07.08.2018, 17:25:32
Paragon - Force of Destruction (2012)
tracklista (wersja Mazzar Records):
1.The Last Day on Earth 01:12
2.Iron Will 05:10
3.Tornado 04:45
4.Gods of Thunder 04:45
5.Bulletstorm 03:58
6.Blood & Iron 08:00
7.Blades of Hell 03:30
8.Dynasty 05:16
9.Rising from the Black 04:41
10.Demon's Lair 05:53
11.Secrecy 04:36
rok wydania: 2012
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Andreas Babuschkin - śpiew
Wolfgang Tewes - gitara
Jan Bertram - gitara
Jan Bünning - gitara basowa
Chris Gripp - perkusja
Andreas Babuschkin - śpiew
Wolfgang Tewes - gitara
Jan Bertram - gitara
Jan Bünning - gitara basowa
Chris Gripp - perkusja
oraz
Martin Christian - gitara ("Blades of Hell" i "Rising from the Black")
Po wydaniu "Screenslaves" PARAGON zaczął się sypać i pancerna lokomotywa poszła do generalnego remontu, choć przebąkiwano, że to koniec ekipy. Odeszli gitarzyści, w tym założyciel grupy Martin Christian. Ostatecznie jednak zadomowili się dwaj nowi - Wolfgang Tewes i Jan Bertram. Powrócił także w 2009 Jan Bünning. Babuschkin trochę odpoczął i miał czas przemyśleć nowe kawałki, a palacze raźno i z entuzjazmem chwycili za łopaty.
Rusza "Force of Destruction", dziesiąty Pociąg Pancerny PARAGON. Kontrakt z Massacre Records nie został co prawda przedłużony, ale album w październiku 2012 wydała nie mniej znamienita wytwórnia Napalm Records.
No proszę! Iron Will to ta lokomotywka jak należy i 100% PARAGON w PARAGON. Nie jest to może takie nośne jak Iron Will GRAND MAGUS, ale mamy tu i pęd i gitarowe ataki nowych szuflujących. Tornado to taki PARAGON bezwzględny, surowy, z dawnych czasów, złagodzony lekko melodyjnymi bojowymi chórkami i rzadko tak grali przez ostatnie co najmniej siedem lat. I ponownie ten mocarny metaliczny bas Bünninga!PARAGON masakruje w klasycznych dla siebie umiarkowanych tempach i kwadratowych niemieckich heavy power bojowych numerach Gods of Thunder. Cieplejszy i chyba najbardziej melodyjny na tym albumie jest rycerski Dynasty w bardzo tradycyjnym heavy metalowym stylu. Tu trzeba wyróżnić wszystkich, którzy robili na tym LP backing vocale. A wśród nich Alex Blank (RAPI ANGEL) i Yenz Leonhardt. Sztandarowy atak w stylu PARAGON to siejący spustoszenie Rising from the Black z udziałem Christiana. Za takie numery tej grupy fani dadzą się posiekać i takie właśnie ich kawałki rozpalają serca na ich koncertach. Szalona Melodyjna Lokomotywa! Ileż to poszło węgla, żeby się tak rozpędzić, a przy tym jakie to masywne! PARAGON wyhamowuje w pięknym, nostalgicznym songu Demon's Lair z kapitalnym wzniosłym, zamaszystym refrenem w stylu epic, jaki na pewno REBELLION by chciał mieć na swojej płycie. Coś wspaniałego! Podniosły i monumentalny kolos Blood & Iron przesuwa PARAGON z toru GRAVE DIGGER na tor REBELLION i jest tu epicka potęga wzmocniona znakomitym wokalem Babuschkina. Odżył Babuschkin i niszczy jak lat dziesięć wcześniej. Gdy Lokomotywa rozpędza się i dostajemy taki nośny refren, jak w Bulletstorm to zadowolenie jest całkowite. No takie refreny jak tutaj stanowią sól i sens teutońskiego heavy metalu. Melodyjna moc! No i ten kapitalny Blades of Hell i PRIMAL FEAR nigdy by tak tego nie zagrał. Zniszczenie, a co więcej rozegrane z niesamowitym luzem. A warto wspomnieć, że główne partie gitarowe gra tu nie kto inny a Martin Christian. Jednak jego czas ostatecznego powrotu jeszcze nie nadszedł.
Na koniec bojowy Secrecy zagrany średnio szybko, gdzie można usłyszeć w chórkach słowo "Victory!"
Na pewno jest to zwycięstwo także PARAGON, na którym wielu położyło już krzyżyk i nie oczekiwało niczego poza zjadaniem ogonów po GRAVE DIGGER I IRON SAVIOR.
