14.08.2018, 20:36:51
Sinner - Judgement Day (1996) (wersja No Bull Records)
okładka wersji 2008
Tracklista:
1. Used To The Truth 04:59
2. Blue Tattoo 03:53
3. Jump The Gun 04:06
3. Jump The Gun 04:06
4. Judgement Day 08:50
5 .Pray for Mercy 04:35
5 .Pray for Mercy 04:35
6. White Lightning 03:59
7. Streets of Sin 07:20
8. Deathwalker 03:23
9. School of Hard Knocks 05:12
10. The Fugitive 04:08
11. Troublemaker 03:53
12. The River Runs Dry 07:51
12. The River Runs Dry 07:51
Rok wydania: 1996
Gatunek: heavy metal/ heavy power/metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Mat Sinner - śpiew, gitara basowa
Tom Naumann - gitara
Alex Beyrodt - gitara
Fritz Randow - perkusja
Frank Rössler - instrumenty klawiszowe
Mat Sinner w larach 1982-1995 ze swoim zespołem SINNER nagrał dziewięć płyt (plus jedn a solową w 1990) z muzyką z obrzeża zmetalizowanego hard rocka, had'n'heavy, a nawet melodyjnego rocka, nigdy jednak nie zdołał się przebić do czołówki, nawet niemieckiej, takiego grania.W roku 1996, po raczej chłodnym przyjęciu albumu "Bottom Line" (1995) zdecydował się zmienić styl muzyczny na ostrzejszy i cięższy, przy zachowaniu jednak po części podszytego rockiem melodycznego fundamentu kompozycji.
Płyta ta, choć także niezbyt szeroko znana, doczekała się imponującej liczby wydań, także w Japonii oraz specjalnej zremasterowanej wersji w roku 2009 (Nuclear Blast), z inną okładką, ostrzejszym brzmieniem i innym układem tracklisty, poszerzonej między innymi o intro Smoke And Mirror oraz bonusowy numer Had Enough.
Jednak pierwszeństwo należy do nieistniejącej już austriackiej wytwórni No Bull Records.
Początek tego albumu zwiastuje rewolucyjne zmiany w stylu grupy i Used To The Truth brzmi jak rasowy heavy/power metalowy dynamiczny numer PRIMAL FEAR, który w tym czasie nie mógł się jeszcze poszczycić nagraniem żadnej płyty, bo po prostu jnie istniał. Można by wysnuć zapewne prawidłowy wniosek, że gdy Mat Sinner w 1997 wszedł do składu PRIMAL FEAR miał poniekąd ugruntowaną wizję, co ta grupa grać powinna. Refren tej kompozycji jest kapitalny.W grupie ciężkich heavy/power metalowych nagrań jest też kilka dosyć prymitywnych kawałków z refrenami typu hard'n' heavy jak Troublemaker, Jump The Gun, Pray for Mercy, Deathwalker, przy czym ten z Deathwalker jest nawet bujający.
Sinner zaprezentował także pełnie niepokoju, rozbudowane o partie klawiszowe kompozycje o cechach rockmetalu progresywnego, z których najważniejszą i najdłuższą jest Judgement Day, z bardzo refrenem i ciekawą przestrzenną realizacją. Kilka podobnych w klimacie utworów znalazło się potem także na albumach PRIMAL FEAR. Drugą jest Streets of Sin, która brzmi jak fragment zaginionej lub nigdy nienapisanej metalowej opery i jest znacznie cięższa ze zdecydowanie zaznaczonymi fragmentami heavy/power i akustycznym zakończeniem. Wreszcie, umieszczony na końcu i traktowany jako bonus The River Runs Dry, teatralny w formie, z pianinem, emocjonalnie odśpiewany przez Mata Sinnera o cechach rozbudowanej hard rockowej ballady.
Z kompozycji o hard rockowej, stylizowanej na lata 80 stylistyce grupy, najlepiej prezentuje się rytmiczny Blue Tattoo, podobny do nagrań THIN LIZZY. Bardzo udany jest także przesiąknięty latami 80tymi, ale zagrany bardzo ciężko School of Hard Knocks z fantastycznym refrenem i takie refreny można będzie usłyszeć tylko na albumie SINNER "The End Of Sanctuary" kilka lat później. Z kolei White Lightning jest udanym połączeniem hard rockowej linii melodycznej i energicznego power metalowego wykonania i jakiś czas pełnił funkcję wymiatacza koncertowego. The Fugitive to jeszcze nawiązanie do poprzednich rockowych płyt i brzmi trochę jak odrzut z lat 1992-1995.
Wszystko zostało bardzo sprawnie odegrane przez doświadczonych muzyków, przy czym te kompozycje realnie są specjalnie skomplikowane. Sinner zaśpiewał nieźle, włożył trochę więcej mocy i agresji miejscami, dodał nieco teatralnego przekazu i ten jego występ należy do udanych, z pewnością najbardziej udanych od lat.
Płyta jak na SINNER została wyprodukowana dobrze, choć może nieco za miękko. Wersja zremasterowana usuwa te mankamenty i jest tu genialne ustawienie deep, sharp & clean". Gdy wydanie 1996 miło pieści ucho, to ta z 2009 rozdziera na strzępy w pozytywnym sensie.
Nie jest to z pewnością album wybitny, jednak w tym właśnie momencie SINNER odbił się od dna, złapał nieco wiatru w żagle i zyskał pewną popularność wśród fanó grania ciężkiego, ale melodyjnego, którego w roku 1996, w dobie panowania death metalu i thrashu nie było zbyt wiele.
Ocena: 7,7/10
new 14.08.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"