24.09.2018, 20:13:41
Mystic Prophecy - Killhammer (2013)
Tracklista:
1. Killhammer 04:16
2. Armies of Hell 04:24
3. To Hell and Back 04:24
4. Kill the Beast 03:24
5. Hate Black 04:54
6. Children of the Damned 04:41
7. 300 in Blood 04:22
8. Angels of Fire 04:07
9. Warriors of the Northern Seas 04:21
10. Set the World on Fire 03:47
11.Crazy Train (Ozzy Osbourne cover) 05:19
11.Crazy Train (Ozzy Osbourne cover) 05:19
Rok wydania: 2013
Gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: Niemcy
Skład zespołu:
Roberto Dimitri Liapakis -śpiew
Markus Pohl - gitara
Laki Ragazas - gitara
Connie "Connor" Andreszka -bas
Tristan Maiwurm - perkusja
Perkusista Claudio Sisto nie zagrzał długo miejsca w zespole, odszedł także fantastyczny gitarzysta Constantine...
Z cała pewnością ani pochodzący z Danii Laki Ragazas, dawny gitarzysta grupy Olvera Weesa, ani Tristan Maiwurm to nie są postacie znane i rozpoznawalne, a kunszt Constantine trudno jest podrobić... Mimo wszystko karawana idzie dalej i powstaje wydany we wrześniu 2013 przez Massacre Records "Killhammer".
Tak wiem, zgodnie z tym co sądzę o produkcjach BRAINSTORM czy SYMPHORCE z okresu "mniej lub bardziej modern" powinienem ten album zjechać i osądzić niezwykle surowo, jak to zrobiło wielu przede mną.
Powinienem, ale tego nie zrobię, bo ta muzyka mi się po prostu podoba. Podoba mi się mimo wszystkich wad, jakie posiadają te z lekka skomercjalizowane płyty heavy/power z Niemiec, być może skierowane do szerszej publiczności, w jakiś sposób prostsze, w jakimś procencie zrobione według jednego schematu.
Tyle, że taki schematyzm jest wpisany w metrykę MYSTIC PROPHECY od zawsze, od czasów Gusa G. i nigdy mi to nie przeszkadzało. Może i gitary są głębsze, bardziej rozmyte, może i nie ma tej finezji w wykonaniu, ale pozostała nieustępliwa ściana gitar, pozostała moc i dążenie do zgniecenia słuchacza przytłaczającą melodyjnością no i pozostał Liapakis, tu w rewelacyjnej formie (zresztą, czy on kiedykolwiek był w złej formie?). Nie ma tu cyzelowania, jest monolit i ten monolit to najbardziej rozpoznawalny element tego co można określić jako modern granie. Drugi to pewna ilość umiarkowanych ryków Liapakisa, ale mnie się ta masywna dewastacja z Armies of Hell, Hate Black czy Kill the Beast podoba. Że niby śmierdzi miejscami metalcore? Dobre metalcore nie jest złe. A motyw orientalny w Hate Black plus ciężkie wokale uzupełniają się świetnie, nie wspominając o tym, że sitar, nawet jeśli tutaj robiony elektronicznie, to fajny instrument. Ponadto przecież Killhammer to jeden z najbardziej udanych numerów zespołu od lat w kategorii klimatyczne zniszczenie w średnim tempie, jeśli To Hell and Back, to numer przebojowo-radiowy to ja poproszę więcej takich kawałków. Bo jest prosty i ma chwytliwy refren? Czy wszystko musi być mierzone stopniem skomplikowania? Dorzućmy tu Set the World on Fire. Moc heavy power ubrana w rewelacyjny po prostu refren i potoczysty motyw przewodni. Czegoś tu brak? Nie sądzę.
Nie ma epickiej mocy spotykanej na starszych albumach? Jest. I to nie tylko w opowiadającym o 300 Spartanach kapitalnym, mocnym i sugestywnym 300 in Blood. Przecież na tym opiera się Warriors of the Northern Seas, choć może to i najsłabszy numer na tym albumie jeśli chodzi o emanację mocy i nośność refrenu. Słabszy, nie oznacza tu jednak słaby. Metalowa perła w postaci Children of the Damned to tylko trochę nowocześniej zagrany VALLEY'S EVE, a refren jest po prostu genialny. Liapakis rządzi, Liapakis dzieli w utworze w jakim był aktorem monodramy w VALLEY'S EVE. Angels of Fire to czysty klasyczny MYSTIC PROHECY ery "po gusowskiej" i z powodzeniem znalazłby się w melodyjnej czołówce albumów zespołu od 2006 roku. Po raz drugi z rzędu cover O.O. i do tego taki, który nie bardzo się prezentuje nawet w oryginale to może jedyny poważniejszy minus, ale wartości płyty nie powinno się oceniać po jakości coverów.
MYSTIC PROPHECY, pozbawiony gwiazd poza Głosem, zagrał zespołowo jak precyzyjna maszyna, masywnie i energicznie, solidarnie się wzajemnie uzupełniając i realnie wspierając. Sound? Mnie się podoba i to lekkie rozmycie ogólne jest tu uzasadnione. To ma tak ryczeć średnio miękkimi gitarami, a perkusja nie ma być na pierwszym planie wraz z basem.
Co począć z tym fantem?
Ja zgłaszam Votum Separatum w stosunku do chóru malkontentów.
Najlepszy album w karierze MYSTIC PROPHECY, bo liczy się miodność muzyki. Przede wszystkim.
ocena: 9,7/10
new 24.09.2018
MYSTIC PROPHECY, pozbawiony gwiazd poza Głosem, zagrał zespołowo jak precyzyjna maszyna, masywnie i energicznie, solidarnie się wzajemnie uzupełniając i realnie wspierając. Sound? Mnie się podoba i to lekkie rozmycie ogólne jest tu uzasadnione. To ma tak ryczeć średnio miękkimi gitarami, a perkusja nie ma być na pierwszym planie wraz z basem.
Co począć z tym fantem?
Ja zgłaszam Votum Separatum w stosunku do chóru malkontentów.
Najlepszy album w karierze MYSTIC PROPHECY, bo liczy się miodność muzyki. Przede wszystkim.
ocena: 9,7/10
new 24.09.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"