26.07.2018, 11:33:48
Sacred Reich - The American Way (1990)
Tracklista:
1. Love...Hate (4:02)
2. American Way (3:34)
3. Way It Is (4:51)
4. Crimes Against Humanity (6:04)
5. State of Emergency (6:03)
6. Who's to Blame (3:33)
7. I Don't Know (3:08)
8. 31 Flavors (3:10)
Rok wydania: 1990
Gatunek: thrash metal /heavy metal
Kraj: USA
Skład:
Phil Rind – śpiew, gitara basowa
Wiley Arnett – gitara
Jason Rainey – gitara
Greg Hall – perkusja
Garażowy, thrashowy debiut SACRED REICH "Ignorance" nie było może tyle przejawem muzycznej ignorancji, ile eksplozją zlości i gniewu mlodych wówczas jeszcze wtedy muzyków.
Czas jednak biegł nieubłaganie i ci chłopcy wydorośleli, powracając nowym albumem trzy lata później.
"The American Way" to nadal bunt wobec otaczającej ich rzeczywistości, jednak w realiach muzycznych zupełnie innych, niż w chwili ich debiutu. Nadchodzi nowa post-thrashowa epoka i trzeba pokazać coś więcej, coś od siebie, coś rozpoznawalnego. Tyle zespołów nie podołało temu zadaniu i odeszło w niebyt...
A SACRED REICH zadziwił.
Tak, to zadziwiająca metamorfoza zespołu, który zagrał metal inny niż wszyscy, na thrashowej podstawie, z heavy metalowymi riffami, z niezwykłą rytmiką i fantastycznymi melodiami. Są gniewni w niemal hardcore'wym gniewem w Who's to Blame, żartobliwi w dziwacznym, niemetalowym 31 Flavors i autoironiczni w znakomitym I Don't Know o punkowej motoryce.
Jednak solą i sensem tej płyty jest pięć pierwszych kompozycji. Metalowy, dynamiczny, a zarazem nieubłaganie bezkompromisowy zestaw numerów poczynając od tyrady Love...Hate. American Way to hipnotyczna motoryka w średnim tempie, a Way It Is to nie tylko doskonały mix thrashu heavy metalu i power metalu o atrakcyjnej melodii, ale przede wszystkim ten niesamowity, wręcz genialny riff od 2.40. Jak oni wpadli na coś takiego? I do tego na tym solo gitarowe. Arcydzieło!
Zimny ponury i podszyty podskórną agresją, a przy jaki melodyjny jest Crimes Against Humanity z bardzo rozpoznawalnym refrenem i nagłym przyspieszeniem i thrashowaniem na najwyższym poziomie. i wreszcie State of Emergency o skomplikowanej strukturze i kolejnym niesamowitym stworzonym przez SACRED REICH riffem w części drugiej.
Wytworzyli całkowicie swoiste brzmienie, z surowymi, a jednocześnie głębokimi gitarami, mocnym ciepłym basem o metalicznym posmaku, a wokale Rinda idące naprzemiennie z dwóch kanałów stały się wizytówką zespołu. Hall okazał się wspaniałym, pełnym inwencji perkusistą, basy Rinda należą do najbardziej rozpoznawalnych w post-thrashowej muzyce amerykańskiej, a gitary współpracują wzorcowo.
Bezkompromisowi w formie przekazu, fantastycznie zgrani.
Nowy, lepszy SACRED REICH.
ocena: 9,1/10
new 26.06.2018
Nowy, lepszy SACRED REICH.
ocena: 9,1/10
new 26.06.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"