17.10.2018, 15:09:17
Impellitteri - Venom (2015)
tracklista:
1.Venom 03:03
2.Empire of Lies 02:49
3.We Own the Night 03:30
4.Nightmare 03:57
5.Face the Enemy 04:31
6.Domino Theory 03:23
7.Jehovah 03:13
8.Rise 03:13
9.Time Machine 03:13
10.Holding On 03:30
rok wydania: 2015
gatunek: Heavy/Power Metal
Kraj: USA
skład zespołu:
Rob Rock - śpiew
Chris Impellitteri - gitary, instrumenty klawiszowe
James Amelio Pulli - gitara basowa
Jon Dette - perkusja
Chris zawsze sporo deklaruje. Oczywiście jeśli chodzi o chrześcijański przekaz, to są to deklaracje zawsze spełnione, ale z muzyką bywa różnie. Deklaracje artystyczne przy okazji "Wicked Maiden" nie znalazły potwierdzenia i w efekcie otrzymaliśmy album zdecydowanie poniżej przeciętnej. W przypadku "Venom" Impellitteri przede wszystkim informował o powrocie do źródeł i korzeni, do muzyki ze "Screaming Symphony". Płyta została wydana przez Victor w marcu w Japonii, a w kwietniu Frontiers Records.
Słowa dotrzymał. Nagrany z nowym, znanym, głównie koncertowym perkusistą Jonem Dette, wydany w marcu 2015, najpierw w Japonii (Victor) to realny powrót do tamtych czasów i tamtej muzyki. To faktycznie zestaw bardzo dobrych kompozycji przesiąkniętych mistycznym duchem, wykorzystującym elementy neoklasyczne oraz przesyconych tym samym klimatem co "Screaming Symphony". To zestaw kompozycji melodyjnych, o prostej konstrukcji, jasnej formie i sile przekazu podobnej do tej, jaką zachwycał DIVINEFIRE.
Tym razem Chris nie popełnił ani jednej kompozycji, którą można by uznać za słabą i nieprzemyślaną. Wolniejsze, pompatyczne nie nudzą, a lekko psychodeliczny Nightmare pokazuje trochę inną twarz lidera jako kompozytora w melodii zwrotek. Face the Enemy to klasyczny IMPELLITTERI zagrany rytmicznie, zdecydowanie i bezkompromisowo w kroczącej gitarze. Wyborne refreny i melodie mają zagrane w średnim tempie Empire of Lies czy Jehovah i te kompozycje zawierają w sobie najwięcej wzniosłego dramatyzmu. Bardziej tradycyjny, przesiąknięty rockiem We Own the Night tym razem w tej kategorii nie budzi uczucia zażenowania jak wiele podobnych z ostatnich płyt. Jedynym słabszym numerem jest na tym albumie Rise i modern metalowy refren zdecydowanie mnie tu nie przekonuje. Szybkie kawałki niszczą potęgą wykonania, dynamizmem i elegancją jak Venom na neoklasycznym fundamencie.
Domine Therory to kawałek absolutnie dewastujący i zdumiewające jest to, że Chris zdołał tu w tak genialny sposób wykorzystać taki prosty riff przewodni. Solo po tej futurystycznej narracji po prostu roznosi wszystko na swojej drodze. Dumny i patetyczny Time Machine to przykład jak Chris potrafi (jeśli chce) łączyć swój styl z ornamentacji innych zespołów, bo tu słychać nawiązania do The Trooper IRON MAIDEN. Piękne, pełne christian metalowego żaru zakończenie płyty w postaci Holding On stawia kropkę nad "i" o podsumowuje całość. Warto tu zwrócić na nietypowe dla zespołu zastosowanie równoległych solówek "channel left- channeL right" Klasyczne wielogłosowe harmonie wokalne tym razem doskonałe, bezbłędne, a Rob Rock śpiewający nieco wyżej niż zazwyczaj wyborny.
O grze Chrisa można napisać tylko jedno. Kosmiczny gitarowy huragan. Jest to bez wątpienia fenomen wśród Guitar Hero i o ile tak jak Yngwie gra paru Axemanów, ale tak jak Chris nikt. Sola na tym albumie są pokazem realnej użytkowej techniki Chrisa w konstruowaniu części instrumentalnych. To są pociski napędzane energią atomową i tyle.
Brzmieniowo Impellitteri także powrócił do epoki "Screaming Symphony". Dosyć głęboka, surowa gitara, Rob Rock lekko wtopiony w całość, dosyć dyskretna perkusja. Żadnych sampli, żadnej elektroniki, śladowe ilości instrumentów klawiszowych. Zdecydowanie gitarowa płyta.
Można wywiązać się z zapowiedzi i obietnic muzycznych? Można. Chrisowi nie zawsze się to udawało, ale tym razem zdecydowanie tak. Wyborny album.
ocena: 9,4/10
new 17.10.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"