27.06.2018, 17:23:44
Stratovarius - Fright Night (1989)
Tracklista:
1. Future Shock 04:35
2. False Messiah 05:20
3. Black Night 03:43
4. Witch-Hunt 03:23
5. Fire Dance 02:21
6. Fright Night 08:13
7. Night Screamer 04:48
8. Darkness 06:58
9. Goodbye 01:12
Rok wydania: 1989
Gatunek: power metal/neoclassical metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Timo Tolkki - śpiew, gitara
Jyrki Lentonen - bas
Tuomo Lassila - perkusja
Antti Ikonen - instrumenty klawiszowe
Ocena: 6,5/10
10.05.2009
Tracklista:
1. Future Shock 04:35
2. False Messiah 05:20
3. Black Night 03:43
4. Witch-Hunt 03:23
5. Fire Dance 02:21
6. Fright Night 08:13
7. Night Screamer 04:48
8. Darkness 06:58
9. Goodbye 01:12
Rok wydania: 1989
Gatunek: power metal/neoclassical metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Timo Tolkki - śpiew, gitara
Jyrki Lentonen - bas
Tuomo Lassila - perkusja
Antti Ikonen - instrumenty klawiszowe
Być może SARCOFAGUS był pierwszym fińskim zespołem, który nagrał płytę, być może OZ był pierwszym, którego album zdobył popularność za granicą, być może TAROT był pierwszym fińskim zespołem, który zawędrował do Japonii.
Jednak fiński melodyjny metal będzie w ramach swoich ugruntowanych początków powszechnie postrzegany przez pryzmat STRATOVARIUS, zespołu istniejącego nadal i nadal cieszącego się niesłabnącym zainteresowaniem.
Założony w roku 1984 przez muzyków, którzy obecnie są z tym bandem w zasadzie nie kojarzeni, jak i wiele innych zespołów z Finlandii musiał poczekać na swój debiut płytowy dosyć długo i nagrał go w składzie już nowym. Znalazł się w nim nieznany jeszcze bliżej wokalista i gitarzysta Timo Tolkki, który jak się potem okazało, stał się jego mózgiem i motorem napędowym przez wiele kolejnych lat. Album "Fright Night", poprzedzony przyjętym z zainteresowaniem singlem "Future Shock", ukazał się w 11 maja 1989 i od tego dnia rozpoczyna się długotrwała i owocna działalność nagraniowa tego zespołu.
"Fright Night" zawiera muzykę z pogranicza heavy metalu tradycyjnego i power metalu z pewnymi elementami neoklasycznymi i wyraźnymi inspiracjami twórczością HELLOWEEN co słychać chociażby w refrenie "Future Shock".
Tolkki śpiewa na tym albumie bardzo słabo, bez wyrazu i ospale. Jest to najsłabszy element tego albumu. Na gitarze gra znacznie lepiej i solówki, jakie prezentuje, wykazują zarówno biegłość techniczną, jak i dosyć szerokie spojrzenie na możliwości wykorzystywania neoklasyki w metalu. To można zauważyć we wstępie do wolniejszego, dostojnego songu o cechach epickich i progresywnych z wykorzystaniem potężnych efektów perkusyjnych, motywu orientalnego i nastawienia na monumentalność. "Black Night" ma zdecydowanie charakter power metalowy i to bardzo udana kompozycja, energiczna i ostro zagrana. Za taką można też uważać melodyjny "Night Screamer" zniszczony niestety wokalnie. Bardziej speed metalowy charakter ma z kolei "Witch-Hunt" surowy numer z surowym wykorzystaniem neoklasycznych ozdobników i wybuchowych solówek. W tytułowym najdłuższym "Fright Night" zespół wprowadza na początku atmosferę grozy i tajemniczości, jednak numer ten rozwija się jako zagrany w umiarkowanym tempie utwór melodic power metalowy bez specjalnej historii i z fatalnym wokalem Timo. Są tu pewne elementy symfoniczne, bardzo nieśmiałe i dużo gitarowych popisów niezbyt przystających jakoś do całości. Znacznie dojrzalszy jest pod względem kompozycyjny mroczny i smutny "Darkness", mający pewne cechy power metalu amerykańskiego lat 80tych i dobrze rozplanowane rozległe tło.
Płyta zawiera także dwie niedługie kompozycje instrumentalne - sprawiający wrażenie niedokończonego szkicu "Fire Dance" i skromnego "Goodbye" akustycznego na koniec.
Brzmieniowo płyta ma dużo cech wspólnych z tradycyjnym heavy metalem tego okresu, z mocną perkusją syczącą blachami i równie mocnym basem. Produkcja jest klarowna, ale pewne lekkie przybrudzenie i surowość soundu są słyszalne. Na tym albumie zwraca uwagę bardzo dobra gra sekcji rytmicznej jako sekcji i w oddzielnych indywidualnych epizodach no naturalnie wyborna gra Timo Tolkki. Jego wokal jest jednak na tyle nieatrakcyjny, że utwory zamieszczone na tym LP, mimo niewątpliwej wartości, nie prezentują się dobrze.
Jest to pierwszy i ostatni album z basistą Jyrki Lentonenem, który niebawem zespół opuścił.
Album mimo niedostatków wzbudził spore zainteresowanie, niebawem także poza Finlandią, co otworzyło ekipie STRATOVARIUS drogę do dalszej kariery międzynarodowej.
Jednak fiński melodyjny metal będzie w ramach swoich ugruntowanych początków powszechnie postrzegany przez pryzmat STRATOVARIUS, zespołu istniejącego nadal i nadal cieszącego się niesłabnącym zainteresowaniem.
Założony w roku 1984 przez muzyków, którzy obecnie są z tym bandem w zasadzie nie kojarzeni, jak i wiele innych zespołów z Finlandii musiał poczekać na swój debiut płytowy dosyć długo i nagrał go w składzie już nowym. Znalazł się w nim nieznany jeszcze bliżej wokalista i gitarzysta Timo Tolkki, który jak się potem okazało, stał się jego mózgiem i motorem napędowym przez wiele kolejnych lat. Album "Fright Night", poprzedzony przyjętym z zainteresowaniem singlem "Future Shock", ukazał się w 11 maja 1989 i od tego dnia rozpoczyna się długotrwała i owocna działalność nagraniowa tego zespołu.
"Fright Night" zawiera muzykę z pogranicza heavy metalu tradycyjnego i power metalu z pewnymi elementami neoklasycznymi i wyraźnymi inspiracjami twórczością HELLOWEEN co słychać chociażby w refrenie "Future Shock".
Tolkki śpiewa na tym albumie bardzo słabo, bez wyrazu i ospale. Jest to najsłabszy element tego albumu. Na gitarze gra znacznie lepiej i solówki, jakie prezentuje, wykazują zarówno biegłość techniczną, jak i dosyć szerokie spojrzenie na możliwości wykorzystywania neoklasyki w metalu. To można zauważyć we wstępie do wolniejszego, dostojnego songu o cechach epickich i progresywnych z wykorzystaniem potężnych efektów perkusyjnych, motywu orientalnego i nastawienia na monumentalność. "Black Night" ma zdecydowanie charakter power metalowy i to bardzo udana kompozycja, energiczna i ostro zagrana. Za taką można też uważać melodyjny "Night Screamer" zniszczony niestety wokalnie. Bardziej speed metalowy charakter ma z kolei "Witch-Hunt" surowy numer z surowym wykorzystaniem neoklasycznych ozdobników i wybuchowych solówek. W tytułowym najdłuższym "Fright Night" zespół wprowadza na początku atmosferę grozy i tajemniczości, jednak numer ten rozwija się jako zagrany w umiarkowanym tempie utwór melodic power metalowy bez specjalnej historii i z fatalnym wokalem Timo. Są tu pewne elementy symfoniczne, bardzo nieśmiałe i dużo gitarowych popisów niezbyt przystających jakoś do całości. Znacznie dojrzalszy jest pod względem kompozycyjny mroczny i smutny "Darkness", mający pewne cechy power metalu amerykańskiego lat 80tych i dobrze rozplanowane rozległe tło.
Płyta zawiera także dwie niedługie kompozycje instrumentalne - sprawiający wrażenie niedokończonego szkicu "Fire Dance" i skromnego "Goodbye" akustycznego na koniec.
Brzmieniowo płyta ma dużo cech wspólnych z tradycyjnym heavy metalem tego okresu, z mocną perkusją syczącą blachami i równie mocnym basem. Produkcja jest klarowna, ale pewne lekkie przybrudzenie i surowość soundu są słyszalne. Na tym albumie zwraca uwagę bardzo dobra gra sekcji rytmicznej jako sekcji i w oddzielnych indywidualnych epizodach no naturalnie wyborna gra Timo Tolkki. Jego wokal jest jednak na tyle nieatrakcyjny, że utwory zamieszczone na tym LP, mimo niewątpliwej wartości, nie prezentują się dobrze.
Jest to pierwszy i ostatni album z basistą Jyrki Lentonenem, który niebawem zespół opuścił.
Album mimo niedostatków wzbudził spore zainteresowanie, niebawem także poza Finlandią, co otworzyło ekipie STRATOVARIUS drogę do dalszej kariery międzynarodowej.
Ocena: 6,5/10
10.05.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"