Savatage
#7
Savatage - Edge Of Thorns (1993)

[Obrazek: R-3217860-1321012487.jpeg.jpg]

tracklista:
1.Edge of Thorns 05:54
2.He Carves His Stone 04:14
3.Lights Out 03:10
4.Skraggy's Tomb 04:22
5.Labyrinths 01:29
6.Follow Me 05:08
7.Exit Music 03:05
8.Degrees of Sanity 04:36
9.Conversation Piece 04:10
10.All That I Bleed 04:41
11.Damien 03:53
12.Miles Away 05:06
13.Sleep 03:52

rok wydania: 1993
gatunek: progressive heavy/power metal
kraj: USA

skład zespołu:
Zachary "Zak" Stevens - śpiew
Criss Oliva - gitara
Johnny Lee Middleton - gitara basowa
Steve Wacholz - perkusja
John Oliva - pianino, instrumenty klawiszowe


Po tournee promującym "STreets" Jon Oliva rezygnuje ze śpiewania w SAVATAGE. Informuje, że w przyszłości będzie tylko uczestniczył w nagraniach jako klawiszowec i twórca kompozycji. Przez zespołem pojawia się problem znalezienia nowego wokalisty, ale kto mógłby zastąpić Jona? Ostatecznie wybrany został w 1993 roku Zachary "Zak" Stevens z zupełnie nieznanego bostońskiego zespołu WICKED WITCH i fani z niedowierzaniem kręcili głowami...
Grupa bardzo szybko uwinęła się w studio i płyta "Edge Of Thorns" pojawił się nakładem Atlantic Records już na początku kwietnia 1993 roku.
I jak to będzie bez Jona?

Zaczynający się od pianina Jona Olivy Edge of Thorns, spokojny i nastrojowy w części pierwszej i heavy/power metalowy w drugiej, rozwiewa wszelkie wątpliwości. Stevens! Jest nowa gwiazda za mikrofonem SAVATAGE. Ogromne możliwości głosowe w średnich i wysokich rejestrach, mocny śpiew gdy to konieczne, artystyczny przekaz. Wspaniały wokalista, stworzony, by śpiewać takie rzeczy, jakie tworzą bracia Oliva. A Criis dokłada tu bardzo interesujące solo...
Ten utwór otwiera niezwykłą serię, która już nigdy na żadnej płycie SAVATAGE się nie powtórzyła. Następny jest He Carves His Stone, z bardzo łagodnym wstępem, gdzie Zaka wspiera gitara akustyczna, a potem przechodzi to wszystko w dosyć agresywny heavy/power, o zdecydowanie progresywnym charakterze. Jaki przepiękny gitarowy motyw zagrał tu delikatnie Chris Oliva... Ekstatyczny wokal Zaka w końcowej części wcale nie jest gorszy od tego, co robił w podobnych sytuacjach Jon. Kapitalny jest niszczycielski atak heavy/power, jakże melodyjny, w niesamowitym, przebojowym Lights Out. Jednocześnie jakie to amerykańskie i podszyte rockiem. Skraggy's Tomb jest także ostry i mocny, jednak znacznie bardziej połamany. Pełen melodyjnego dramatyzmu wybuchający i przygasający w łagodnych momentach Follow Me, obudowany instrumentalnym Labyrinths i Exit Music to najbardziej wysublimowa kompozycja na tym albumie. Doskonałe solo gra tu Chris, może jedno z najbardziej klimatycznych w swojej karierze w SAVATAGE, zagrywki powerowe na najwyższym poziomie i aktorski wokal Zaka. Po prostu wspaniały utwór. Dobry, ale nie tak dobry jak poprzednie jest dosyć surowy progressive power metalowy Degrees of Sanity. I wreszcie Conversation Piece. Prawdziwe arcydzieło progresywnego heavy/power metalu. Być może jest to najlepszy utwór SAVATAGE nagrany ze Stevensem w składzie. To, jak się ta kompozycja stopniowa rozwija i jak rozkwita w  pewnym momencie wraz z refrenem, to mistrzostwo. W tym miejscu album mógłby się skończyć, lecz niestety tak się nie dzieje. Pojawia się blada, mdła ballada przy pianinie All That I Bleed, niezbyt interesujące Miles Away i Sleep. Końcowa cześć płyty nie dorasta poziomem do części pierwszej. Nienajlepsze wrażenie zaciera trochę bardzo dobry Damien, przypominający teatralne kompozycje heavy/ power metalowe z "Gutter Ballet" i "Streets".
Nagrywając album o tej długości chyba w pewnym momencie zespół poszedł na łatwiznę, dając numery słabsze na koniec, by go wydłużyć tyle, że te najlepsze za bardzo uwypuklają przepaść kompozycyjną jaka je dzieli.

Wykonanie stoi na nieosiągalnym dla większości poziomie. Tu nie chodzi o poziom zaawansowania czysto technicznego, ale o sposób, w jaki to zostało wyartykułowane. Tyczy to wszystkich bez wyjątku. Jeśli Zak zaistniał w metalu, to pozostali z Chrisem, niebywale tu kreatywnym i finezyjnym, potwierdzili swoją pozycję.
W parze z wykonaniem idzie niebywale wycyzelowana produkcja, stanowiąca wyższy poziom tej zaproponowanej na "Gutter Ballet". Niesamowite są plany dalsze, często jest ich kilka na raz, a ustawienie głosu Stevensa w przestrzeni - po prostu genialne.
Tak naprawdę SAVATAGE z nowym wokalistą nie zmienił za bardzo stylu. Zespół pozostał rozpoznawalny w obszarach muzycznych, jakie preferował od 1990, ugruntował też pozycję lidera w graniu tego typu muzyki.


ocena: 8,4/10

new 9.12.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL

"Only The Strong Survive!"

Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Savatage - przez Memorius - 15.08.2018, 16:42:20
RE: Savatage - przez Memorius - 24.08.2018, 15:33:20
RE: Savatage - przez Memorius - 16.11.2018, 16:36:00
RE: Savatage - przez Memorius - 16.11.2018, 17:28:02
RE: Savatage - przez Memorius - 25.11.2018, 19:50:33
RE: Savatage - przez Memorius - 06.12.2018, 18:06:51
RE: Savatage - przez Memorius - 09.12.2018, 19:37:20
RE: Savatage - przez Memorius - 12.12.2018, 21:22:18

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości