25.06.2018, 19:55:31
Signum Regis - The Eyes of Power (2010)
tracklista:
1. Renewal In The East 03:09
2. Dura Europos 04:25
3. Purpleborn 04:50
4. Mystical Majesty 03:54
5. One Fatal Enterprise 05:06
6. The Underground Temple 05:16
7. Oathbreaker 04:32
8. Roma Aeterna 04:37
9. Destroyers Of The World 06:00
Rok wydania: 2010
Gatunek: progressive neoclassical power metal
Kraj: Słowacja
Skład zespołu:
Göran Edman - śpiew
Filip Koluš - gitara
Ado Kaláber - gitara
Ronnie König - bas
Adrian Ciel - perkusja
Ján Tupý - instrumenty klawiszowe
Ocena: 5,7/10
12.11.2010
tracklista:
1. Renewal In The East 03:09
2. Dura Europos 04:25
3. Purpleborn 04:50
4. Mystical Majesty 03:54
5. One Fatal Enterprise 05:06
6. The Underground Temple 05:16
7. Oathbreaker 04:32
8. Roma Aeterna 04:37
9. Destroyers Of The World 06:00
Rok wydania: 2010
Gatunek: progressive neoclassical power metal
Kraj: Słowacja
Skład zespołu:
Göran Edman - śpiew
Filip Koluš - gitara
Ado Kaláber - gitara
Ronnie König - bas
Adrian Ciel - perkusja
Ján Tupý - instrumenty klawiszowe
Tematyka poważna, historyczna, oparta o fakty polityki dwóch Imperiów, a sama płyta pozwala się muzycznie domyślać tego tylko po lekturze tekstów.
Czesi mają SYMPHONITY i Hayera, a Słowacy SIGNUM REGIS z Göranem Edmanem, który zresztą zaliczył więcej zespołów niż Hayer. Drugi album tego zespołu, został wydany w listopadzie przez Inner Wound Recordings.
Członkowie w większości zaangażowani są także heavy metalowy VINDEX, mają pewne ambicje. Zresztą, ten zespół miał ambicje zawsze, stawiając ponad atrakcyjność melodii coś innego, ale nie wiem za bardzo co. Edman jest wokalistą specyficznym, niektórzy twierdzą, że nudnym, co wytykano mu u Malmsteena, tam jednak jego nienaganna nudna poprawność, granicząca z rzemieślniczą odtwórczością, była zasłanianą wirtuozerią muzyków, podobnie jak i w innych projektach, gdzie zaśpiewał.
Tu wirtuozów nie ma, są solidni muzycy z aspiracjami na tworzenie sztuki rzędu wyższego, także opartej o neoklasykę. To pokazują dopiero w "Purpleborn", bo do tego miejsca nie bardzo wiadomo, czy mamy do czynienia z metalem progresywnym, czy z melodic power pozbawionym pierwiastka melodic. Tyle że są jakby nadal niezdecydowani, bo neoklasyki to tyle, co w głównym motywie i pewnej dawce pitolenia później. Dalej jest dosyć zamaszyście, ale jakoś tych Persów ani Rzymian czy tez innych starożytnych mocarzy nie wyczuwam, bo podobny melodyjny power metal z progresywnym zacięciem słyszałem też o rozterkach wewnętrznych młodzieży konsumpcyjnego Zachodu na innych płytkach. Niezła, chłodna realizacja tej płyty sprawdza się w nieco konkretniejszym "One Fatal Enterprise", coś błyska trochę mieczy, szkoda tylko, że refren totalnie wszystko kładzie i wyłazi jak nie niemiecki melopowerek, to STRATOVARIUS. Za to ogólnie brawa dla basisty, trochę tu się wychyla poza równy szereg rzymskiej kohorty, także w ogólnie rozlazłym, instrumentalnym "The Underground Temple", gdzie znalazło się nawet miejsce dla krótkiego solo perkusyjnego. Ten utwór jest też przesycony neoklasyką, ale przyznam, że wierciłem się przy nim w fotelu, podobnie jak w czasie ostatniej bytności w filharmonii. "Oathbreaker" na odmianę z sympatycznym refrenem z koronkową rozgrywką gitarową w tle prezentuje się solidnie, tu jednak ten styl wokalny Edmana wyraża bardzo niewiele, mimo że jest wspierany chórkami, nawet rzec by można strzelistymi. Tak czy inaczej najlepszy numer na tym LP i jedyny, gdzie kilka pomysłów jest powiązanych w sensowną całość. Najlepszy, bo dalej jest tylko instrumentalne nudzenie w "Roma Aeterna" i "przegląd tygodnia" w co najmniej o dwie minuty za długim "Destroyers Of The World".
