27.06.2018, 21:31:42
Twilight Guardians - Wasteland (2004)
Tracklista:
1. Weak Generation 04:13
2. The Next Call 04:23
3. Search for Grace 03:59
4. Angels 04:49
5. Kings of the Wasteland 05:03
6. Time Has Come 05:03
7. Father's Cave 04:22
8. Rocka Rolla (Judas Priest cover) 04:27
9. The Wraith 05:06
10. Hellward 07:00
Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Vesa Virtanen - śpiew
Carl-Johan Gustafsson - gitara
Mikko Tång - bas
Henri Suominen - perkusja
Jari Pailamo - instrumenty klawiszowe
Ocena: 8/10
12.02.2008
Tracklista:
1. Weak Generation 04:13
2. The Next Call 04:23
3. Search for Grace 03:59
4. Angels 04:49
5. Kings of the Wasteland 05:03
6. Time Has Come 05:03
7. Father's Cave 04:22
8. Rocka Rolla (Judas Priest cover) 04:27
9. The Wraith 05:06
10. Hellward 07:00
Rok wydania: 2004
Gatunek: Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia
Skład zespołu:
Vesa Virtanen - śpiew
Carl-Johan Gustafsson - gitara
Mikko Tång - bas
Henri Suominen - perkusja
Jari Pailamo - instrumenty klawiszowe
Drugi album zespołu ukazał się po sporej, czteroletniej przerwie, tym razem nakładem znacznie bardziej znanej wytwórni Spinefarm Records w październiku 2004.
Zawierał on muzykę nie do końca spójną, bo mamy tu zarówno nieco "progresywny Stratovarius", jak i granie bardziej w ramach klasycznego metalu, a także echa niemieckiej stylistyki melodyjnego power metalu.
Muzyka z kręgu STRATOVARIUS została wzbogacona ozdobnikami neoklasycznymi, złożonymi czasem klawiszami i niespodziewanymi kontrastami w obrębie utworów.
"Weak Generation" taki lekki, rycersko-folkowy i bardzo mi się podoba, szczególnie zwrotki. "The Next Call" to intrygująca mieszanka powerowo, symfoniczno-neoklasyczna i należy do najbardziej udanych na tym LP, podobnie jak "Search for Grace". Niby coś ze STRATOVARIUS, ale zagrany z dużym powerem, żwawo i swobodnie. "Angels" to sympatyczny, solidny melodic metal, ale już "Time Has Come" to fantastyczny killer z popisowymi zagraniami Gustafssona i klawiszowca Jari Pailamo. Obaj na tym LP poczynają sobie śmiało, przy czym Gustafsson zalicza najlepszy występ ze wszystkich czterech płyt zespołu. No po prostu wyborny gitarzysta o wielkim wyczuciu neoklasycznego grania, a przy tym nie tak zimny, jak Mistrz Malmsteen. "The Wraith" interesujący właśnie tymi kontrastami zwrotka/refren, a przy okazji nasuwa się myśl, że na tym albumie te motywy w zwrotkach często są lepsze od refrenów. "Hellward" potwierdza, że w długich kompozycjach zespół czasem przegina z testowaniem cierpliwości słuchacza. Reszta płyty troszkę nierówna. Zwłaszcza "Kings of the Wasteland" niczym się specjalnym nie wyróżnia, a cover JUDAS PRIEST "Rocka Rolla" bardzo średni...
Wokalnie Vesa Virtanen nie powala, ale ponieważ jest chroniony przez zgrabne riffy gitarzysty i grzmiącą sekcję rytmiczną, to aż tak mocno się tego nie odczuwa. Virtanen jak to on - lekko obok głównego nurtu, ale chyba taki jest już jego urok.
Ogólnie jednak płyta sprawia solidne wrażenie i na tle podobnych wygląda bardzo dobrze. Dojrzalsze granie niż na debiucie, tyle, że chwilami nieco przekombinowane.
Zawierał on muzykę nie do końca spójną, bo mamy tu zarówno nieco "progresywny Stratovarius", jak i granie bardziej w ramach klasycznego metalu, a także echa niemieckiej stylistyki melodyjnego power metalu.
Muzyka z kręgu STRATOVARIUS została wzbogacona ozdobnikami neoklasycznymi, złożonymi czasem klawiszami i niespodziewanymi kontrastami w obrębie utworów.
"Weak Generation" taki lekki, rycersko-folkowy i bardzo mi się podoba, szczególnie zwrotki. "The Next Call" to intrygująca mieszanka powerowo, symfoniczno-neoklasyczna i należy do najbardziej udanych na tym LP, podobnie jak "Search for Grace". Niby coś ze STRATOVARIUS, ale zagrany z dużym powerem, żwawo i swobodnie. "Angels" to sympatyczny, solidny melodic metal, ale już "Time Has Come" to fantastyczny killer z popisowymi zagraniami Gustafssona i klawiszowca Jari Pailamo. Obaj na tym LP poczynają sobie śmiało, przy czym Gustafsson zalicza najlepszy występ ze wszystkich czterech płyt zespołu. No po prostu wyborny gitarzysta o wielkim wyczuciu neoklasycznego grania, a przy tym nie tak zimny, jak Mistrz Malmsteen. "The Wraith" interesujący właśnie tymi kontrastami zwrotka/refren, a przy okazji nasuwa się myśl, że na tym albumie te motywy w zwrotkach często są lepsze od refrenów. "Hellward" potwierdza, że w długich kompozycjach zespół czasem przegina z testowaniem cierpliwości słuchacza. Reszta płyty troszkę nierówna. Zwłaszcza "Kings of the Wasteland" niczym się specjalnym nie wyróżnia, a cover JUDAS PRIEST "Rocka Rolla" bardzo średni...
Wokalnie Vesa Virtanen nie powala, ale ponieważ jest chroniony przez zgrabne riffy gitarzysty i grzmiącą sekcję rytmiczną, to aż tak mocno się tego nie odczuwa. Virtanen jak to on - lekko obok głównego nurtu, ale chyba taki jest już jego urok.
Ogólnie jednak płyta sprawia solidne wrażenie i na tle podobnych wygląda bardzo dobrze. Dojrzalsze granie niż na debiucie, tyle, że chwilami nieco przekombinowane.
Ocena: 8/10
12.02.2008
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"