27.06.2018, 19:45:28
Theocracy - As the World Bleeds (2011)
Tracklista:
1. I Am 11:00
2. The Master Storyteller 04:09
3. Nailed 06:25
4. Hide in the Fairytale 04:27
5. The Gift of Music 07:12
6. 30 Pieces of Silver 05:08
7. Drown 05:29
8. Altar to the Unknown God 05:44
9. Light of the World 04:28
10. As the World Bleeds 07:57
Rok wydania: 2011
Gatunek: progressive power metal/melodic heavy metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Matt Smith - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jonathan Hinds - gitara
Val Allen Wood - gitara
Jared Oldham - bas
Shawn Benson - perkusja
Ocena: 7/10
25.11.2011
Tracklista:
1. I Am 11:00
2. The Master Storyteller 04:09
3. Nailed 06:25
4. Hide in the Fairytale 04:27
5. The Gift of Music 07:12
6. 30 Pieces of Silver 05:08
7. Drown 05:29
8. Altar to the Unknown God 05:44
9. Light of the World 04:28
10. As the World Bleeds 07:57
Rok wydania: 2011
Gatunek: progressive power metal/melodic heavy metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Matt Smith - śpiew, instrumenty klawiszowe
Jonathan Hinds - gitara
Val Allen Wood - gitara
Jared Oldham - bas
Shawn Benson - perkusja
Minął już czas gdy THEOCRACY Matta Smitha był tylko jednym z wielu jednoosobowych metalowych projektów amerykańskich, ledwo zauważalnych we własnym kraju poza grupą fanów metalu z chrześcijańskim przesłaniem. Teraz to pełnoprawny zespół, który ma na koncie jakże udany album "Mirror of Souls"z roku 2008. Rok 2011 to dla THEOCRACY rok "As the World Bleeds" wydanego przez Ulteruim Records w listopadzie i także do pewnego stopnia zmiana stylu muzycznego.
Matt Smith złagodniał i więcej jest muzyki wyjątkowo delikatnej jak "The Gift of Music" będącej typowym przykładem christian rocka przeznaczonego dla szerokich rzesz słuchaczy i melodic power metalowy leciutki i zwiewny "The Master Storyteller" też wcale daleko od tego nie odbiega w tym jasnym włosko-niemieckim refrenie. Kontynuacją tego stylu jest także w prostej linii "Hide in the Fairytale". Granie melodic power w rodzaju "30 Pieces of Silver" jest nieco płytkie jak na THEOCRACY, choć numer zgrabny w tej prostej konwencji.
Na pewno te urozmaicenia i progresywne wstawki mają na celu ukrycie faktu, że ta płyta ma trafić do masowego słuchacza christian rocka. Tak miło czas upływa przy tej płycie, wciąż jednak czeka się na coś oryginalnego, na coś mocniejszego, twardszego, może mroczniejszego czy bardziej refleksyjnego. Coś tu się nieco rusza w "Drown", ale i tu ostatecznie przeważa łagodne melodic metalowe granie z grzecznym refrenem i niczego praktycznie nie wnosi "Altar to the Unknown God". Że kilka riffów jest mocniejszych? Niewiele to znaczy w sumie i tylko podkreśla sterylną lekkość reszty. Instrumentalny energiczny fragment w tej kompozycji chyba najlepszy na płycie. Power metal.
Zagrane wszystko sprawnie, ale bezdusznie, sterylnie podobnie jak ten sound całości.
Czyściutki wysprzątany pokój. Żadnej plamy, żadnego pyłku. Czysty biały obrusik, wazonik, firaneczki...jak w "Light of the World". Radośnie i optymistycznie. Może to i dobrze?
Pokój bardzo grzecznego chłopca, jakim tu stał się na tym LP Matt Smith. W zachowaniach przewidywalny i stosujący cały czas zasady dobrego wychowania muzycznego.
I tylko ten "I Am" na początku dawał jakąś nadzieję na coś więcej niż standardowy melodic power w tradycji europejskiej miły i zupełnie niezobowiązujący.
Na pewno te urozmaicenia i progresywne wstawki mają na celu ukrycie faktu, że ta płyta ma trafić do masowego słuchacza christian rocka. Tak miło czas upływa przy tej płycie, wciąż jednak czeka się na coś oryginalnego, na coś mocniejszego, twardszego, może mroczniejszego czy bardziej refleksyjnego. Coś tu się nieco rusza w "Drown", ale i tu ostatecznie przeważa łagodne melodic metalowe granie z grzecznym refrenem i niczego praktycznie nie wnosi "Altar to the Unknown God". Że kilka riffów jest mocniejszych? Niewiele to znaczy w sumie i tylko podkreśla sterylną lekkość reszty. Instrumentalny energiczny fragment w tej kompozycji chyba najlepszy na płycie. Power metal.
Zagrane wszystko sprawnie, ale bezdusznie, sterylnie podobnie jak ten sound całości.
Czyściutki wysprzątany pokój. Żadnej plamy, żadnego pyłku. Czysty biały obrusik, wazonik, firaneczki...jak w "Light of the World". Radośnie i optymistycznie. Może to i dobrze?
Pokój bardzo grzecznego chłopca, jakim tu stał się na tym LP Matt Smith. W zachowaniach przewidywalny i stosujący cały czas zasady dobrego wychowania muzycznego.
I tylko ten "I Am" na początku dawał jakąś nadzieję na coś więcej niż standardowy melodic power w tradycji europejskiej miły i zupełnie niezobowiązujący.
Ocena: 7/10
25.11.2011
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"