Bünning dopinguje Grippa do grania jak Gripp i faktycznie partie perkusyjne należą do najlepszych w historii PARAGON. Piękne sola można usłyszeć na tym albumie. Zwłaszcza Tewes jest bardzo dobry, ale on to udowodnił już wcześniej w CRYSTAL SHARK.
Produkcyjnie rewelacja. Może dlatego, że sekcja rytmiczna brzmi lepiej, troszkę ujęto tego pancernego soundu gitar na rzecz ostrości i głębi oraz dlatego, że plany dalsze są bardziej czytelne niż na dwóch poprzednich albumach.
Czy dziesiąta płyta może być najlepszą w dorobku jakiegoś zespołu?
Owszem, PARAGON tego dokonał.
ocena: 8,9/10
new 7.08.2018
Rusza "Force of Destruction", dziesiąty Pociąg Pancerny PARAGON. Kontrakt z Massacre Records nie został co prawda przedłużony, ale album w październiku 2012 wydała nie mniej znamienita wytwórnia Napalm Records.
No proszę! Iron Will to ta lokomotywka jak należy i 100% PARAGON w PARAGON. Nie jest to może takie nośne jak Iron Will GRAND MAGUS, ale mamy tu i pęd i gitarowe ataki nowych szuflujących. Tornado to taki PARAGON bezwzględny, surowy, z dawnych czasów, złagodzony lekko melodyjnymi bojowymi chórkami i rzadko tak grali przez ostatnie co najmniej siedem lat. I ponownie ten mocarny metaliczny bas Bünninga!PARAGON masakruje w klasycznych dla siebie umiarkowanych tempach i kwadratowych niemieckich heavy power bojowych numerach Gods of Thunder. Cieplejszy i chyba najbardziej melodyjny na tym albumie jest rycerski Dynasty w bardzo tradycyjnym heavy metalowym stylu. Tu trzeba wyróżnić wszystkich, którzy robili na tym LP backing vocale. A wśród nich Alex Blank (RAPI ANGEL) i Yenz Leonhardt. Sztandarowy atak w stylu PARAGON to siejący spustoszenie Rising from the Black z udziałem Christiana. Za takie numery tej grupy fani dadzą się posiekać i takie właśnie ich kawałki rozpalają serca na ich koncertach. Szalona Melodyjna Lokomotywa! Ileż to poszło węgla, żeby się tak rozpędzić, a przy tym jakie to masywne! PARAGON wyhamowuje w pięknym, nostalgicznym songu Demon's Lair z kapitalnym wzniosłym, zamaszystym refrenem w stylu epic, jaki na pewno REBELLION by chciał mieć na swojej płycie. Coś wspaniałego! Podniosły i monumentalny kolos Blood & Iron przesuwa PARAGON z toru GRAVE DIGGER na tor REBELLION i jest tu epicka potęga wzmocniona znakomitym wokalem Babuschkina. Odżył Babuschkin i niszczy jak lat dziesięć wcześniej. Gdy Lokomotywa rozpędza się i dostajemy taki nośny refren, jak w Bulletstorm to zadowolenie jest całkowite. No takie refreny jak tutaj stanowią sól i sens teutońskiego heavy metalu. Melodyjna moc! No i ten kapitalny Blades of Hell i PRIMAL FEAR nigdy by tak tego nie zagrał. Zniszczenie, a co więcej rozegrane z niesamowitym luzem. A warto wspomnieć, że główne partie gitarowe gra tu nie kto inny a Martin Christian. Jednak jego czas ostatecznego powrotu jeszcze nie nadszedł.
Na koniec bojowy Secrecy zagrany średnio szybko, gdzie można usłyszeć w chórkach słowo "Victory!"
Na pewno jest to zwycięstwo także PARAGON, na którym wielu położyło już krzyżyk i nie oczekiwało niczego poza zjadaniem ogonów po GRAVE DIGGER I IRON SAVIOR.
Bünning dopinguje Grippa do grania jak Gripp i faktycznie partie perkusyjne należą do najlepszych w historii PARAGON. Piękne sola można usłyszeć na tym albumie. Zwłaszcza Tewes jest bardzo dobry, ale on to udowodnił już wcześniej w CRYSTAL SHARK.
Produkcyjnie rewelacja. Może dlatego, że sekcja rytmiczna brzmi lepiej, troszkę ujęto tego pancernego soundu gitar na rzecz ostrości i głębi oraz dlatego, że plany dalsze są bardziej czytelne niż na dwóch poprzednich albumach.
Czy dziesiąta płyta może być najlepszą w dorobku jakiegoś zespołu?
Owszem, PARAGON tego dokonał.
ocena: 8,9/10
new 7.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"