25.06.2018, 22:08:24
Steel Assassin - WW II : Metal of Honor (2012)
Tracklista:
1. God Save London 05:17
2. Blitzkrieg Demons 05:38
3. The Iron Saint 07:04
4. Four Stars of Hell 05:55
5. Bastogne 05:53
6. Guadalcanal 04:01
7. The Wolfpack 05:01
8. Normandy Angels 09:08
9. Red Sector A (Rush cover) 05:16
Rok wydania: 2012
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
John Falzone - śpiew
Kevin Curran - gitara
Mike Mooney - gitara
Phil Grasso - bas
Greg Michalowski - perkusja
Ocena: 8,9/10
7.05.2012
Tracklista:
1. God Save London 05:17
2. Blitzkrieg Demons 05:38
3. The Iron Saint 07:04
4. Four Stars of Hell 05:55
5. Bastogne 05:53
6. Guadalcanal 04:01
7. The Wolfpack 05:01
8. Normandy Angels 09:08
9. Red Sector A (Rush cover) 05:16
Rok wydania: 2012
Gatunek: Traditional Heavy Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
John Falzone - śpiew
Kevin Curran - gitara
Mike Mooney - gitara
Phil Grasso - bas
Greg Michalowski - perkusja
Mocna ekipa weteranów, grająca mocny heavy metal.
W roku 2007 płytą "War of the Eight Saints" zawstydzili wiele rachitycznych neotradycyjnych bandów z USA i teraz po kolejnych pięciu latach powracają z nowym materiałem na LP "WW II: Metal of Honor" w tym samym składzie. Album zaprezentowała wytwórnia High Roller Records w maju.
To płyta o tematyce wojennej w warstwie lirycznej osadzona w realiach Drugiej Wojny Światowej i przedstawiająca kilka znanych bitew i operacji zaś w sferze muzycznej to tradycyjny heavy metal, jaki grupa już wcześniej prezentowała. Tym razem nieco nowocześniejszy co słychać w otwierającym "God Save London" z dodatkowymi backing wokalami, syrenami alarmu przeciwlotniczego i umiarkowanym tempem surowych riffów.
Perkusyjne rozpoczęcie i szarża basu Grasso i niemal rokendrolowe rozwinięcie z thrashowymi naleciałościami to "Blitzkrieg Demons" i ta kompozycja w jakiś sposób przypomina dojrzalsze nagrania NWOBHM. Ataki duetu Curran-Mooney jak zwykle bardzo dobre i pewność, z jaką ci gitarzyści rozgrywają te swoje dialogi i pojedynki zadziwiająca. W tym kawałku jest to zrobione fantastycznie. "The Iron Saint" to klasyczne średnio szybkie tempo amerykańskich heavy metalowych bandów i nieco zaskakujący łagodniejszy refren. Od połowy wolniejszy epicki fragment z dominacją gitary przepiękny i poruszający swoim melodyjnym monumentalizmem. Zniszczenie patetycznością i dumą. To samo w przypadku "Four Stars of Hell", niezbyt szybkim, świdrującym gitarami i pełnym napięcia mimo dosyć spokojnej narracji. "Bastogne" z kolei surowszy, lekko rwany i mniej melodyjny od wcześniej przedstawionych kompozycji za to "Guadalcanal" to STEEL ASSAASIN rozpędzony i miażdżący riffami jak na poprzedniej płycie i szturmującymi agresywnymi solami obu gitarzystów.
Znakomicie prezentuje się "The Wolfpack" w swojej epickiej dostojnej surowości i pełnym dramatyzmu wokalu Johna Falzone, który nadal jest w formie bardzo dobrej, niemniej chyba jednak w nieco słabszej niż przed pięciu laty. Lekko ubyło mocy w głosie po prostu... Najdłuższą i najbardziej rozbudową kompozycją jest tu "Normandy Angels" opowiadający o lądowaniu sił alianckich w Normandii w 1944. Wspaniały, po prostu wspaniały utwór i jak się okazuje, można to zrobić inaczej niż SABATON a w równie poruszający sposób. Ładunek tragizmu i siła przekazu nieprawdopodobnie wielka i do tego to zakończenie w stylu "Cenotaph" BOLT THROWER. Bardzo dobry, szybszy i rytmiczny "Red Sector A" nie robi już aż takiego wrażenia, jest to jednak jeden z najbardziej tu złożonych utworów, co nie dziwi jako cover RUSH.
Ogólnie ten LP zawiera muzykę bogatszą formalnie niż "War of the Eight Saints", surowszą i bardziej dramatyczną. Kapitalne partie gitarzystów i sekcji rytmicznej, głośnej i odważnej.
Prawdziwy pełen patosu i prawdy heavy metal, za który grupie STEEL ASSASSIN należy się Stalowy Order.
W roku 2007 płytą "War of the Eight Saints" zawstydzili wiele rachitycznych neotradycyjnych bandów z USA i teraz po kolejnych pięciu latach powracają z nowym materiałem na LP "WW II: Metal of Honor" w tym samym składzie. Album zaprezentowała wytwórnia High Roller Records w maju.
To płyta o tematyce wojennej w warstwie lirycznej osadzona w realiach Drugiej Wojny Światowej i przedstawiająca kilka znanych bitew i operacji zaś w sferze muzycznej to tradycyjny heavy metal, jaki grupa już wcześniej prezentowała. Tym razem nieco nowocześniejszy co słychać w otwierającym "God Save London" z dodatkowymi backing wokalami, syrenami alarmu przeciwlotniczego i umiarkowanym tempem surowych riffów.
Perkusyjne rozpoczęcie i szarża basu Grasso i niemal rokendrolowe rozwinięcie z thrashowymi naleciałościami to "Blitzkrieg Demons" i ta kompozycja w jakiś sposób przypomina dojrzalsze nagrania NWOBHM. Ataki duetu Curran-Mooney jak zwykle bardzo dobre i pewność, z jaką ci gitarzyści rozgrywają te swoje dialogi i pojedynki zadziwiająca. W tym kawałku jest to zrobione fantastycznie. "The Iron Saint" to klasyczne średnio szybkie tempo amerykańskich heavy metalowych bandów i nieco zaskakujący łagodniejszy refren. Od połowy wolniejszy epicki fragment z dominacją gitary przepiękny i poruszający swoim melodyjnym monumentalizmem. Zniszczenie patetycznością i dumą. To samo w przypadku "Four Stars of Hell", niezbyt szybkim, świdrującym gitarami i pełnym napięcia mimo dosyć spokojnej narracji. "Bastogne" z kolei surowszy, lekko rwany i mniej melodyjny od wcześniej przedstawionych kompozycji za to "Guadalcanal" to STEEL ASSAASIN rozpędzony i miażdżący riffami jak na poprzedniej płycie i szturmującymi agresywnymi solami obu gitarzystów.
Znakomicie prezentuje się "The Wolfpack" w swojej epickiej dostojnej surowości i pełnym dramatyzmu wokalu Johna Falzone, który nadal jest w formie bardzo dobrej, niemniej chyba jednak w nieco słabszej niż przed pięciu laty. Lekko ubyło mocy w głosie po prostu... Najdłuższą i najbardziej rozbudową kompozycją jest tu "Normandy Angels" opowiadający o lądowaniu sił alianckich w Normandii w 1944. Wspaniały, po prostu wspaniały utwór i jak się okazuje, można to zrobić inaczej niż SABATON a w równie poruszający sposób. Ładunek tragizmu i siła przekazu nieprawdopodobnie wielka i do tego to zakończenie w stylu "Cenotaph" BOLT THROWER. Bardzo dobry, szybszy i rytmiczny "Red Sector A" nie robi już aż takiego wrażenia, jest to jednak jeden z najbardziej tu złożonych utworów, co nie dziwi jako cover RUSH.
Ogólnie ten LP zawiera muzykę bogatszą formalnie niż "War of the Eight Saints", surowszą i bardziej dramatyczną. Kapitalne partie gitarzystów i sekcji rytmicznej, głośnej i odważnej.
Prawdziwy pełen patosu i prawdy heavy metal, za który grupie STEEL ASSASSIN należy się Stalowy Order.
Ocena: 8,9/10
7.05.2012
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"