27.06.2018, 19:48:55
Thin Lizzy - Jailbreak (1976)
Tracklista:
1. Jailbreak 04:01
2. Angel from the Coast 03:03
3. Running Back 03:13
4. Romeo and the Lonely Girl 03:55
5. Warriors 04:09
6. The Boys Are Back in Town 04:27
7. Fight or Fall 03:45
8. Cowboy Song 05:16
9. Emerald 04:03
Rok wydania: 1976
Gatunek: hard rock/heavy metal
Kraj: Irlandia
Skład zespołu:
Phil Lynott - śpiew, bas
Brian Robertson - gitara
Scott Gorham - gitara
Brian Downey - perkusja
"Jailbreak" został wydany przez wytwórnię Vertigo w marcu 1976 roku.
Ocena: 8/10
8.08.2007
Tracklista:
1. Jailbreak 04:01
2. Angel from the Coast 03:03
3. Running Back 03:13
4. Romeo and the Lonely Girl 03:55
5. Warriors 04:09
6. The Boys Are Back in Town 04:27
7. Fight or Fall 03:45
8. Cowboy Song 05:16
9. Emerald 04:03
Rok wydania: 1976
Gatunek: hard rock/heavy metal
Kraj: Irlandia
Skład zespołu:
Phil Lynott - śpiew, bas
Brian Robertson - gitara
Scott Gorham - gitara
Brian Downey - perkusja
"Jailbreak" został wydany przez wytwórnię Vertigo w marcu 1976 roku.
Jest to zapewne najbardziej znany album zespołu THIN LIZZY i to z kilku powodów. Po pierwsze zawiera on ten słynny utwór "The Boys Are Back In Town", który przez bardzo długi czas okupował wysokie miejsca na rockowych radiowych listach przebojów, także zresztą w Polsce.
Po drugie jest to płyta już zdecydowanie heavy rockowa, żeby nie powiedzieć heavy metalowa nawet i to zawierająca wyrównany materiał wysokiej próby. Po trzecie krążek został szeroko wypromowany w świecie i ten irlandzki zespół przestał już być tylko lokalną zaściankową ciekawostką. Również w naszym kraju zdobył w tym momencie ogromną popularność.
Przebojowy, dynamiczny utwór, o którym wspomniałem na początku, zna dziś chyba każdy fan brzmień lat 70 tych, zresztą kompozycja należy także do chętnie coverowanych. Jedna z ciekawszych wersji jest ta, którą zaproponował niemiecki zespół CHINCHILLA. Czy jest to faktycznie największy atut tego albumu? Uważam, że fanów klasycznego heavy metalu jeszcze bardziej cieszą potężne jak na owe czasy "Warriors" i "Emerald", gdzie największy wkład włożył Gorham. Utwory te zawierają nie tylko mocną dawkę heavy metalowych riffów, ale i znakomite, przemyślane w szczegółach rozwiązania aranżacyjne i melodie o znacznym ładunku epickości. Zdecydowanie do najlepszych należy też westernowy "Cowboy Song", gdzie oprócz słynnego refrenu mamy wyśmienicie podane długie, gitarowe wybrzmiewania. Ogólnie ta płyta ma świetne, mocne i ciepłe brzmienie ze starannie ustawioną tym razem sekcją rytmiczną i dobrym basem Lynotta. Album jest częściowo nastawiony na typową, hard rockową przebojowość, przy czym o ile "Running Back" z fajnym riffem głównym jest bardzo dobry, a "Angel From The Coast" też słucha się przyjemnie, to już "Romeo And The Lonely Girl" jak dla mnie to całkowite nieporozumienie nawet w kategorii lekkiej rockowej, nieco sentymentalnej opowieści. Słaby jest również nic niewnoszący "Fight Or Fall".
Po drugie jest to płyta już zdecydowanie heavy rockowa, żeby nie powiedzieć heavy metalowa nawet i to zawierająca wyrównany materiał wysokiej próby. Po trzecie krążek został szeroko wypromowany w świecie i ten irlandzki zespół przestał już być tylko lokalną zaściankową ciekawostką. Również w naszym kraju zdobył w tym momencie ogromną popularność.
Przebojowy, dynamiczny utwór, o którym wspomniałem na początku, zna dziś chyba każdy fan brzmień lat 70 tych, zresztą kompozycja należy także do chętnie coverowanych. Jedna z ciekawszych wersji jest ta, którą zaproponował niemiecki zespół CHINCHILLA. Czy jest to faktycznie największy atut tego albumu? Uważam, że fanów klasycznego heavy metalu jeszcze bardziej cieszą potężne jak na owe czasy "Warriors" i "Emerald", gdzie największy wkład włożył Gorham. Utwory te zawierają nie tylko mocną dawkę heavy metalowych riffów, ale i znakomite, przemyślane w szczegółach rozwiązania aranżacyjne i melodie o znacznym ładunku epickości. Zdecydowanie do najlepszych należy też westernowy "Cowboy Song", gdzie oprócz słynnego refrenu mamy wyśmienicie podane długie, gitarowe wybrzmiewania. Ogólnie ta płyta ma świetne, mocne i ciepłe brzmienie ze starannie ustawioną tym razem sekcją rytmiczną i dobrym basem Lynotta. Album jest częściowo nastawiony na typową, hard rockową przebojowość, przy czym o ile "Running Back" z fajnym riffem głównym jest bardzo dobry, a "Angel From The Coast" też słucha się przyjemnie, to już "Romeo And The Lonely Girl" jak dla mnie to całkowite nieporozumienie nawet w kategorii lekkiej rockowej, nieco sentymentalnej opowieści. Słaby jest również nic niewnoszący "Fight Or Fall".
Na wyróżnienie zasługuje na tym LP gra obydwu gitarzystów, którzy tu się bardzo dobrze uzupełniają. Surowy Gorham i łagodniejszy, mniej metalowy Robertson to dwa odmienne żywioły, które tu razem tworzą nową jakość.
Album może i jest lekko nierówny, ale dzięki wysokiej wartości najlepszych utworów zasługuje na ocenę bardzo dobrą.
Album może i jest lekko nierówny, ale dzięki wysokiej wartości najlepszych utworów zasługuje na ocenę bardzo dobrą.
Ocena: 8/10
8.08.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"