27.06.2018, 17:27:00
Stratovarius - Dreamspace (1994)
Tracklista:
1. Chasing Shadows 04:38
2. 4th Reich 05:49
3. Eyes of the World 05:57
4. Hold on to Your Dream 03:34
5. Magic Carpet Ride 04:49
6. We Are the Future 05:20
7. Tears of Ice 05:15
8. Dreamspace 05:58
9. Reign of Terror 03:29
10. Thin Ice 04:23
11. Atlantis 01:08
12. Abyss 04:59
13. Shattered 03:30
14. Wings of Tomorrow 05:08
rok wydania: 1994
gatunek: progressive power metal
kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Timo Tolkki - śpiew, gitara
Jari Kainulainen - bas
Tuomo Lassila - perkusja
Antti Ikonen - instrumenty klawiszowe
Sami Kuoppamäki - perkusja( 3, 4, 6, 7 i 13)
Ocena: 7,4/10
11.05.2009
Tracklista:
1. Chasing Shadows 04:38
2. 4th Reich 05:49
3. Eyes of the World 05:57
4. Hold on to Your Dream 03:34
5. Magic Carpet Ride 04:49
6. We Are the Future 05:20
7. Tears of Ice 05:15
8. Dreamspace 05:58
9. Reign of Terror 03:29
10. Thin Ice 04:23
11. Atlantis 01:08
12. Abyss 04:59
13. Shattered 03:30
14. Wings of Tomorrow 05:08
rok wydania: 1994
gatunek: progressive power metal
kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Timo Tolkki - śpiew, gitara
Jari Kainulainen - bas
Tuomo Lassila - perkusja
Antti Ikonen - instrumenty klawiszowe
Sami Kuoppamäki - perkusja( 3, 4, 6, 7 i 13)
Przystępując do nagrywania trzeciej swojej płyty, STRATOVARIUS nie był już zespołem anonimowym, co więcej cieszył się ogromną popularnością w Japonii, a i w Europie patrzono na niego z dużymi nadziejami. Początkowo grupa rozpoczęła prace nad nowymi kompozycjami w trzyosobowym składzie, po pewnym czasie jednak dołączył basista Jari Kainulainen i Tolkki już na nowym LP na tym instrumencie nie zagrał. Nie obyło się bez problemów, bo poważna kontuzja rąk uniemożliwiła perkusiście Tuomo Lassila dograć wszystkich partii i w kilku kompozycjach zastąpił go awaryjnie Sami Kuoppamäki.
Album ukazał się w pierwszych miesiącach 1994 roku i zawierał bogaty zestaw czternastu kompozycji, w tym jednej instrumentalnej miniatury "Atlantis".
Na płycie dominują utwory melodyjnej odmiany power metalu zagrane w szybkich tempach i pewną nienachalną dawką akcentów neoklasycznych. Refreny są ciepłe i proste podobnie jak znakomite bez wyjątku sola gitarowe Timo. Niestety, od strony wokalnej nie pokazał się on z dobrej strony. Wyraźne braki techniczne, słabe górki, beczenie i meczenie to poważne niedomagania, które obniżają ogólną wartość tych kompozycji.
To słychać już w otwierającym "Chasing Shadows" i to słychać niestety na całej płycie, chociażby w "We Are the Future". Trochę słychać i tego niemieckiego hansenowskiego grania w łagodniejszej i bardziej wygładzonej formie, gdzie typowe refreny są skrywane wśród wolniejszych ciepłych fragmentów instrumentalnych, jak to ma miejsce w "Hold on to Your Dream".
Album zawiera kilka nastrojowych, nieco melancholijnych kompozycji, które można odnieść do płyty poprzedniej jak "4th Reich" z marszową perkusją i lepszym wokalem Timo, niż można by się spodziewać. W takich utworach, gdy nie musi nadmiernie wysilać się w wysokich partiach i współzawodniczyć ze swoją gitarą, wypada tu znacznie lepiej. Łagodny rozmarzony klimat zespół buduje także w melodic metalowym pozbawionych cech power metalowych "Eyes of the World", czy też poetyckim "Dreamspace" z rozległym refrenem i dodatkowymi efektami głosowymi tworzącymi nastrój sennego koszmaru. Podobne rozwiązania zastosowane zostały w nieco eksperymentalnym "Thin Ice" i wstępie do "Abyss". Te środki wyrazu w połowie lat 90tych były dosyć często stosowane przez zespoły metalowe w różnych gatunkach i miały na celu stworzenie dodatkowego klimatu środkami pozamuzycznymi.
Na uwagę zasługują pełne emocji sola i jak zwykle od strony gitarowych solówek album oczarowuje finezją. Stonowany zestaw uzupełnia pastelowy song balladowy "Tears of Ice".
STRATOVARIUS wpina w "Magic Carpet Ride" orientalne "ancient" ozdobniki i motywy, próbuje także ubarwiać ten numer małą porcją klawiszowej parasymfoniki. To przykład utworu nieco odmiennego, ale tylko nieco, bo i tu wprowadzony został typowy melodic metalowy refren.
Ekipa Timo gra jednak zupełnie bezbarwny heavy metal w średnim tempie w "Reign of Terror" i taki sobie szybki power metal w amerykańskiej manierze w "Shattered", ale z typowo europejską częścią instrumentalnej.
Album zamyka"Wings of Tomorrow" z optymistycznym motywem otwierającym i miękkim rockowym rozwinięciem w jakiś sposób kojarzącym się z QUEEN, tyle że niestety nie ma tu Mercury'ego.
Ogólnie mamy do czynienia z wyjątkowo profesjonalnie zrealizowanym albumem, doskonale zagranym przez wszystkich, włącznie z zaproszonym perkusistą i zawierającym zestaw przeciętnie atrakcyjnych kompozycji. Nie jest to także album stylistycznie jednorodny, sięga bowiem z jednej strony do doświadczeń nastrojowego grania z "II" z drugiej zaś zaczyna nawiązywać do kształtującego się stylu wesołego radosnego power metalu generowanego w Niemczech, choć w bardziej wysublimowanej i zawoalowanej formie.
STRATOVARIUS w dobie kryzysu melodyjnych odmian metalu skutecznie wypełnił częściowo powstałą pustkę i po sukcesie tego LP mógł w spokoju myśleć o nagrywaniu kolejnego.
Album ukazał się w pierwszych miesiącach 1994 roku i zawierał bogaty zestaw czternastu kompozycji, w tym jednej instrumentalnej miniatury "Atlantis".
Na płycie dominują utwory melodyjnej odmiany power metalu zagrane w szybkich tempach i pewną nienachalną dawką akcentów neoklasycznych. Refreny są ciepłe i proste podobnie jak znakomite bez wyjątku sola gitarowe Timo. Niestety, od strony wokalnej nie pokazał się on z dobrej strony. Wyraźne braki techniczne, słabe górki, beczenie i meczenie to poważne niedomagania, które obniżają ogólną wartość tych kompozycji.
To słychać już w otwierającym "Chasing Shadows" i to słychać niestety na całej płycie, chociażby w "We Are the Future". Trochę słychać i tego niemieckiego hansenowskiego grania w łagodniejszej i bardziej wygładzonej formie, gdzie typowe refreny są skrywane wśród wolniejszych ciepłych fragmentów instrumentalnych, jak to ma miejsce w "Hold on to Your Dream".
Album zawiera kilka nastrojowych, nieco melancholijnych kompozycji, które można odnieść do płyty poprzedniej jak "4th Reich" z marszową perkusją i lepszym wokalem Timo, niż można by się spodziewać. W takich utworach, gdy nie musi nadmiernie wysilać się w wysokich partiach i współzawodniczyć ze swoją gitarą, wypada tu znacznie lepiej. Łagodny rozmarzony klimat zespół buduje także w melodic metalowym pozbawionych cech power metalowych "Eyes of the World", czy też poetyckim "Dreamspace" z rozległym refrenem i dodatkowymi efektami głosowymi tworzącymi nastrój sennego koszmaru. Podobne rozwiązania zastosowane zostały w nieco eksperymentalnym "Thin Ice" i wstępie do "Abyss". Te środki wyrazu w połowie lat 90tych były dosyć często stosowane przez zespoły metalowe w różnych gatunkach i miały na celu stworzenie dodatkowego klimatu środkami pozamuzycznymi.
Na uwagę zasługują pełne emocji sola i jak zwykle od strony gitarowych solówek album oczarowuje finezją. Stonowany zestaw uzupełnia pastelowy song balladowy "Tears of Ice".
STRATOVARIUS wpina w "Magic Carpet Ride" orientalne "ancient" ozdobniki i motywy, próbuje także ubarwiać ten numer małą porcją klawiszowej parasymfoniki. To przykład utworu nieco odmiennego, ale tylko nieco, bo i tu wprowadzony został typowy melodic metalowy refren.
Ekipa Timo gra jednak zupełnie bezbarwny heavy metal w średnim tempie w "Reign of Terror" i taki sobie szybki power metal w amerykańskiej manierze w "Shattered", ale z typowo europejską częścią instrumentalnej.
Album zamyka"Wings of Tomorrow" z optymistycznym motywem otwierającym i miękkim rockowym rozwinięciem w jakiś sposób kojarzącym się z QUEEN, tyle że niestety nie ma tu Mercury'ego.
Ogólnie mamy do czynienia z wyjątkowo profesjonalnie zrealizowanym albumem, doskonale zagranym przez wszystkich, włącznie z zaproszonym perkusistą i zawierającym zestaw przeciętnie atrakcyjnych kompozycji. Nie jest to także album stylistycznie jednorodny, sięga bowiem z jednej strony do doświadczeń nastrojowego grania z "II" z drugiej zaś zaczyna nawiązywać do kształtującego się stylu wesołego radosnego power metalu generowanego w Niemczech, choć w bardziej wysublimowanej i zawoalowanej formie.
STRATOVARIUS w dobie kryzysu melodyjnych odmian metalu skutecznie wypełnił częściowo powstałą pustkę i po sukcesie tego LP mógł w spokoju myśleć o nagrywaniu kolejnego.
Ocena: 7,4/10
11.05.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"