25.06.2018, 21:05:57
Sonata Arctica - Ecliptica (1999)
Tracklista:
1. Blank File 04:06
2. My Land 04:38
3. 8th Commandment 03:42
4. Replica 04:56
5. Kingdom for a Heart 03:52
6. FullMoon 05:08
7. Letter to Dana 06:01
8. UnOpened 03:43
9. Picturing the Past 03:37
10. Destruction Preventer 07:39
Rok wydania: 1999
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Tony Kakko - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jani Liimatainen - gitara
Janne Kivilahti - bas
Tommy Portimo - perkusja
Ocena: 9.9/10
2.09.2007
Tracklista:
1. Blank File 04:06
2. My Land 04:38
3. 8th Commandment 03:42
4. Replica 04:56
5. Kingdom for a Heart 03:52
6. FullMoon 05:08
7. Letter to Dana 06:01
8. UnOpened 03:43
9. Picturing the Past 03:37
10. Destruction Preventer 07:39
Rok wydania: 1999
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Tony Kakko - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jani Liimatainen - gitara
Janne Kivilahti - bas
Tommy Portimo - perkusja
Rok 1999. Finlandia nie jest jeszcze potęgą w melodyjnym power metalu i szerzej postrzegana jest przez pryzmat dokonań STRATOVARIUS. Sam gatunek kształtuje się, formuje swoje podgatunki, style i odmiany, krąży wkoło progresji we Włoszech, mutacji helloweenowskich w Niemczech, baśniowo rycerskiego grania w Skandynawii. Nagle pojawia się SONATA ARCTICA ze swoim debiutem "Ecliptica" i staje na szczycie piramidy, mozolnie wznoszonej przez kilka poprzednich lat w Europie. Płyta wydana została we wrześniu przez Spinefarm Records, ale niemal natychmiast pojawia się reedycja od potężnej Century Media Records.
No przecież tu nic takiego niezwykłego nie ma. Melodyjne galopadki z dużą prędkością i biegła ekipa instrumentalistów oraz wokalista, który wcale nie jest jakimś wielkim głosowym mocarzem.
No ale jak to jest zrobione i ile to daje radości! No daje, musi dawać, bo te kompozycje to złocista seria słonecznych promieni, zwiewnych i tak pozytywnie odegranych... Która inna płyta z taką muzyką ma w sobie tyle pozytywnej energii? Jedynie może "Destruction Preventer" nie prezentuje aż tak wysokiego poziomu, trochę w tym późniejszego grania Sonaty, ale cała reszta to festiwal melodic power.
"Blank File" niszczy klawiszami, solami znakomitego gitarzysty Liimatainena i to, że Kakko tak tam wysoko wchodzi wokalnie dodaje jeszcze uroku. Takie śpiewy mnie nieraz drażnią, ale nie na tej płycie. Te refreny są niby proste, ale w tej melodyjnej prostocie tkwi ich siła, jak w "My Land". Jak nie może cieszyć ten niesamowity refren z "Replica", który się pamięta latami, a raczej już zawsze czy też delikatne elementy neoklasyczne, tak fajnie wplecione w rozpędzony do prędkości światła "8th Commandment". Wspaniale zrobiony jest zgrabny melodic metalowy "Kingdom for a Heart" i tym solem gitarowym oraz dialogiem z klawiszami SONATA ARCTICA rzuciła wyzwanie STRATOVARIUS i swobodą tego wszystkiego wygrała. Ile pięknej, wzruszającej delikatności jest zarówno w galopującym "FullMoon", jak i w tej nieśmiertelnej balladzie "Letter to Dana". Wspaniałe są i te z takim luzem zagrane "UnOpened" i "Picturing the Past" i z jakim trudem potem przychodziło się innym zbliżyć do tego poziomu niewymuszonej melodic power metalowej chwytliwości.
Ta płyta zachwyca niemal od początku do końca. Zachwycała w 1999 roku i zachwyca dziś, gdy setki, a może i z tysiąc płyt z podobnym graniem się pojawiło na całym świecie.
Ten album oparł się wszelkim naporom, wszelkim modom i jest jak skała, niewzruszony w swej niemal absolutnej doskonałości w ramach gatunku.
SONATA ARCTICA grała potem różne sonaty. Lepsze, gorsze, ale takiej płyty już nie nagrała i zapewne nie nagra, tym bardziej bez Liimatainena.
Często jednak, aby się uwiecznić, wystarczy nagrać jeden album.
Taki jak "Ecliptica".
No ale jak to jest zrobione i ile to daje radości! No daje, musi dawać, bo te kompozycje to złocista seria słonecznych promieni, zwiewnych i tak pozytywnie odegranych... Która inna płyta z taką muzyką ma w sobie tyle pozytywnej energii? Jedynie może "Destruction Preventer" nie prezentuje aż tak wysokiego poziomu, trochę w tym późniejszego grania Sonaty, ale cała reszta to festiwal melodic power.
"Blank File" niszczy klawiszami, solami znakomitego gitarzysty Liimatainena i to, że Kakko tak tam wysoko wchodzi wokalnie dodaje jeszcze uroku. Takie śpiewy mnie nieraz drażnią, ale nie na tej płycie. Te refreny są niby proste, ale w tej melodyjnej prostocie tkwi ich siła, jak w "My Land". Jak nie może cieszyć ten niesamowity refren z "Replica", który się pamięta latami, a raczej już zawsze czy też delikatne elementy neoklasyczne, tak fajnie wplecione w rozpędzony do prędkości światła "8th Commandment". Wspaniale zrobiony jest zgrabny melodic metalowy "Kingdom for a Heart" i tym solem gitarowym oraz dialogiem z klawiszami SONATA ARCTICA rzuciła wyzwanie STRATOVARIUS i swobodą tego wszystkiego wygrała. Ile pięknej, wzruszającej delikatności jest zarówno w galopującym "FullMoon", jak i w tej nieśmiertelnej balladzie "Letter to Dana". Wspaniałe są i te z takim luzem zagrane "UnOpened" i "Picturing the Past" i z jakim trudem potem przychodziło się innym zbliżyć do tego poziomu niewymuszonej melodic power metalowej chwytliwości.
Ta płyta zachwyca niemal od początku do końca. Zachwycała w 1999 roku i zachwyca dziś, gdy setki, a może i z tysiąc płyt z podobnym graniem się pojawiło na całym świecie.
Ten album oparł się wszelkim naporom, wszelkim modom i jest jak skała, niewzruszony w swej niemal absolutnej doskonałości w ramach gatunku.
SONATA ARCTICA grała potem różne sonaty. Lepsze, gorsze, ale takiej płyty już nie nagrała i zapewne nie nagra, tym bardziej bez Liimatainena.
Często jednak, aby się uwiecznić, wystarczy nagrać jeden album.
Taki jak "Ecliptica".
Ocena: 9.9/10
2.09.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"