Virtuocity
#2
Virtuocity - Northern Twilight Symphony (2004)

[Obrazek: R-6493635-1426123640-8911.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Spell of Seduction 03:53
2. Forever Young 03:49
3. Flames in the sky 03:22
4. Moonlight Shadows 03:54
5. Wheels of Time 04:30
6. Wings of Dawn 04:11
7. Within My Heart 04:33
8. Light in the Dark 05:16
9. Winter Nights 03:43
10. Land of Thousand Lakes 03:53
11. Paradise 04:05
12. Shaman Beat 03:56
13. Northern Twilight Symphony (instrumental) 03:36

Rok wydania: 2004
Gatunek: Neoclassical Melodic Power Metal
Kraj: Finlandia

Skład zespołu:
Peter James Goodman - śpiew
Jaron Sebastian Raven (Jarno Keskinen) - gitara
Tom Joens - bas
Joey Edith - perkusja
Tuomas Seppälä - instrumenty klawiszowe

Jest to drugi album zespołu fińskiego wirtuoza gitary, Keskinena, który swoje muzyczne doświadczenia zdobywał w USA, nagrywając pod szyldem KENZINER.
W VIRTUOCITY zwrócił się ku chłodnej, wysmakowanej muzyce neoclassical metal, opartej na gitarowej maestrii i znakomitym, mocnym, heavy metalowym wokalu Goodmana. Z poprzedniego składu został już tylko on właśnie i Keskinen musiał znaleźć nowych muzyków, w tym także basistę, bo tym razem nie zdecydował się już nagrywać partii basu sam na całej płycie. Także i ten album został wydany przez Spinefarm Records z Helsinek, w styczniu 2004 roku.

Na tym albumie Keskinen kontynuuje styl, jaki obrał wcześniej. Dominują dosyć chłodne utwory, utrzymane w średnim tempie pełne cytatów z muzyki klasycznej i wsparte melodic power metalowymi refrenami. Taki charakter mają otwierające ten LP "Spell Seduction" i "Forever Young". Zmiana składu nie wpłynęła na sposób realizacji zasadniczych założeń. Klawisze to plan drugi, tworzą tło i wzbogacają gitarowe popisy Keskinena, a sekcja rytmiczna ma za zadanie dyskretnie napędzać całość. Tam, gdzie dokładają epickości do neoklasyki i melodic power, dostajemy fantastyczny "Flames In The Sky", gdzie atrakcyjnej melodii nie ma, jest tylko dobre granie w gatunku, jak w " Moonlight Shadows".
Środkowa część albumu jest po prostu wspaniała. Rozpędzony "Wheels Of Fire" nagle zwalnia i znów Keskinen dokłada epickości, a Goodman śpiewa doskonale i ten utwór to absolutna czołówka neoclassical power metalu powalając chłodem i dostojeństwem. To samo można powiedzieć o "Wings Of Dawn" i ten utwór pokazuje, w jak wysmakowany sposób można zaprezentować to, co próbował czasem grać ze średnim skutkiem STRATOVARIUS. Na tym albumie nowy klawiszowiec Tuomas Seppälä dostał nieco więcej miejsca niż poprzednio Tolsa, jednak trzeba powiedzieć, że nie gra tak ciekawie, jak poprzednik. Inne jest również brzmienie samych instrumentów klawiszowych, mniej mozartowskie, raczej bliższe typowemu melodic power. Kolejną znakomitą kompozycją jest neoklasyczny song "Wihin My Heart", z refrenem typowym dla melodic metalowej ballady. No, przepiękny to refren, tak jak i uduchowione wirtuozerskie solo Keskinena. "Light In The Dark" poniekąd wypływa pomysłem z poprzedniego utworu i jest to następny killer, z pozoru łagodny i grany niezbyt szybko, ale perfekcja, z jaką tu wszyscy się uzupełniają oraz ozdobniki, wzbogacające ten utwór, godne podziwu.
Niestety dalsza część albumu już nie jest tak porywająca. Trochę zabrakło pomysłów w ograniczonej konwencji, jaka została przyjęta i "Winter Nights", "Shaman Beat" oraz "Land Of The Thousand Lakes" to tylko co najwyżej dobre powielenie wcześniejszych wątków, też jakby zabrakło niekiedy odrobiny większej energii. W końcówce najlepiej prezentuje się "Paradise", mocno akcentowany klawiszami i lekko zadumany. Płytę, podobnie jak i poprzedni LP, zamyka instrumentalny numer "Northern Twilight Symphony", jednak brak mu do akademickiego wystudiowania "Secret Visions" i wybór go na tytułowy to chyba tylko forma utrzymania tradycji z debiutu.

Ten album jest nieco cieplejszy i bardziej przyjazny dla miłośników melodic power niż debiut. Keskinen zrezygnował z kenzinerowskiej progresji, kładąc nacisk na chwytliwe, głęboko zapadające w pamięć eleganckie melodie. Wykonanie jest perfekcyjne, choć trochę brak wyrafinowanych klawiszy z pierwszego albumu. Sam sound jest również bardziej typowy dla fińskiego melodic power. Nadal nietypowy jest Goodman i jego występ wypada nagrodzić oklaskami na stojąco.
Ta płyta jest zarazem ostatnią. Co stało się z Keskinenem tak naprawdę trudno powiedzieć. VIRTUOCITY przez lata pozostawał w uśpieniu, w międzyczasie muzycy rozeszli się w różne strony, po czym nagle pojawił się zupełnie nowy skład i zapowiedź nowej płyty w roku 2008. Jednak Keskinen się zagubił i także te plany i ten nowy VIRTUOCITY rozpłynęły się w powietrzu.
Szkoda, bo Keskinen stworzył z VIRTUOCITY własną, niepowtarzalną wizję neoklasycznego grania i w Finlandii jest i był w tym gatunku niepodważalnym numerem 1.


Ocena: 8.5/10

26.02.2009
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Virtuocity - przez Memorius - 28.06.2018, 13:36:33
RE: Virtuocity - przez Memorius - 28.06.2018, 13:37:14

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości