawiszy, neoklasycznych dostojnych ornamentacji. Nieco za mało nośny głos Rantanena prezentuje się średnio, a szkoda, bo to rasowy heavy metalowy song o wymiarze monumentalnym i epickim.

Sammet w dobrej dyspozycji pojawił się dwa razy. W "Heroes", z nowoczesnym elektronicznym ambientowym wstępem ostatecznie zaśpiewał speed melodic power metalowy numer z gęstym basem, przy czym ciekawszy w tych gitarowych natarciach niż w melodii głównej zdecydowanie typowej dla EDGUY i ten kawałek mógłby spokojnie być i jego autorstwa, a refren już absolutnie ma charakter nawet odnoszący się do wczesnego okresu AVANTASIA. Ogólnie Sammet został obsadzony bardzo trafnie, bo pełen dynamicznej perkusji i przyjemnych klawiszy "Glorious and Divine" to również typowe dla niego klimaty z lekkim refrenem o helloweenowskim charakterze, czy też raczej ogólnie odnoszącym się do twórczości panów Sammeta i Kai Hansena. Typowy kawałek w gatunku, dobrze zrobiony, choć zdecydowanie bardzo standardowy.

Mógł go także zaśpiewać Kiske, ale on i tak jest tu pierwszoplanowym aktorem i pojawił się w największej liczbie utworów. Co ciekawe po raz pierwszy w melodic heavy metalowym "I Did It My Way", a nie w ramach power metalowych galopadek. Forma jego jest wyborna. Po prostu znakomita i o co najmniej jeden poziom przerasta pozostałych wokalistów. Czysty, dalekosiężny głos jak dzwon. Kto wie czy Tolkki nie powinien wyłącznie jemu powierzyć funkcji wokalisty na tej płycie. Sam numer taki sobie ciepły i nijaki, ale Kiske znakomity. Łagodnie i rockowo jest w "Angel" i tu także Kiske przyćmiewa wszystkich, zresztą podkład muzyczny jest poza mocnym basem bardzo pastelowy i zbudowany na klawiszach i pianinie. Romantyczny, festiwalowy refren dopełnia całości i jasne, że to nie jest wybitny metalowy song, ale jakże przyjemny w odbiorze.
Po pewnej przerwie ostatnia część albumu należy wyłącznie do Kiske. Jakże ładnie zaczyna się "Keep the Flame Alive". Oczywiście nie jest to motyw oryginalny i wprawne ucho bez problemu wyłapie uderzające podobieństwo do... (proszę wpisać ....), ale jak to ujmująco brzmi nawet z pozostałymi wokalistami w chórkach. Kolejna spokojna, delikatna i wtórna kompozycja. "Last Night On Earth" to chyba najwięcej STRATOVARIUS w takim połączeniu z HELLOWEEN i rockiem dosyć ognistym w gitarach i Kiske śpiewającym w swoim stylu. Mega przebojowy refren jest tu wrzucony jakby od niechcenia w te niezobowiązujące riffy przewodnie, do tego solidne konkretne solo Tolkki zagrał i jest kolejny bardzo udany numer.
Na koniec "Revolution Renaissance", jakby poważniejszy, bardziej zadumany i ten numer na pewno mógłby zagrać STRATOVARIUS, pytanie tylko, czy Koltipelto by zaśpiewał to tak dobrze jak Kiske. Dużo tu włożył siły i uczucia Michael i rewelacyjnie wyszedł mu ten refren, rozległy i uroczysty.

O robocie instrumentalistów należy wyrazić się w superlatywach. Zagrali swoje jak należy pod dyktando Tolkki, który tu zaprezentował kilka bardzo dobrych solówek przy akompaniamencie nienachalnych klawiszy i wiedzącej o co chodzi w takim graniu sekcji rytmicznej.
Brzmienie wyborne, gitara ma dobry ciężar, podobnie jak bas i mocna perkusja dopracowana bardzo w szczegółach realizacyjnych.

Można by powiedzieć - zupełnie nic nowego, pełno cytatów z przeszłości znane motywy i rozpoznawalne melodie, ale chyba nie o oryginalność tu chodzi. Nie jest to ani album nadmiernie wesołkowaty, ani przesłodzony, a Tolkki pokazuje tu szerokie spektrum zainteresowań w obrębie melodyjnego metalu. Patrząc z perspektywy rutynowanego melodic heavy i power metalu, tej płycie zarzucić niczego nie można i choć kilka "ale" zapewne by się tu znalazło, wypada ją uznać za bardzo dobrą.
Zresztą, za taką została też przez szerokie grono słuchaczy uznana i Tolkki zachęcony tym postanowił kontynuować projekt REVOLUTION RENAISSANCE jako pełnoprawny zespół, ale już z innym składem i powstały dalsze płyty.


Ocena: 8/10

6.06.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Revolution Renaissance - przez Memorius - 25.06.2018, 10:14:50
RE: Revolution Renaissance - przez Memorius - 25.06.2018, 10:16:12
RE: Revolution Renaissance - przez Memorius - 25.06.2018, 10:16:58

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości