Annihilator
#9
Annihilator - Never, Neverland (1990)

[Obrazek: R-527952-1406644530-1610.jpeg.jpg]

tracklista:
1.The Fun Palace 05:51
2.Road to Ruin 03:42
3.Sixes and Sevens 05:20
4.Stonewall 04:50
5.Never, Neverland 05:29
6.Imperiled Eyes 05:28
7.Kraf Dinner 02:41
8.Phantasmagoria 03:59
9.Reduced to Ash 03:09
10.I Am in Command 03:34

rok wydania: 1990
gatunek: speed/power/thrash metal
kraj: Kanada

skład zespołu:
Coburn Pharr - śpiew
Jeff Waters - gitara
David Scott Davis - gitara
Wayne Darley - gitara basowa
Ray Hartmann - perkusja


Gdy w roku 1989 Randy Rampage opuścił ANNIHILATOR Waters nie załamał się. Podziemny początkowo sukces LP "Alice In Hell" zobligował go do kontynuowania działalności grupy w rozszerzonym składzie. Zaprosił do ekipy nowych gitarzystów tworząc kwintet, na czele którego stanął wokalista Coburn Pharr, z dopiero co rozwiązanego amerykańskiego OMEN. Rampage zaśpiewał na pierwotnych wersjach demo nagrań przewidzianych na "Never, Neverland" i zaśpiewał dobrze, ale Pharr po prostu zniszczył i słychać to w efekcie końcowym na tej płycie.

Połączył się kunszt gitarowy Watersa z potężnym głosem Pharra i Roadrunner Records mógł być dumny z wydania wysokiej klasy płyty, będącej muzycznie czymś więcej, niż tylko tradycyjnym thrash metalem.
Bo też i nie jest tak prosto określić, co właściwie ANNIHILATOR zagrał na tej płycie. Szybkość wskazywałaby na speed metal, struktura riffów na thrash, a styl wykonania na power metal, a wszystko w wyjątkowo atrakcyjnej oprawie melodii.
Atrakcyjnych? Mało powiedziane. Styl gry Watersa oraz to, jak współpracuje z Davisem cyzelując te podszyte psychodelią melodie to mistrzostwo ! Tak jak w wywołującym nocne koszmary The Fun Palace... Pharr jest niesamowity!
Pharr to 50% potęgi tej płyty, a Waters to pozostałe 80%. Poniekąd aż do "Remains" Waters nie grał z taką chłodną techniczną precyzją. Tak, tak... Road to Ruin! Co za bezwzględna realizacja gitarowego planu. Jakie sola! Zresztą te skomplikowane technicznie sola Watersa to kolejne 60% wartości tego LP.
Pokręcony Sixes and Sevens, to trochę mniej melodii, więcej kroczącej surowizny, ale jak znakomicie ta posępność i brutalność Pharra wpisuje się w graną przez Watersa pulsującą melodię! Stonewall to bardziej wyrazisty w melodii brat Sixes and Sevens, z tak nagle pojawiającą się jakże łagodnie piękną ornamentacją gitarową oraz tym kontrapunktowym atakiem surowości w chórkach.
Never, Neverland jest smutny. Jest bardzo smutny. Nigdy więcej ANNIHILATOR nie był tak przejmująco smutny.
Chyba także nigdy nie był tak prawdziwie ponury jak w zdecydowanie thrashowym Phantasmagoria. Co za moc atakujących drobnymi wartościami gitar! Zniewala nieprawdopodobna energia tak swobodnie zagranego Imperiled Eyes. Jest to godne podziwu. Progresywność czy raczej punkowe szaleństwo?
Na koniec dwa mega killery czyli Reduced to Ash i niesamowity po prostu riffowo I Am in Command. Huragan, tornado Watersa wycyzelowane w najdrobniejszych szczegółach. Waters morduje, ANNIHILATOR jako całość niszczy. Solo w Reduced to Ash to rockowy popis w krzywym zwierciadle najwyższej próby, a ozdobniki gitarowe obu gitarzystów to coś niesłychanego tutaj.
Skaza na brylancie jest. To Kraf Dinner i od prawie 30 lat czasem sobie zadaję pytanie czemu coś takiego znalazło się na tej płycie? Nie powinno, po prostu ten słaby, chaotyczny numer psuje tu wiele z ogólnego wrażenia muzyki inteligentnej.

Sekcja rytmiczna. Cichy bohater Darley i skromny Hartmann. Jest zrozumiałe, że słucha się przede wszystkim Watersa, ale proszę posłuchać czasem tylko ich. Ktoś pyta, co to jest zaawansowany techno speed thrash? To ANNIHILATOR na "Never, Neverland".
Płyta ma znacznie ciekawsze brzmienie niż debiut. Mastering amerykański (studio Sterling Sound, New York), przydał temu wszystkiemu powagi i stanowczości.

"Never, Neverland" to album swoisty, nietypowy, wymykający się klasyfikacjom.
Jaki byłby ANNIHILATOR, gdyby Pharr nie odszedł w roku 1993, a muzyka Watersa nie stała się tak przystępna jak na "Set The World of Fire"? Trudno powiedzieć.
Sam Coburn Pharr po opuszczeniu ANNIHILATOR nie udzielał się już w  muzyce metalowej. Obecnie jest prezesem sporej firmy produkcyjnej. To szanowany, bogaty biznesmen. Jeden raz  w roku 2015 w styczniu, na 70000 Tons Of Metal Cruise Festival zaśpiewał z ANNIHILATOR najsłynniejsze numery z "Never, Neverland" wzbudzając entuzjazm zgromadzonej publiczności.
W dniu 14 sierpnia 2018 muzyczny świat obiegła smutna wiadomość. Tego dnia zmarł na atak serca Randall Desmond Archibald, czyli Randy Rampage. Miał 58 lat.


ocena: 9/10


new 14.11.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:18:26
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:19:13
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:19:59
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:20:44
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:21:40
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:22:39
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:24:25
RE: Annihilator - przez Memorius - 16.06.2018, 13:25:21
RE: Annihilator - przez Memorius - 14.11.2018, 23:10:40
RE: Annihilator - przez Memorius - 06.04.2019, 17:15:10
RE: Annihilator - przez Memorius - 06.04.2019, 18:38:39
RE: Annihilator - przez Memorius - 09.07.2019, 21:43:39
RE: Annihilator - przez Memorius - 21.07.2019, 18:29:49
RE: Annihilator - przez Memorius - 21.07.2019, 19:45:23
RE: Annihilator - przez SteelHammer - 24.01.2020, 15:08:55
RE: Annihilator - przez SteelHammer - 24.01.2020, 16:34:56

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości