27.06.2018, 16:56:53
Stormhammer - Fireball (2000)
Tracklista:
1. Seven Gates 05:17
2. Prisoner 05:39
3. High on Devotion 03:55
4. Guardians 05:53
5. Destiny 03:27
6. Holy War 06:50
7. Possibilities 06:37
8. Sacred Heart 05:11
9. Forever 05:33
10. Fireball 03:48
11. Shadow Dancer 03:09
Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
skład zespołu:
Michael Schinkel - śpiew
Alex Heigl - gitara
Manfred Ewender - gitara
Horst Tessman - bas
Django Schuster - perkusja
Markus Heindl - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8/10
22.02.2009
Tracklista:
1. Seven Gates 05:17
2. Prisoner 05:39
3. High on Devotion 03:55
4. Guardians 05:53
5. Destiny 03:27
6. Holy War 06:50
7. Possibilities 06:37
8. Sacred Heart 05:11
9. Forever 05:33
10. Fireball 03:48
11. Shadow Dancer 03:09
Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
skład zespołu:
Michael Schinkel - śpiew
Alex Heigl - gitara
Manfred Ewender - gitara
Horst Tessman - bas
Django Schuster - perkusja
Markus Heindl - instrumenty klawiszowe
Jest to pierwsza płyta tego zespołu z Monachium, który przez lata trapiony wszelkiego rodzaju problemami kadrowymi i organizacyjnymi, zdołał jednak zaznaczyć swoją obecność na metalowej scenie niemieckiej trzema albumami. Pierwszy z nic został wydany w lipcu 2000 przez słynną wytwórnię Century Media Records, która zresztą z tą grupą wiązała spore nadzieje.
Na debiucie zespół nie wychodzi poza ramy gatunku heavy i power metal, prezentując solidne, zakorzenione w rockowej tradycji granie. Spisał się tu znakomicie wokalista Schinkel i pokazał, że niemieccy metalowi śpiewacy także coś potrafią więcej niż tylko rytmicznie porykiwać. Jego wokal to w znacznej części czynnik warunkujący atrakcyjność tego albumu. Zarówno w wysokich partiach, jak i tam, gdzie trzeba było włożyć więcej siły, śpiewa swobodnie i czysto - słucha się go z prawdziwą przyjemnością. Także dwaj gitarzyści Heigl i Evender to najlepsza para gitarzystów, jaka grała w tym zespole, kompetentna i zgrana, co słychać szczególnie w długich, akustycznych fragmentach, gdzie doskonale się uzupełniają. Bardzo dobrym perkusistą był Schuster i jego na tym LP słychać wyraźnie. Także dlatego, że produkcja tej płyty jest bardzo dobra, całość brzmi przejrzyście, a instrumenty zmiksowano klarownie. Schinkel lekko wysunięty przed gitary, a te dodatkowo wzmocnione grzmiącym basem Tessmanna.
Trochę gorzej wygląda sprawa z samymi kompozycjami... Nie należy zrażać się heavy i power łupaniną w trzech pierwszych utworach, tyleż sztampowych, co i sprawnie wykonanych. Znacznie bardziej delikatny i melodyjny Guardians zdecydowanie zaciera złe wrażenie i słychać, że takie granie mniej toporne i siłowe wychodzi im znakomicie. Zdecydowanie najlepszym i wręcz niszczącym numerem jest Holy War, odegrany zgodnie z najlepszymi wzorami szkoły... brytyjskiej i IRON MAIDEN w szczególności z kapitalnym refrenem, jednym z lepszych, jakie można usłyszeć na niemieckich płytach z takim heavy metalem, Znakomite zakończenie, poprzedzone nadlatującymi helikopterami. Wojenny i bojowy killer wart całej płyty. No, może lekko przesadziłem, bo delikatny i niemal rockowo-balladowy Possibilities, poparty starannym wykonaniem gitarowym i zaskakującym amerykańskim zgoła refrenem także klasowy. Do tego jeszcze dwa bardzo udane heavy metalowe, klasyczne wałki Sacred Heart i FireBall oraz uroczy instrumentalny Shadow Dancer pozwalają zapomnieć o tych słabszych utworach, z których jednak żaden nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu.
Jeśli już coś tej ekipy sobie zaaplikować, to właśnie ten pierwszy album.
Trochę gorzej wygląda sprawa z samymi kompozycjami... Nie należy zrażać się heavy i power łupaniną w trzech pierwszych utworach, tyleż sztampowych, co i sprawnie wykonanych. Znacznie bardziej delikatny i melodyjny Guardians zdecydowanie zaciera złe wrażenie i słychać, że takie granie mniej toporne i siłowe wychodzi im znakomicie. Zdecydowanie najlepszym i wręcz niszczącym numerem jest Holy War, odegrany zgodnie z najlepszymi wzorami szkoły... brytyjskiej i IRON MAIDEN w szczególności z kapitalnym refrenem, jednym z lepszych, jakie można usłyszeć na niemieckich płytach z takim heavy metalem, Znakomite zakończenie, poprzedzone nadlatującymi helikopterami. Wojenny i bojowy killer wart całej płyty. No, może lekko przesadziłem, bo delikatny i niemal rockowo-balladowy Possibilities, poparty starannym wykonaniem gitarowym i zaskakującym amerykańskim zgoła refrenem także klasowy. Do tego jeszcze dwa bardzo udane heavy metalowe, klasyczne wałki Sacred Heart i FireBall oraz uroczy instrumentalny Shadow Dancer pozwalają zapomnieć o tych słabszych utworach, z których jednak żaden nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu.
Jeśli już coś tej ekipy sobie zaaplikować, to właśnie ten pierwszy album.
Ocena: 8/10
22.02.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"