Czesi mają SYMPHONITY i Hayera, a Słowacy SIGNUM REGIS z Göranem Edmanem, który zresztą zaliczył więcej zespołów niż Hayer. Drugi album tego zespołu, został wydany w listopadzie przez Inner Wound Recordings.
Członkowie w większości zaangażowani są także heavy metalowy VINDEX, mają pewne ambicje. Zresztą, ten zespół miał ambicje zawsze, stawiając ponad atrakcyjność melodii coś innego, ale nie wiem za bardzo co. Edman jest wokalistą specyficznym, niektórzy twierdzą, że nudnym, co wytykano mu u Malmsteena, tam jednak jego nienaganna nudna poprawność, granicząca z rzemieślniczą odtwórczością, była zasłanianą wirtuozerią muzyków, podobnie jak i w innych projektach, gdzie zaśpiewał.
Tu wirtuozów nie ma, są solidni muzycy z aspiracjami na tworzenie sztuki rzędu wyższego, także opartej o neoklasykę. To pokazują dopiero w "Purpleborn", bo do tego miejsca nie bardzo wiadomo, czy mamy do czynienia z metalem progresywnym, czy z melodic power pozbawionym pierwiastka melodic. Tyle że są jakby nadal niezdecydowani, bo neoklasyki to tyle, co w głównym motywie i pewnej dawce pitolenia później. Dalej jest dosyć zamaszyście, ale jakoś tych Persów ani Rzymian czy tez innych starożytnych mocarzy nie wyczuwam, bo podobny melodyjny power metal z progresywnym zacięciem słyszałem też o rozterkach wewnętrznych młodzieży konsumpcyjnego Zachodu na innych płytkach. Niezła, chłodna realizacja tej płyty sprawdza się w nieco konkretniejszym "One Fatal Enterprise", coś błyska trochę mieczy, szkoda tylko, że refren totalnie wszystko kładzie i wyłazi jak nie niemiecki melopowerek, to STRATOVARIUS. Za to ogólnie brawa dla basisty, trochę tu się wychyla poza równy szereg rzymskiej kohorty, także w ogólnie rozlazłym, instrumentalnym "The Underground Temple", gdzie znalazło się nawet miejsce dla krótkiego solo perkusyjnego. Ten utwór jest też przesycony neoklasyką, ale przyznam, że wierciłem się przy nim w fotelu, podobnie jak w czasie ostatniej bytności w filharmonii. "Oathbreaker" na odmianę z sympatycznym refrenem z koronkową rozgrywką gitarową w tle prezentuje się solidnie, tu jednak ten styl wokalny Edmana wyraża bardzo niewiele, mimo że jest wspierany chórkami, nawet rzec by można strzelistymi. Tak czy inaczej najlepszy numer na tym LP i jedyny, gdzie kilka pomysłów jest powiązanych w sensowną całość. Najlepszy, bo dalej jest tylko instrumentalne nudzenie w "Roma Aeterna" i "przegląd tygodnia" w co najmniej o dwie minuty za długim "Destroyers Of The World".
Ogólnie nuda, panie. Ani to chwytliwe, ani na tyle wyrafinowane, aby przy słuchaniu mieć wrażenie, że się słucha muzyki dla elit.
Gdy grupa sprawnych rzemieślników bierze się za wykuwanie pomnika historycznego, niespodziewanie może się okazać, że w trudzie wyłupią raczej popiersie znanego piłkarza.
Gdy grupa sprawnych rzemieślników bierze się za wykuwanie pomnika historycznego, niespodziewanie może się okazać, że w trudzie wyłupią raczej popiersie znanego piłkarza.
Ocena: 5,7/10
12.11.2010
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"