04.12.2018, 22:36:35
Blazon Stone - No Sign Of Glory (2015)
tracklista:
1.Declaration of War 01:53
2.Fire the Cannons 05:18
3.A Traitor Among Us 06:18
4.No Return from Hell 04:11
5.Bloody Gold 04:37
6.Fight or Be Dead 05:20
7.Beasts of War 05:37
8.Stranded and Exiled 04:39
8.Stranded and Exiled 04:39
9.No Sign of Glory 07:47
rok wydania: 2015
gatunek: heavy metal
kraj: Szwecja
skład zespołu:
Gieorgij Pejczew - śpiew
Cederick "Ced" Forsberg - gitara, gitara basowa, perkusja, instrumenty klawiszowe
I oto powraca Ced z BLAZON STONE ! Tym razem wokalistą jest Bułgar Gieorgij Pejczew, a Ced dzielnie wspiera go w chórkach. Forsberg jest niesamowity w tej reanimacji prawdziwego ducha RUNNING WILD i po raz kolejny przygotował zestaw kompozycji, które muszą wstrząsnąć każdym fanem kasparkowego metalu. Tym razem oczywiście tytuł płyty nawiązuje do nieśmiertelnego runningowego LP "Death Or Glory".
W klimat płyty wprowadza intro Declaration of War, a po nim dostajemy fantastyczny speedowy Fire the Cannons, eksplodujący w kapitalnych riffach i fantazyjnych zagrywkach solowych Ceda. Okazuje się też od razu, że Pejczew w prosty sposób nie zamierza kopiować Kasparka i stara się w znacznej mierze pozostać wierny własnemu stylowi śpiewania.
A Traitor Among Us jest nieco wolniejszy, z jeszcze bardziej zaznaczonym rysem pirackim w melodii, zwłaszcza w refrenie.I oto powraca Ced z BLAZON STONE ! Tym razem wokalistą jest Bułgar Gieorgij Pejczew, a Ced dzielnie wspiera go w chórkach. Forsberg jest niesamowity w tej reanimacji prawdziwego ducha RUNNING WILD i po raz kolejny przygotował zestaw kompozycji, które muszą wstrząsnąć każdym fanem kasparkowego metalu. Tym razem oczywiście tytuł płyty nawiązuje do nieśmiertelnego runningowego LP "Death Or Glory".
W klimat płyty wprowadza intro Declaration of War, a po nim dostajemy fantastyczny speedowy Fire the Cannons, eksplodujący w kapitalnych riffach i fantazyjnych zagrywkach solowych Ceda. Okazuje się też od razu, że Pejczew w prosty sposób nie zamierza kopiować Kasparka i stara się w znacznej mierze pozostać wierny własnemu stylowi śpiewania.
Jest tu także bardzo ładna część instrumentalna z niezwykle wyrazistą solówką Ceda.
Rozpoznawalne riffy RUNNING WILD to także bardzo dobry No Return from Hell, bliski wczesnym albumom Niemców i pozbawiony raczej pirackich akcentów, może poza pewnymi w refrenie, ale to także klasyczny refren w stylu niemieckim, z dodatkowymi krzyczanymi partiami na planie drugim. Bloody Gold rozpoczyna się łagodnie, ale potem w pełni rozwija się w porywający pirate metal z kapitalnym nośnym refrenem. Wspaniale prezentuje się również dynamiczny Fight or Be Dead. Och, jakie tu motywy kasparkowe wygrywa Ced. Zniszczenie!
Jakże udane jest połączenie riffów IRON MAIDEN z motoryką RUNNING WILD w wojennej opowieści Beasts of War, gdzie dodatkowym atutem są te partie skandowane w zadziornych refrenach. Wybornie to zostało pomyślane. Niesamowitą serię kontynuuje szybki i ultra melodyjny w running - pirackim stylu Stranded and Exiled, którego tytuł naturalnie nawiązuje do "Branded And Exiled" RUNNNING WILD.
I na koniec epicki No Sign of Glory, numer którego się słucha z równą rozkoszą co Battle Of Waterloo, choć zbudowane są nieco inaczej. Ładunek wojennego klimatu jest jednak podobny. Wspaniałe!
Ced gra na gitarze wspaniale. Co za swoboda i lekkość w solach i płynność w riffach głównych! Nieźle radzi sobie także za perkusją, choć jego grę trudno tu nazwać finezyjną. Pejcze śpiewa bezbłędnie technicznie, jak wspomniałem nieco inaczej niż Kasparek, jest jednak i ta lekka bojowa chrypka, jest też cala seria dramatycznych górek, których Kasparek nigdy praktycznie nie stosował. Górek sensownych i żadnego piszczenia i wycia tutaj rzecz jasna nie ma.
Brzmienie jest bardzo dobre, aczkolwiek moim zdaniem Pejczew został ustawiony przez miksującego go rodaka i kolegę z zespołu macierzystego (MOSH-PIT JUSTICE) Stanisława Wasiliewa trochę za cicho. Kapitalny album, tętniące życiem dzieło z z Universum RUNNING WILD.
Tak, Ced zdewastował po raz drugi.
No, i na szczęście nie ostatni...
ocena: 9,9/10
new 4.12.2018
Rozpoznawalne riffy RUNNING WILD to także bardzo dobry No Return from Hell, bliski wczesnym albumom Niemców i pozbawiony raczej pirackich akcentów, może poza pewnymi w refrenie, ale to także klasyczny refren w stylu niemieckim, z dodatkowymi krzyczanymi partiami na planie drugim. Bloody Gold rozpoczyna się łagodnie, ale potem w pełni rozwija się w porywający pirate metal z kapitalnym nośnym refrenem. Wspaniale prezentuje się również dynamiczny Fight or Be Dead. Och, jakie tu motywy kasparkowe wygrywa Ced. Zniszczenie!
Jakże udane jest połączenie riffów IRON MAIDEN z motoryką RUNNING WILD w wojennej opowieści Beasts of War, gdzie dodatkowym atutem są te partie skandowane w zadziornych refrenach. Wybornie to zostało pomyślane. Niesamowitą serię kontynuuje szybki i ultra melodyjny w running - pirackim stylu Stranded and Exiled, którego tytuł naturalnie nawiązuje do "Branded And Exiled" RUNNNING WILD.
I na koniec epicki No Sign of Glory, numer którego się słucha z równą rozkoszą co Battle Of Waterloo, choć zbudowane są nieco inaczej. Ładunek wojennego klimatu jest jednak podobny. Wspaniałe!
Ced gra na gitarze wspaniale. Co za swoboda i lekkość w solach i płynność w riffach głównych! Nieźle radzi sobie także za perkusją, choć jego grę trudno tu nazwać finezyjną. Pejcze śpiewa bezbłędnie technicznie, jak wspomniałem nieco inaczej niż Kasparek, jest jednak i ta lekka bojowa chrypka, jest też cala seria dramatycznych górek, których Kasparek nigdy praktycznie nie stosował. Górek sensownych i żadnego piszczenia i wycia tutaj rzecz jasna nie ma.
Brzmienie jest bardzo dobre, aczkolwiek moim zdaniem Pejczew został ustawiony przez miksującego go rodaka i kolegę z zespołu macierzystego (MOSH-PIT JUSTICE) Stanisława Wasiliewa trochę za cicho. Kapitalny album, tętniące życiem dzieło z z Universum RUNNING WILD.
Tak, Ced zdewastował po raz drugi.
No, i na szczęście nie ostatni...
ocena: 9,9/10
new 4.12.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"