25.06.2018, 21:51:51
Sparzanza - Folie a Cinq (2011)
Tracklista:
1. Temple Of The Red-Eyed Pigs 03:22
2. Alone With A Loaded Gun 02:44
3. Mr Fish 03:21
4. Follow Me 03:20
5. Crone Of Bell 03:29
6. Phoenix Down 03:20
7. Night Of The Demons 02:54
8. Eyes Wide Shut 03:02
9. Hell Is Mine 03:28
10. Devil’s Rain 03:40
11. The Reckoning 03:56
Rok wydania: 2011
Gatunek: Modern Melodic Heavy Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Fredrik Weileby - śpiew
Magnus Eronen - gitara
Calle Johannesson - gitara
Johan Carlsson - bas
Anders Åberg - perkusja
Ocena: 8.1/10
9.02.2011
Tracklista:
1. Temple Of The Red-Eyed Pigs 03:22
2. Alone With A Loaded Gun 02:44
3. Mr Fish 03:21
4. Follow Me 03:20
5. Crone Of Bell 03:29
6. Phoenix Down 03:20
7. Night Of The Demons 02:54
8. Eyes Wide Shut 03:02
9. Hell Is Mine 03:28
10. Devil’s Rain 03:40
11. The Reckoning 03:56
Rok wydania: 2011
Gatunek: Modern Melodic Heavy Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Fredrik Weileby - śpiew
Magnus Eronen - gitara
Calle Johannesson - gitara
Johan Carlsson - bas
Anders Åberg - perkusja
"Folie a Cinq" to mowa płyta SPARZANZA, wydana przez fińską wytwórnię Spinefarm Records w lutym.
Już na poprzedniej płycie SPARZANZA zrobił zdecydowany i duży krok ku nowocześnie podanemu heavy metalowi o atrakcyjnych melodiach, podanych w fantastycznej brzmieniowej oprawie. Teraz jest to już zespół zdecydowanie nastawiony na to, co nowe w melodyjnych formach metalu.
Znakomite otwarcie w postaci promującego ten LP numeru "Temple Of The Red-Eyed Pigs". Screamo, czyste wokale, potężne gitary i przeraźliwie chwytliwy refren, a wszystko pełne luzu i pewności siebie. Zawadiacko, młodzieżowo i przebojowo. Nieco spokojniejszy jest "Alone With A Loaded Gun" z nutką melancholii, zaś "Mr Fish" z kolei bliższy tradycyjnemu heavy metalowi, jednak i tu występują mieszane wokale i też nie jest aż tak wesoło, choć ten mrok jest dawkowany umiejętnie. Pod tym względem podobny jest "Eyes Wide Shut", tu jednak kompozycja obdarzona została znakomitym refrenem w kroczącym stylu.
Wiadomo, że nie mogło obejść się bez ballady i tu jest to "Follow Me", bardzo nowocześnie zaaranżowana, z ładnym, miękkim refrenem, ale mimo wszystko tak nie chwyta za serce, jak ta z albumu poprzedniego i część druga niepotrzebnie zawiera zbrutalizowane elementy. "Crone Of Bell" to powtórzenie stylu otwieracza, jednak nie jest aż atrakcyjny, gdyż zabrakło także większej dynamiki. Za to znakomicie wypada mieszanka szwedzkiego power metalu w chłodnych zwrotkach z fińskim melodic refrenem w "Phoenix Down" i to zdecydowanie drugi hit na tej płycie. Rozczarowuje za to "Night Of The Demons", który pasowałby raczej na album "Banisher of the Light", a tu wydaje się zbyt ciężki. Ciężki wydaje się także zaprawiony gothic metalem "Hell Is Mine", jednaki tu ten lekko posępny klimat rozprasza przebojowy refren. Mają talent do tych refrenów panowie ze SPARZANZA zdecydowanie. Dynamiczne granie nowoczesnego melodic metalu kontynuują w "Devil’s Rain" i to jest również duży hit na tym albumie z malutką dawką piekielnego mroku. Na koniec więcej mroku w "The Reckoning" i tu te zaprawione groove zwrotki mocno kontrastują z łagodnym kolejnym "młodzieżowym" refrenem.
Jest to kolejna płyta SPARZANZA zdecydowanie warta uwagi. Mnóstwo świetnych melodii, powalających refrenów, świeżości i pewności siebie oraz stanowczości w realizowaniu nowej wizji swojej muzyki. Także i tym razem świetny występ wokalisty, udane chórki i pełne zgranie, zrozumienie instrumentalistów.
Podobnie jak poprzednio, realizacja brzmienia perfekcyjna i, krótko mówiąc, komu podobał się album poprzedni, z pewnością i tym razem się nie zawiedzie. Przebojowo, nowocześnie i z zębem, gdy tego potrzeba.
Już na poprzedniej płycie SPARZANZA zrobił zdecydowany i duży krok ku nowocześnie podanemu heavy metalowi o atrakcyjnych melodiach, podanych w fantastycznej brzmieniowej oprawie. Teraz jest to już zespół zdecydowanie nastawiony na to, co nowe w melodyjnych formach metalu.
Znakomite otwarcie w postaci promującego ten LP numeru "Temple Of The Red-Eyed Pigs". Screamo, czyste wokale, potężne gitary i przeraźliwie chwytliwy refren, a wszystko pełne luzu i pewności siebie. Zawadiacko, młodzieżowo i przebojowo. Nieco spokojniejszy jest "Alone With A Loaded Gun" z nutką melancholii, zaś "Mr Fish" z kolei bliższy tradycyjnemu heavy metalowi, jednak i tu występują mieszane wokale i też nie jest aż tak wesoło, choć ten mrok jest dawkowany umiejętnie. Pod tym względem podobny jest "Eyes Wide Shut", tu jednak kompozycja obdarzona została znakomitym refrenem w kroczącym stylu.
Wiadomo, że nie mogło obejść się bez ballady i tu jest to "Follow Me", bardzo nowocześnie zaaranżowana, z ładnym, miękkim refrenem, ale mimo wszystko tak nie chwyta za serce, jak ta z albumu poprzedniego i część druga niepotrzebnie zawiera zbrutalizowane elementy. "Crone Of Bell" to powtórzenie stylu otwieracza, jednak nie jest aż atrakcyjny, gdyż zabrakło także większej dynamiki. Za to znakomicie wypada mieszanka szwedzkiego power metalu w chłodnych zwrotkach z fińskim melodic refrenem w "Phoenix Down" i to zdecydowanie drugi hit na tej płycie. Rozczarowuje za to "Night Of The Demons", który pasowałby raczej na album "Banisher of the Light", a tu wydaje się zbyt ciężki. Ciężki wydaje się także zaprawiony gothic metalem "Hell Is Mine", jednaki tu ten lekko posępny klimat rozprasza przebojowy refren. Mają talent do tych refrenów panowie ze SPARZANZA zdecydowanie. Dynamiczne granie nowoczesnego melodic metalu kontynuują w "Devil’s Rain" i to jest również duży hit na tym albumie z malutką dawką piekielnego mroku. Na koniec więcej mroku w "The Reckoning" i tu te zaprawione groove zwrotki mocno kontrastują z łagodnym kolejnym "młodzieżowym" refrenem.
Jest to kolejna płyta SPARZANZA zdecydowanie warta uwagi. Mnóstwo świetnych melodii, powalających refrenów, świeżości i pewności siebie oraz stanowczości w realizowaniu nowej wizji swojej muzyki. Także i tym razem świetny występ wokalisty, udane chórki i pełne zgranie, zrozumienie instrumentalistów.
Podobnie jak poprzednio, realizacja brzmienia perfekcyjna i, krótko mówiąc, komu podobał się album poprzedni, z pewnością i tym razem się nie zawiedzie. Przebojowo, nowocześnie i z zębem, gdy tego potrzeba.
Ocena: 8.1/10
9.02.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"