27.06.2018, 19:27:44
The Reign of Terror - Conquer And Divide (2002)
Tracklista:
1. Conquer And Divide 06:28
2. No Forgiving 06:04
3. Mark Of The Devil 05:43
4. No Limits 05:24
5. Forsaken 07:40
6. Sacrifice 05:38
7. Sign Of The Cross 05:56
8. Seance (Instrumental) 05:35
9. Bite The Bullet 05:03
10. The Meaning 07:07
Rok wydania: 2002
Gatunek: Neoclassical Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Mike Vescera - śpiew
Joe Stump - gitara
Jay Rigney - bas
Matt Surfield - perkusja
Mats Olausson - instrumenty klawiszowe
Ocena: 9/10
17.05.2009
Tracklista:
1. Conquer And Divide 06:28
2. No Forgiving 06:04
3. Mark Of The Devil 05:43
4. No Limits 05:24
5. Forsaken 07:40
6. Sacrifice 05:38
7. Sign Of The Cross 05:56
8. Seance (Instrumental) 05:35
9. Bite The Bullet 05:03
10. The Meaning 07:07
Rok wydania: 2002
Gatunek: Neoclassical Melodic Heavy/Power Metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Mike Vescera - śpiew
Joe Stump - gitara
Jay Rigney - bas
Matt Surfield - perkusja
Mats Olausson - instrumenty klawiszowe
W roku następnym po wydaniu "Sacred Ground" pojawiła się druga płyta tego składu. Jako pierwsza wydała ją amerykańska wytwórnia Leviathan Records w październiku 2002. THE REIGN OF TERROR i Stump przedstawił tu jeszcze bardziej wysublimowaną i dopracowaną muzykę chociaż początek płyty tego nie zapowiada.
Heavy powerowy "Conquer And Divine" utrzymany w stylu szybciej zagranych kompozycji RING OF FIRE czy też YNGWIE MALMSTEEN, z masywnym podkładem klawiszowym i doskonałym solem mimo wszystko lekko rozczarowuje raczej mało wyrazistą melodią i pewna monotonią.
Więcej emocji dostarcza "No Forgiving" z kapitalnymi mocno neoklasycznymi zagrywkami Stumpa i tu energia wykonania połączona z niezwykłym gitarowym kunsztem daje efekt wyborny w tej zimnej wystudiowanej kompozycji także w stylu Malmsteena. "Mark Of The Devil" bardziej amerykański, znów gdzieś ten styl RING OF FIRE czy cięższych nagrań ARTENSION się przewija, ale także mocno słyszalna jest amerykańska filozofia grania progresywnego heavy power, gdyż utwór jest oparty na masywnym ataku gitarowym Stumpa. Echa ARTENSION słyszalne w dialogach gitarowo-klawiszowych, natomiast odniesienia do tradycyjnego US heavy power zaznaczone w pozbawionym tym razem cech neoklasycznych solo głównym. Super szybki "No Limits" to niesamowity popis wszystkich członków zespołu w utworze będącym napakowaną sterydami mieszanką RAINBOW, neoklasyki i heavy power. Wspaniała melodia, wsparcie klawiszami z lat 80tych i grzmiącą perkusją, no i ten gitarowy popis Stumpa po raz kolejny wzbudzający podziw. "Forsaken" to kompozycja zbliżona w formie do "No Forgiving", więcej tu jest jednak tych nawiązań do grania RAINBOW. Utwór jest wykonany bez zarzutu, ale trochę tu brakuje atrakcyjnego refrenu. Ten brak nadrabia Stump roztaczając paletę stylów gitarowych innych tytanów gitary, w tym oczywiście Blackmore'a. Jest nawet ten niemal nieuchwytny pierwiastek romski w tym drugim solo jakie gra na koniec utworu. "Sacrifice" brzmi trochę jako amerykański melodyjny heavy power w tym cały towarzystwie, ale oby jak najwięcej takich "zwyczajnych" numerów było na albumach innych zespołów z USA. Naturalnie mamy tu kolejne bajeczne solo Stumpa.
"Sign Of The Cross" ostry i absolutnie neoklasyczny znów majestatycznie zimny i dumnie wystudiowany to perła neoklasycznego grania. Vescera śpiewa tu wybornie po prostu i słychać że rejestry narzucane mu przez gitarę Stumpa bardziej mu pasują niż te Malmsteena. Klawisze robią tu znakomite tło ale i obudowują gitarowe cudeńka jakie wygrywa Stump. Profesor gitary w przenośni i w rzeczywistości godzien tego tytułu bezwzględnie. Majestatyczny popis Stumpa w instrumentalnym "Seance" zdumiewający i tu on sam śpiewa swoim instrumentem, więc Vescera może chwilę odpocząć. Za to ciężko pracuje sekcja rytmiczna i jest to też robota perfekcyjnie wykonana. "Bite The Bullet" jest ciężki, dosyć złożony i zdecydowanie heavy powerowy, trochę kładzie go jednak banalny bardzo refren.
Na koniec dramatyczny, romantyczny i wyładowany emocjami "The Meaning". Takiej kompozycji, gdzie lód walczy z ogniem, a łzy zamraża dostojny mroźny powiew nie nagrał nawet Malmsteen. Z wielkim napięciem czeka się tu na to zrobi sam Stump i gdy dochodzi do głosu to dawkuje wszystko powoli, rozważnie co chwila prezentując coś innego i za każdym razem czarując coraz bardziej. Neoklasyczny shred z motywami wschodnimi jest tu po prostu zdumiewający. W szóstej minucie Stump powoli żegna się ze słuchaczami na tym LP i już do końca rozbrzmiewa jego gitara. Magia.
Więcej emocji dostarcza "No Forgiving" z kapitalnymi mocno neoklasycznymi zagrywkami Stumpa i tu energia wykonania połączona z niezwykłym gitarowym kunsztem daje efekt wyborny w tej zimnej wystudiowanej kompozycji także w stylu Malmsteena. "Mark Of The Devil" bardziej amerykański, znów gdzieś ten styl RING OF FIRE czy cięższych nagrań ARTENSION się przewija, ale także mocno słyszalna jest amerykańska filozofia grania progresywnego heavy power, gdyż utwór jest oparty na masywnym ataku gitarowym Stumpa. Echa ARTENSION słyszalne w dialogach gitarowo-klawiszowych, natomiast odniesienia do tradycyjnego US heavy power zaznaczone w pozbawionym tym razem cech neoklasycznych solo głównym. Super szybki "No Limits" to niesamowity popis wszystkich członków zespołu w utworze będącym napakowaną sterydami mieszanką RAINBOW, neoklasyki i heavy power. Wspaniała melodia, wsparcie klawiszami z lat 80tych i grzmiącą perkusją, no i ten gitarowy popis Stumpa po raz kolejny wzbudzający podziw. "Forsaken" to kompozycja zbliżona w formie do "No Forgiving", więcej tu jest jednak tych nawiązań do grania RAINBOW. Utwór jest wykonany bez zarzutu, ale trochę tu brakuje atrakcyjnego refrenu. Ten brak nadrabia Stump roztaczając paletę stylów gitarowych innych tytanów gitary, w tym oczywiście Blackmore'a. Jest nawet ten niemal nieuchwytny pierwiastek romski w tym drugim solo jakie gra na koniec utworu. "Sacrifice" brzmi trochę jako amerykański melodyjny heavy power w tym cały towarzystwie, ale oby jak najwięcej takich "zwyczajnych" numerów było na albumach innych zespołów z USA. Naturalnie mamy tu kolejne bajeczne solo Stumpa.
"Sign Of The Cross" ostry i absolutnie neoklasyczny znów majestatycznie zimny i dumnie wystudiowany to perła neoklasycznego grania. Vescera śpiewa tu wybornie po prostu i słychać że rejestry narzucane mu przez gitarę Stumpa bardziej mu pasują niż te Malmsteena. Klawisze robią tu znakomite tło ale i obudowują gitarowe cudeńka jakie wygrywa Stump. Profesor gitary w przenośni i w rzeczywistości godzien tego tytułu bezwzględnie. Majestatyczny popis Stumpa w instrumentalnym "Seance" zdumiewający i tu on sam śpiewa swoim instrumentem, więc Vescera może chwilę odpocząć. Za to ciężko pracuje sekcja rytmiczna i jest to też robota perfekcyjnie wykonana. "Bite The Bullet" jest ciężki, dosyć złożony i zdecydowanie heavy powerowy, trochę kładzie go jednak banalny bardzo refren.
Na koniec dramatyczny, romantyczny i wyładowany emocjami "The Meaning". Takiej kompozycji, gdzie lód walczy z ogniem, a łzy zamraża dostojny mroźny powiew nie nagrał nawet Malmsteen. Z wielkim napięciem czeka się tu na to zrobi sam Stump i gdy dochodzi do głosu to dawkuje wszystko powoli, rozważnie co chwila prezentując coś innego i za każdym razem czarując coraz bardziej. Neoklasyczny shred z motywami wschodnimi jest tu po prostu zdumiewający. W szóstej minucie Stump powoli żegna się ze słuchaczami na tym LP i już do końca rozbrzmiewa jego gitara. Magia.
Ten album jest cięższy i trudniejszy w odbiorze niż poprzedni "Sacred Ground", jest też jednym ze szczytowych osiągnięć łączenia stylistyki neoklasycznej z heavy powerowym brzmieniem. Doskonałe brzmienie uzyskane w procesie produkcji tego albumu można też uznać za wzorcowe. Lekko nierówną formę prezentuje tu może Vescera, mając obok momentów wyśmienitych i trochę słabsze, wiadomo jednak, że nie on jest tu postacią centralną. Tą postacią jest demon i tytan gitary Joe Stump, który po raz kolejny udowadnia swoją niekwestionowaną pozycję w panteonie gitarowych herosów.
Jest to niestety ostatni album zespołu THE REIGN OF TERROR. Choć grupa nie została nigdy formalnie rozwiązana, pod tym szyldem i w tym składzie Stump już nic więcej nie nagrał, koncentrując się potem na albumach solowych i nauczaniu. Czasem jako gość występuje na płytach innych znanych muzyków, ale ja wciąż czekam na powrót Terroru. Rządy terroru Stumpa z pewnością ożywiłyby neoklasyczne granie, które w ostatnich latach przeżywa poważny zastój.
Jest to niestety ostatni album zespołu THE REIGN OF TERROR. Choć grupa nie została nigdy formalnie rozwiązana, pod tym szyldem i w tym składzie Stump już nic więcej nie nagrał, koncentrując się potem na albumach solowych i nauczaniu. Czasem jako gość występuje na płytach innych znanych muzyków, ale ja wciąż czekam na powrót Terroru. Rządy terroru Stumpa z pewnością ożywiłyby neoklasyczne granie, które w ostatnich latach przeżywa poważny zastój.
Ocena: 9/10
17.05.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"