07.12.2018, 18:40:24
Skelator - King of Fear (2014)
Tracklista:
1. King of Fear 04:41
2. Stronger than Steel 04:26
3. Temple of the Witch 04:42
4. Sword of the Dawn 05:48
5. Raging Demon 04:12
6. Curse of the Black Hand 04:33
7. Test the Metal 03:38
8. Honor Is Life 04:53
9. Necromancer 04:53
Rok wydania: 2014
Gatunek: Epic Heavy/Power metal
Kraj: USA
Skład zespołu:
Jason Conde-Houston - śpiew
Robbie Houston - gitara
Rob Steinway - gitara
Rah Davis - gitara basowa
Patrick Seick - perkusja
"Kings Of Fear" to czwarty album SKELATOR wydanyw listopadzie 2014 przez amerykańską wytwórnię Swords and Chains Records, W składzie zespołu ponownie w 2013 pojawił się basista Rah Davis, który występował już w tej grupie wcześniej, w latach 2004- 2006.
Tym razem SKELATOR chyba nie miał aż takich doskonałych pomysłów jak w przypadku "Agents of Power" i ponownie zagrał nieco zachowawczy i sztywno oparty o amerykański epicki USPM, ani zanadto agresywny, ani, niestety realnie mało epicki. Tytułowy "King of Fear" jest dosyć surowy i robi dobre wrażenie w ramach rycerskiej opowieści w dosyć szybkim tempie, w stylistyce MANOWAR, ale już kolejny Stronger than Steel jest po prostu fatalny. Prymitywna słodycz wylewa się i z melodii i z ugrzecznionego solo gitarowego, a całościowo przypomina to nie granie typowe dla USA, a dla niemieckiego Zagłębia Ruhry z opcji "amatorskie zespoły ligi okręgowej". To samo można powiedzieć i o Necromacer. Temple of the Witch zaczyna się dosyć ciekawie od riffów zwiastujących ciekawą historię muzyczną, jednak i tu rozwija się to w bardzo przeciętny heavy/power z bardzo marnymi refrenami, nieuzasadnionymi zwolnieniami. Ogólnie nieinteresujące to jest... Wysokie wokale Jasona Conde-Houstona tym razem nietrafione, nie tylko zresztą w tej kompozycji.
"Kings Of Fear" to czwarty album SKELATOR wydanyw listopadzie 2014 przez amerykańską wytwórnię Swords and Chains Records, W składzie zespołu ponownie w 2013 pojawił się basista Rah Davis, który występował już w tej grupie wcześniej, w latach 2004- 2006.
Tym razem SKELATOR chyba nie miał aż takich doskonałych pomysłów jak w przypadku "Agents of Power" i ponownie zagrał nieco zachowawczy i sztywno oparty o amerykański epicki USPM, ani zanadto agresywny, ani, niestety realnie mało epicki. Tytułowy "King of Fear" jest dosyć surowy i robi dobre wrażenie w ramach rycerskiej opowieści w dosyć szybkim tempie, w stylistyce MANOWAR, ale już kolejny Stronger than Steel jest po prostu fatalny. Prymitywna słodycz wylewa się i z melodii i z ugrzecznionego solo gitarowego, a całościowo przypomina to nie granie typowe dla USA, a dla niemieckiego Zagłębia Ruhry z opcji "amatorskie zespoły ligi okręgowej". To samo można powiedzieć i o Necromacer. Temple of the Witch zaczyna się dosyć ciekawie od riffów zwiastujących ciekawą historię muzyczną, jednak i tu rozwija się to w bardzo przeciętny heavy/power z bardzo marnymi refrenami, nieuzasadnionymi zwolnieniami. Ogólnie nieinteresujące to jest... Wysokie wokale Jasona Conde-Houstona tym razem nietrafione, nie tylko zresztą w tej kompozycji.
Jakoś nie ma tu pomysłu na oryginalne, dobre melodie, a jak się słyszy te solowe wstawki w Sword of the Dawn, to zachodzi pytanie, czy to naprawdę SKELATOR. No, może ta wolna majestatyczna jest tu bardzo dobra, ale wobec tego można było na tym właśnie oprzeć całość. Trochę to mdłe wrażenie zaciera Raging Demon, surowy, drapieżny, i zagrany w takich tempach, w jakich SKELATOR naprawdę niszczy. Tak, to jest bezwzględne speed/power w stylu SKELATOR. Utrzymują go w bardzo dobrym, klasycznie amerykańskim Curse of the Black Hand, z wysokimi afektowanym zaśpiewami Jasona Conde-Houstona, i zadziornymi atakami gitarzystów w partiach solowych. Co z tego, gdy w Test the Metal grają ponownie nijaki power metal, generowany w USA przez zazwyczaj zespoły tylko uważające się za kategorię epic power. Kilka riffów powtarzanych w kółko, slaby refren... Test tego metalu wypada negatywnie.Honor Is Life jest najbliższy temu co SKELATOR zaproponował w swojej opowieści o Elricu i realnie to najbardziej zapadająca w pamięć kompozycja z "King of Fear". Szkoda, że starczyło inwencji na tylko jeden taki wspaniały epicki heavy/power metalowy numer. Pięknie, wspaniale, ale po prostu za mało tego, zdecydowanie za mało.
Forma wokalna Jasona bardzo dobra (Honor Is Life! - kapitalne epickie wokale), gitarzystów dosyć przeciętna. Jakby uszła z nich część energii. Sekcja rytmiczna gra po prostu to, co powinna, bez sensacji i fajerwerków. Kapitalne jest ustawienie potężnej perkusji na tym albumie, gitary natomiast jak zwykle ustawione na poziomie klasycznego soundu US Power z lat 80tych.
Ten album jest zdecydowanym krokiem w tył. Trzy numery na poziomie, jakiego należałoby oczekiwać od SKELATOR i mnóstwo łupaniny to słabo. Niespójne to, niezborne, a miejscami po prostu zawstydzające. Ostatecznie jednak kilka killerów ciągnie w górę i mimo wielu mankamentów tę płytę można uznać za dobrą (tylko).
Honor Is Life!
ocena: 7/10
new 7.12.2018
Forma wokalna Jasona bardzo dobra (Honor Is Life! - kapitalne epickie wokale), gitarzystów dosyć przeciętna. Jakby uszła z nich część energii. Sekcja rytmiczna gra po prostu to, co powinna, bez sensacji i fajerwerków. Kapitalne jest ustawienie potężnej perkusji na tym albumie, gitary natomiast jak zwykle ustawione na poziomie klasycznego soundu US Power z lat 80tych.
Ten album jest zdecydowanym krokiem w tył. Trzy numery na poziomie, jakiego należałoby oczekiwać od SKELATOR i mnóstwo łupaniny to słabo. Niespójne to, niezborne, a miejscami po prostu zawstydzające. Ostatecznie jednak kilka killerów ciągnie w górę i mimo wielu mankamentów tę płytę można uznać za dobrą (tylko).
Honor Is Life!
ocena: 7/10
new 7.12.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"