27.06.2018, 19:50:22
Thin Lizzy - Bad Reputation (1977)
Tracklista:
1. Soldier Of Fortune 05:18
2. Bad Reputation 03:09
3. Opium Trail 03:58
4. Southbound 04:27
5. Dancing In The Moonlight (It's Caught Me In Its Spotlight) 03:26
6. Killer Without A Cause 03:33
7. Downtown Sundown 04:08
8. That Woman's Gonna Break Your Heart 03:25
9. Dear Lord 04:26
Rok wydania: 1977
Gatunek: hard rock/heavy metal
Kraj: Irlandia
Skład zespołu:
Phil Lynott - śpiew, bas
Brian Robertson - gitara
Scott Gorham - gitara
Brian Downey - perkusja
Ocena: 7/10
9.08.2007
Tracklista:
1. Soldier Of Fortune 05:18
2. Bad Reputation 03:09
3. Opium Trail 03:58
4. Southbound 04:27
5. Dancing In The Moonlight (It's Caught Me In Its Spotlight) 03:26
6. Killer Without A Cause 03:33
7. Downtown Sundown 04:08
8. That Woman's Gonna Break Your Heart 03:25
9. Dear Lord 04:26
Rok wydania: 1977
Gatunek: hard rock/heavy metal
Kraj: Irlandia
Skład zespołu:
Phil Lynott - śpiew, bas
Brian Robertson - gitara
Scott Gorham - gitara
Brian Downey - perkusja
Choć LP "Johnny The Fox" z roku poprzedniego nie zdobył aż tak dużej popularności jak jego "rówieśnik" "Jailbreak", to na kolejny album irlandzkiej grupy wyczekiwano z dużym zainteresowaniem. Ukazał się on ponownie nakładem Vertigo Records we wrześniu 1977 roku.
Płyta posiada wszystkie zalety dwóch poprzednich, ale także i wszystkie wady. Charakterystyczne, rozpoznawalne brzmienie i styl gry został zachowany i słuchacze dostali płytę bez eksperymentów i zmian, co więcej z podobnie jak było wcześniej z równo wymieszaną dawka hard rocka i heavy metalu.
Album posiada kapitalne otwarcie w postaci "Soldier Of Fortune", heavy metalowego numeru o wymiarze niemal epickim, gdzie jakby w jedno połączyły się najlepsze elementy "Cowboy Song" i "Emerald". Jest to jedna z najwartościowszych kompozycji Lynotta, w pewnym sensie zwiastująca jak wcześniej "Warrior" nadejście estetyki epickiego heavy metalu w tradycyjnej, rockowej oprawie. Metalowego grania jest na tym LP sporo. Prosty, mocny "Bad Reputation" to nastawienie na gitarowe szarże i łatwy do zapamiętania refren, a "Killer Without A Cause" pod tymi względami niewiele mu ustępuje. Majstesztyk to natomiast "Opium Trail". Ciężki, ponury i pełen rozpaczy utwór zagrany z niesamowitym wyczuciem atmosfery, a głos Lynotta pasuje tu praktycznie idealnie. Wszystkie te kompozycje ubarwione są znakomitymi solami Gorhama, to prostymi, to znów wyładowanymi pomysłami.
Jeśli chodzi o hard rockową stronę albumu, to już tak dobrze nie jest. "That Woman's Gonna Break Your Heart" to banalny, mocniej zagrany numer rockowy, "Southbound" wydawać by się mogło napisany przez Robertsona, jest jednak tylko bladą kalką "Borderline" autorstwa Lynotta. Ogólnie jakoś Robertsona na tym LP słychać mniej, znajduje się jakby gdzieś na drugim planie, lekko przytłoczony przez ciężką gitarę swego kolegi. Odżywa w bardzo ładnym, łagodnym i melodyjnym "Dear Lord" i typowo rockowym "Downtown Sundown", który jednak na tej płycie nie jest perłą. W zamyśle spokojny i przebojowy, faktycznie nudny i zagrany jakoś bez przekonania. Zupełnym odejściem w stronę rocka, a nawet muzyki pop jest "Dancing In The Moonlight". Rozrywkowy, roztańczony, z saksofonem, zdobył dużą popularność na radiowych listach przebojów, ale czy powinien się znaleźć na heavy rockowej płycie?
Album posiada kapitalne otwarcie w postaci "Soldier Of Fortune", heavy metalowego numeru o wymiarze niemal epickim, gdzie jakby w jedno połączyły się najlepsze elementy "Cowboy Song" i "Emerald". Jest to jedna z najwartościowszych kompozycji Lynotta, w pewnym sensie zwiastująca jak wcześniej "Warrior" nadejście estetyki epickiego heavy metalu w tradycyjnej, rockowej oprawie. Metalowego grania jest na tym LP sporo. Prosty, mocny "Bad Reputation" to nastawienie na gitarowe szarże i łatwy do zapamiętania refren, a "Killer Without A Cause" pod tymi względami niewiele mu ustępuje. Majstesztyk to natomiast "Opium Trail". Ciężki, ponury i pełen rozpaczy utwór zagrany z niesamowitym wyczuciem atmosfery, a głos Lynotta pasuje tu praktycznie idealnie. Wszystkie te kompozycje ubarwione są znakomitymi solami Gorhama, to prostymi, to znów wyładowanymi pomysłami.
Jeśli chodzi o hard rockową stronę albumu, to już tak dobrze nie jest. "That Woman's Gonna Break Your Heart" to banalny, mocniej zagrany numer rockowy, "Southbound" wydawać by się mogło napisany przez Robertsona, jest jednak tylko bladą kalką "Borderline" autorstwa Lynotta. Ogólnie jakoś Robertsona na tym LP słychać mniej, znajduje się jakby gdzieś na drugim planie, lekko przytłoczony przez ciężką gitarę swego kolegi. Odżywa w bardzo ładnym, łagodnym i melodyjnym "Dear Lord" i typowo rockowym "Downtown Sundown", który jednak na tej płycie nie jest perłą. W zamyśle spokojny i przebojowy, faktycznie nudny i zagrany jakoś bez przekonania. Zupełnym odejściem w stronę rocka, a nawet muzyki pop jest "Dancing In The Moonlight". Rozrywkowy, roztańczony, z saksofonem, zdobył dużą popularność na radiowych listach przebojów, ale czy powinien się znaleźć na heavy rockowej płycie?
Lynott po raz kolejny zaprezentował wysoką formę wokalną, można jednak zauważyć, że tym razem jego bas jest lekko schowany. Brzmienie i tym razem bardzo dobre, także za sprawą starannej produkcji. THIN LIZZY i tym razem pokazał, że o ile w kategorii heavy metalowej potrafi porwać, to w lżejszych klimatach nie wychodzi poza poziom co najwyżej średni.
Ocena: 7/10
9.08.2007
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"