01.01.2019, 19:05:43
Rebellion - A Tragedy in Steel Part II: Shakespeare's King Lear (2018)
tracklista:
1.A Fool's Tale 05:07
2.Dowerless Daughter 04:06
3.Thankless Child 06:51
4.Stand Up for Bastards 04:03
5.Storm and Tempest 04:30
6.Demons of Madness 05:01
7.The Mad Shall Lead the Blind 06:23
8.Black Is the World 05:54
9.Battle Song 04:54
10.Blood Against Blood 04:18
11.Truth Shall Prevail 05:56
12.Farewell 06:39
rok wydania: 2018
gatunek: heavy/power metal
kraj: Niemcy
skład zespołu:
Michael Seifert - śpiew
Oliver Geibig - gitara
Stephan Karut - gitara
Tomi Göttlich - gitara basowa
Tommy Telkemeier - perkusja
Na drugą odsłonę opartego na dramatach Szekspira "A Tragedy In Steel" trzeba było czekać aż 16 lat. REBELLION przebył w tym czasie bardzo długą drogę artystyczną, zmężniał, przeszedł w stosunku do pierwotnego składu niezmiernie istotne zmiany osobowe. Z GRAVE DIGGER bis stał się zespołem samoistnym, o własnym spojrzeniu na konceptualność epickiego heavy/power metalu. Zespołem z pewnością dojrzałym i mającym wszelkie predyspozycje ku temu, by zmierzyć się z tragedią Króla Leara.
Okładka tego albumu, autorstwa metalowego wokalisty Björna Goossesa jest przepiękna, a metalowczyki, dla których najlepszą płytą REBELLION jest "Born A Rebel" nie mają tu czego szukać. Płyta została wydana w styczniu przez Massacre Records.
Historia, powszechnie znana, poprowadzona jest w szekspirowskim stylu i teatralnej narracji. Monumentalizm w ciężkiej surowej oprawie dominuje na tym albumie od początku do końca. Jest to monumentalizm narracji, cytatów i gitar, bo cel osiągnięty jest bez symfonicznych elementów i wystarczają delikatne gitary w tle jak w Thankless Child czy w pięknie opowiedzianym, także delikatnych partiach Demons of Madness. Jest tu także miejsce na klasyczne tempa REBELLION i ich klasyczne od jakiegoś czasu granie heavy/power w epickiej, ale chłodnej formie narracyjnej jak w Blood Against Blood czy Dowerless Daughter o Cordelii, z niesamowitym porywającym rozwinięciem w części z narracją, czy też budzący skojarzenia z nagraniami z sagi o Wikingach Storm and Tempest. Battle Song z pewnością skupia jak w soczewce te najbardziej typowe dla REBELLION elementy rycerskiej epickości.
Na drugą odsłonę opartego na dramatach Szekspira "A Tragedy In Steel" trzeba było czekać aż 16 lat. REBELLION przebył w tym czasie bardzo długą drogę artystyczną, zmężniał, przeszedł w stosunku do pierwotnego składu niezmiernie istotne zmiany osobowe. Z GRAVE DIGGER bis stał się zespołem samoistnym, o własnym spojrzeniu na konceptualność epickiego heavy/power metalu. Zespołem z pewnością dojrzałym i mającym wszelkie predyspozycje ku temu, by zmierzyć się z tragedią Króla Leara.
Okładka tego albumu, autorstwa metalowego wokalisty Björna Goossesa jest przepiękna, a metalowczyki, dla których najlepszą płytą REBELLION jest "Born A Rebel" nie mają tu czego szukać. Płyta została wydana w styczniu przez Massacre Records.
Historia, powszechnie znana, poprowadzona jest w szekspirowskim stylu i teatralnej narracji. Monumentalizm w ciężkiej surowej oprawie dominuje na tym albumie od początku do końca. Jest to monumentalizm narracji, cytatów i gitar, bo cel osiągnięty jest bez symfonicznych elementów i wystarczają delikatne gitary w tle jak w Thankless Child czy w pięknie opowiedzianym, także delikatnych partiach Demons of Madness. Jest tu także miejsce na klasyczne tempa REBELLION i ich klasyczne od jakiegoś czasu granie heavy/power w epickiej, ale chłodnej formie narracyjnej jak w Blood Against Blood czy Dowerless Daughter o Cordelii, z niesamowitym porywającym rozwinięciem w części z narracją, czy też budzący skojarzenia z nagraniami z sagi o Wikingach Storm and Tempest. Battle Song z pewnością skupia jak w soczewce te najbardziej typowe dla REBELLION elementy rycerskiej epickości.
W Stand Up for Bastards przemycają więcej klasycznego metalu, więcej melodii, a nawet więcej rocka. W The Mad Shall Lead the Blind łączą heavy power z groove refrenem charakterystycznym dla LP "Arise" oraz kolejną niezwykle sugestywną częścią słuchowiskowo - teatralną, chyba najlepszą na całym albumie i z najlepszym, przeszywającym serce solem gitarowym. Ciężki, ponury styl Black Is the World jako rozpaczy ślepca doskonale komponuje się z dramatyzmem poprzedzającego The Mad Shall Lead the Blind.
Jest to bardzo dobra płyta z gatunku heavy/power metal w kręgach epickich jednak muzyka, jaką gra REBELLION narzuca ograniczenia w środkach wyrazu. Dlatego prawdziwy teatr nie udał się, bo do tego trzeba bardziej progresywnego podejścia. Namiastki tego są w pierwszej części Truth Shall Prevail, gdy Seifert w pewnym momencie miesza się do dialogu Dam, ale potem musi nastąpić heavy/power metal. REBELLION nie jest ani gotowy, ani zainteresowany tym, by grać coś innego, niż metal, który doskonalili i szlifowali przez lata. Tu mamy klasyczny REBELLION w trudnym temacie i zrobili to jak należy. Zwieńczenie w pełnym smutku Farewell świadczy o tym najlepiej. Jest to piękne i wzruszające opuszczenie kurtyny.
Aktorzy mogą wyjść ponownie na scenę i zebrać oklaski za wykonanie. Także nowy jeśli chodzi o sesje nagraniowe perkusista Tommy Telkemeier, który bardzo dobrze rozumie się z Tomi Göttlichem po prawie dwóch latach wspólnych występów. Obawiałem się, że REBELLION może na tym albumie, ze względu na jego charakter, zmienić brzmienie, opuścić te gitarowe "doły", wyciszyć nieco perkusję i odsunąć bas. Na szczęście nic takiego nie nastąpiło. REBELLION pozostał w tym aspekcie sobą i wcale nie wpłynęło to negatywnie na całościowy klimat szekspirowskiej opowieści.
Zestawiać "A Tragedy in Steel Part I" z "Part II" nie mam zamiaru. Zbyt wielka przepaść muzycznych doświadczeń dzieli te dwa albumy.
Ocena: 8,3/10
new 19.07.2018
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"