10.08.2018, 21:05:30
Herman Frank - Loyal To None (2009)
tracklista:
1.Moon II 05:28
2.7 Stars 04:20
3.Father Buries Son 04:00
4.Heal Me 05:07
5.Hero 05:25
6.Kill the King 04:47
7.Down to the Valley 04:06
8.Bastard Legion 04:44
9.Metal Gods 04:13
10.Welcome to Hell 03:57
rok wydania: 2009
gatunek: heavy metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Jiotis Parcharidis - śpiew
Herman Frank - gitara
Peter Pichl - gitara basowa
Stefan Schwarzmann - perkusja
Z czasem chyba marzy o tym, aby płyta ozdobiona była jego nazwiskiem na okładce i Herman Frank weteran niemieckiej sceny (MOON' DOC, VICTORY, ACCEPT, SINNER) też w końcu o tym pomyślał. Od czego są przyjaciele? Z pomocą przyszli doświadczeni weterani. Niesamowity Jiotis Parcharidis (HUMAN FORTRESS, VICTORY, EUROFORCE), Peter Pilch (RUNNING WILD) i Stefan Schwarzmann (RUNNING WILD, UDO, ACCEPT).
I nagrali. Frank stworzył muzykę, Parcharidis teksty i powstał album heavy metalowy prosty, bez ballad, bez rycerskiej epiki, bez wirtuozerii. Niemiecki heavy metal, jaki lubią Niemcy i chyba nie tylko oni.
Jest tu wszystko, czego można oczekiwać od niemieckiego tradycyjnego heavy metalu.
Mocna gitara, średnie tempa, kwadratowa melodyjna muzyka w Moon II, Bastard Legion, w Hero trochę glamu z USA, w iBastard Legion słychać wyraźne wpływy AC/DC, co akurat według mnie na minus. Jest też szybkie granie w najlepszej tradycji ACCEPT z kruszącą gitarą Franka i killerskimi refrenami jak w 7 Stars i ten kawałek dewastuje w najlepszym tego słowa znaczeniu. Pod ACCEPT zrobiony jeta także średni Welcome to Hell W Father Buries Son Parachidis śpiewa jak R.J.Dio i ten numer ogólnie przypomina kompozycje DIO z wczesnego okresu.
Znakomity numer w brytyjskiej tym razem metalowej tradycji. Pięknie poprowadzony jest basem song w stylu Jorna Lande/MASTERPLAN Heal Me i jest tu moc i ciepło i odrobina smutku i zadumy. No i nośny rockmetalowy refren jak się patrzy. Mocno zagrane hard'n'heavy to Kill the King i niszczące wokale Parcharidisa nadają temu zupełnie nowy wymiar. Taki słabszy jest na tym albumie power metal w stylu GALLOGLASS czy CUSTARD Down to the Valley i chyba taka kompozycja była na tym LP zbędna. Drugi plan w tej kompozycji jest bardzo słaby i to dodatkowo psuje obraz ogólny tego numeru.
Bardzo pewne siebie sola gra Frank, może nie wirtuozerskie, ale powiedziałbym takie bardziej zamaszyste niż na płytach niebędących jego dziełem autorskim. Sekcja rytmiczna potężna i zdecydowana dotrzymać kroku demolującej gitarze i rozdzierającemu głosem Jiotisowi. Parcharidis jest wspaniały jak zwykle. Powtarzam nieustannie - klasa światowa, a w takim ciężkim graniu heavy metalu tradycyjnego także sprawdza się wybornie. Mistrz!
Płyta ma potężne brzmienie w każdym elemencie, znacznie mocniejsze niż np albumy ACCEPT z Dirkschneiderem, ale bardzo przyjemne w odbiorze. Album nagrany i zmiksowany został w Arena 20 Recording Studio w Hannoverze pod kierunkiem samego Hermana Franka.
Nie jest to nic odkrywczego i niezwykłego, bo inspiracje są takie, a nie inne, ale to płyta warta uwagi nie tylko ze względu na osobę znanego lidera, ale chyba przede wszystkim Parcharidisa, który realnie rzecz biorąc ten LP zdominował.
Projekt HERMAN FRANK stał się ostatecznie czymś więcej niż tylko studyjnym przedsięwzięciem i lider kontynuował go potem, do 2010 z Parcharidisem, a potem z innym gigantem mikrofonu Rickiem Altzi.
Projekt HERMAN FRANK stał się ostatecznie czymś więcej niż tylko studyjnym przedsięwzięciem i lider kontynuował go potem, do 2010 z Parcharidisem, a potem z innym gigantem mikrofonu Rickiem Altzi.
ocena: 7,5/10
new 10.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"