Sinner
#4
Sinner - The End of Sanctuary (2000)

[Obrazek: R-8057385-1454320309-6838.jpeg.jpg]

Tracklista:
1. Signed,Sealed & Delivered 03:25
2. Blood Relations 03:42
3. The End Of Sanctuary 05:38
4. Pain In Your Neck 05:47
5. Edge Of The Blade 04:32
6. The Prophecy 04:04
7. Destiny 06:40
8. Congress Of Deceit 04:07
9. Heavy Duty 03:14
10. Night Of The Wolf 06:37
11. Broken World 05:34
12. Hand Of The Saint 03:29

Rok wydania: 2000
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Niemcy

Skład zespołu:
Mat Sinner - śpiew, gitara basowa
Henny Wolter - gitara
Alex Beyrodt - gitara
Uli Kusch - perkusja (gościnnie)
Frank Rossler - klawisze


Kolejny album SINNER nagrał w zreformowanym składzie. Gdy w roku 1997 powstał PRIMAR FEAR Matt Sinner dołączył do tej grupy, podobnie jak Tom Naumann. Naumann postanowił się skoncentrować na PRIMAR FEAR i zastąpił go Henry Wolter, dawny gitarzysta THUNDERHEAD, który niebawem także związał się z ekipą Scheepersa. Odszedł także Randow, by zostać perkusistą SAXON i z obsadzeniem tej pozycji Matt Sinner miał początkowo problem. Ostatecznie z pomocą przyszedł znakomity Uli Kusch (HOLY MOSES, GAMMAR RAY, HELLOWEEN itd) który uczestniczył w sesjach nagraniowych "The End of Sanctuary" jako muzyk sesyjny.
Płytę wydała ponownie wytwórnia Nuclear Blast i jest to szczytowe osiągnięcie bandu Matta Sinnera.

Matt wykorzystał do maksimum swoją najlepsza broń -heavy metalową potoczystość numerów granych w średnich tempach, z rozległymi, atrakcyjnymi refrenami. Ujął mroku i posępności, które cechowały utwory z płyty "The Nature of Evil" przedkładając przedkładając nad to rozpoznawalność klasycznych, heavy metalowych melodii.
Album zawiera masę totalnych killerów i serię rozpoczyna kapitalny Signed,Sealed & Delivered w motoryce najlepszych kawałków ACCEPT. Ta motoryka i dynamizm przewija się przez całą płytę, bo jego bas napędzany jest wspaniałą grą Kuscha, a Wolter to gitarzysta z dynamitem w palcach świetnie uzupełniający bardziej stonowanego i wyrafinowanego Beyrotha.
Wielkie wrażenie robią takie bujające mocne numery Blood Relations, z powermetalowymi wstawkami z kręgu niemieckiego melodic power czy mocarny Edge Of The Blade, przypominający pędzący pociąg PARAGON z zamaszystym refrenem na rockowej podstawie. Zniszczenie! Do tego dochodzi Congress Of Deceit, z umiejętnie poprowadzonymi niewielkimi zmianami tempa, kunsztownymi zagrywkami gitarzystów, stylizowanymi na hard'n'heavy i mega rozpoznawalnym refrenem.
Numer tytułowy rozpoczynający się w niepokojący sposób, z użyciem klawiszy i programowanych samplerów, to małe arcydzieło zarówno pod względem klimatu jak i niesamowitego refrenu. Absolutny killer!
We wspaniałym The Prophecy Sinner oddał hołd mistrzom z THIN LIZZY i tu chwilami śpiewa jak Lynott, a gitarzyści grają w stylu duetu Robertson - Gorham. No po prostu rewelacja i znacznie lepszy pomysł niż cover THIN LIZZY z poprzedniego albumu. W urozmaiconym Broken World użyto elementów muzyki klasycznej i Beyrodt zagrał tu kilka transpozycji z pewnością rozpoznawalnych dla fanów muzyki klasycznej. Pięknie, i aż trudno pomyśleć, co by SINNER mógł zrobić, gdyby zdecydował się nagrać cała płytę z takimi na wpół neoklasycznymi numerami w konwencji heavy/power... Hand Of The Saint z jednej strony wyrasta z doświadczeń PRIMAR FEAR w średnich tempach, z drugiej to masa świetnie wkomponowanego w to hard rocka. No jeden z najlepszych na tym LP refrenów.
Ten LP byłby niedoścignionym wzorem klasycznej heavy metalowej płyty, gdyby nie to, że jest po prostu nierówny. Sinner umieścił na nim kilka kompozycji po prostu słabszych, dobrych, ale za słabych w porównaniu z genialnymi wymienionymi wcześniej. Taki jest nieco toporny i ospały niemiecki heavy Pain In Your Neck  stylu U.D.O., podobnego typu Heavy Duty, czy też trochę przekombinowany Night Of The Wolf i blady w melodii song Destiny z wykorzystaniem elementów neoklasycznych i znacznie bardziej rozległych niż w innych numerach klawiszy.

Wolter z Beyrodtem wyczyniają w duetach cudeńka i nieprawdopodobne rzeczy z lekkością i swobodą, jakiej można im tylko pozazdrościć. Pod tym względem ten album dorównuje najlepszym dokonaniom PRIMAL FEAR.Sinner śpiewa elastycznie, dopasowując się do stylu poszczególnych kompozycji, choć słychać, że wkłada w to dużo wysiłku. Na poprzednich dwóch płytach śpiewał swobodniej i tu jakby brakuje mu siły fizycznej, ale tylko chwilami to słychać wyraźniej.
Album wyprodukowany przez Sinnera, Beyrodta i Woltera zarejestrował, zmiksował i poddał masteringowi sam "czarodziej" Achim "Akeem" Köhler i gdy on się bierze za coś, to musi to wyjść.
Album, wydany także w Japonii (Victor), a wkrótce także w Rosji, ugruntował pozycję SINNER jako bardziej tradycyjnego i kompromisowego brata PRIMAL FEAR, jednak przez pewien czas Matt Sinner także skoncentrował się na PRIMAL FEAR i na kolejny album fani SINNER musieli poczekać trzy lata.


ocena: 9/10

new 15.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Sinner - przez Memorius - 25.06.2018, 20:06:40
RE: Sinner - przez Memorius - 14.08.2018, 20:36:51
RE: Sinner - przez Memorius - 15.10.2018, 09:35:51
RE: Sinner - przez Memorius - 15.10.2018, 12:03:12
RE: Sinner - przez Memorius - 26.11.2018, 15:51:56
RE: Sinner - przez Memorius - 17.01.2019, 13:50:22
RE: Sinner - przez Memorius - 29.07.2019, 19:12:08
RE: Sinner - przez Memorius - 14.09.2019, 15:23:36
RE: Sinner - przez Memorius - 08.07.2022, 18:26:45

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 4 gości