25.06.2018, 11:19:28
Sacred Steel - Carnage Victory (2009)
Tracklista:
1. Charge Into Overkill 3:46
2. Don't Break the Oath 3:48
3. Carnage Victory 5:56
4. Broken Rites 5:46
5. Crosses Stained With Blood 4:57
6. Ceremonial Magician of the Left Hand Path 5:04
7. The Skeleton Key 5:34
8. Shadows of Reprisal 1:33
9. Denial of Judas (Heaven Betrayed) 5:24
10. Metal Underground 4:22
11. By Vengeance and Hatred We Ride 5:16
Rok wydania: 2009
Gatunek: Epic Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Gerrit P. Mutz - śpiew
Jens Sonnenberg - gitara
Jonas Khalil - gitara
Kai Schindelar - bas
Mathias Straub - perkusja
Ocena: 7/10
23.10.2009
Tracklista:
1. Charge Into Overkill 3:46
2. Don't Break the Oath 3:48
3. Carnage Victory 5:56
4. Broken Rites 5:46
5. Crosses Stained With Blood 4:57
6. Ceremonial Magician of the Left Hand Path 5:04
7. The Skeleton Key 5:34
8. Shadows of Reprisal 1:33
9. Denial of Judas (Heaven Betrayed) 5:24
10. Metal Underground 4:22
11. By Vengeance and Hatred We Ride 5:16
Rok wydania: 2009
Gatunek: Epic Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Gerrit P. Mutz - śpiew
Jens Sonnenberg - gitara
Jonas Khalil - gitara
Kai Schindelar - bas
Mathias Straub - perkusja
Kontrowersyjny zespół z Niemiec po trzech latach od wydania albumu poprzedniego wraca z nową płytą, wydaną przez Massacre Records w październiku.
Co by nie nagrali, zawsze wzbudzają kontrowersje i zawsze spory wybuchają wokół wokalnej strony prezentowanego materiału. O ile fani surowego epic heavy/power metalu są zazwyczaj zgodni co do tego, że muzyka tej grupy coś w sobie ma i prezentuje poziom co najmniej dobry, to Mutz wskazywany jest jako to ogniwo słabe, lub co najmniej kontrowersyjne.
W przypadku nowej płyty kontrowersje mogą się rozszerzyć i na samą muzykę.
W przypadku nowej płyty kontrowersje mogą się rozszerzyć i na samą muzykę.
Do tej pory SACRED STEEL zazwyczaj pokazywał się jako band grający surowo, bardzo tradycyjnie i true, z wokalistą specyficznym, ale i rozpoznawalnym, a dla wielu - dodającym uroku i smaczku epickim kompozycjom zespołu. Tym razem grupa lekko złagodniała, postawiła na zwiększenie dawki prostych melodii, w zamyśle chwytliwych i wpadających w ucho, w praktyce zaś nie zawsze jednak interesujących. Piski i beczenie Mutza czasem trudne do zniesienia, są też momenty, gdy śpiewa z drżeniem w głosie jak w wolniejszym, melodyjnym „Carnage Victory”.
Ogólnie jest dużo melodii, jak dla przykładu w „Broken Rites”, przy czym dużo grania jest w średnim tempie z masywną sekcją rytmiczną i tłusto brzmiącymi gitarami. Nie mogło też zabraknąć typowo epickich numerów i takim jest „Ceremonial Magician Of The Left Hand Path” z niemal doomową rytmiką, dostojny, walcujący i o długości dobranej z dużym wyczuciem.
Zdecydowanie wyróżnia się miażdżący numer „Denial Of Judas”. Bezwzględny, narastający true metalowy atak i tu ocena maksymalna - killer, i owszem, może nawet jeden z najlepszych, jakie ten zespół nagrał w ogóle. Nie bardzo wiem, o co chodzi z „Metal Underground” - jakby niemiecka wersja true BLACK SABBATH gdzieś przebija i tu rodzi się pytanie - czy takie różnicowanie stylów na jednym albumie zespołu kojarzonego z jednym stylem było dobrym rozwiązaniem? Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie takie numery jak „Charge Into Overkill” czy „By Vengeance And Hatred We Ride”, no już mi się takich rzeczy po prostu nie chce słuchać.
Ogólnie jest dużo melodii, jak dla przykładu w „Broken Rites”, przy czym dużo grania jest w średnim tempie z masywną sekcją rytmiczną i tłusto brzmiącymi gitarami. Nie mogło też zabraknąć typowo epickich numerów i takim jest „Ceremonial Magician Of The Left Hand Path” z niemal doomową rytmiką, dostojny, walcujący i o długości dobranej z dużym wyczuciem.
Zdecydowanie wyróżnia się miażdżący numer „Denial Of Judas”. Bezwzględny, narastający true metalowy atak i tu ocena maksymalna - killer, i owszem, może nawet jeden z najlepszych, jakie ten zespół nagrał w ogóle. Nie bardzo wiem, o co chodzi z „Metal Underground” - jakby niemiecka wersja true BLACK SABBATH gdzieś przebija i tu rodzi się pytanie - czy takie różnicowanie stylów na jednym albumie zespołu kojarzonego z jednym stylem było dobrym rozwiązaniem? Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie takie numery jak „Charge Into Overkill” czy „By Vengeance And Hatred We Ride”, no już mi się takich rzeczy po prostu nie chce słuchać.
Na płycie zdecydowanie surowej i epicko pierwotnej owszem, tu jednak, gdzie zespół złagodniał i otworzył się na fanów bardziej wypolerowanego melodyjnego, tradycyjnego heavy metalu takie numery raczej odstręczają. Reasumując, płyta nie jest zła, wokalnie bardziej ugłaskana, brzmieniowo bardziej dopracowana niż poprzednie, okraszona dobrymi solami i pewną liczbą ciekawych pomysłów podanych w zgrabny sposób. Tyle, że powstał album wypośrodkowany i tych, którzy SACRED STEEL cenili za surowość i pewną toporność może nie zadowolić. Nie zadowoli także fanów melodyjnego heavy power w rycerskiej oprawie, bo Mutz zwolenników wysokiej klasy heavy metalowych wokali nie przekona do siebie nawet w najbardziej zapadających tu w pamięć refrenach.
Heavy metal, jakiego wiele, wsparty doświadczeniem otrzaskanych w bojach muzyków.
Heavy metal, jakiego wiele, wsparty doświadczeniem otrzaskanych w bojach muzyków.
Ocena: 7/10
23.10.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"