17.01.2019, 12:17:03
Astral Doors - Black Eyed Children (2017)
Tracklista:
1. We Cry Out 04:36
2. Walls 04:12
3. God Is the Devil 04:56
4. Die on Stage 05:06
5. Tomorrow's Dead 04:58
6. Good vs. Bad 04:29
7. Suburban Song 05:06
8. Lost Boy 04:47
9. Slaves to Ourselves 04:21
10. Black Eyed Children 08:45
Rok wydania: 2017
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Szwecja
Skład zespołu:
Nils Patrik Johansson - śpiew
Joachim Nordlund - gitara
Mats Gesar - gitara
Mats Gesar - gitara
Ulf Lagerström - gitara basowa
Johan Lindstedt - perkusja
Jocke Roberg - instrumenty klawiszowe
Trzy lata minęły od wydania "Notes From The Shadows" i ASTRAL DOORS przedstawił w marcu 2017 kolejny album.
Tym razem nagrany w składzie rozszerzonym o drugiego gitarzystę, Matsa Gesara. Druga gitara zawsze coś wnosi, rozbudowuje, wzmacnia. Tu jakoś tego nie słychać. Nie słychać także, by grupa wyciągnęła wnioski z płyty poprzedniej w kwestii samych kompozycji. Można odnieść wrażenie, że ASTRAL DOORS sądzi, że wystarczy, by Nils śpiewał jak Dio, styl kompozycji był umiejscowiony gdzieś w roku 1987 DIO, a klawisze miały brzmienie z XX wieku, by zachwycić słuchaczy.
Owszem zachwycali takim graniem, ale 15 lat wcześniej, mając doskonałe pomysły na melodie, których tu zabrakło.
Szybkie, mocne i dynamiczne We Cry Out, Tomorrow's Dead, Good vs. Bad są dobre, ale tylko dobre gdy akurat brzmią, bo nic z tego konkretnego zapamiętać się nie da.
Wolniejszy, dostojny i mający cechy songu epickiego Walls, gdzieś w pewnym momencie traci klimat, bo środkowa część jest grana w nieokreślonym stylu, a dzwoneczki pod koniec niczego nie ratują. Ta nieokreśloność, która być może grupa uznaje za urozmaicenie, występuje także w God Is the Devil, gdzie raz jest to melodyjny heavy metal z klawiszami z lat 80 tych, to znowu mocne, twarde ataki wokalisty i gitar wskazują na heroiczny styl ASTRAL DOORS. To samo jest w Suburban Song i w Lost Boy. To niespójna mieszanka heavy rocka z debiutu RAINBOW i stylizowanego na bojowy heavy metalu i ten element jest znacznie bardziej do przyjęcia. Slaves to Ourselves jest nudny w tym napuszeniu i tworzeniu wrażenia energii metalowej, jaką się tu próbuje wygenerować. Słabe solo, słabe klawisze.
Klawisze stylizowane na lata 80 muszą być dobrze zrobione, muszą tworzyć realny klimat tamtych czasów. Takie robił i robi ROYAL HUNT. Tu są po prostu marne i wstęp do Die on Stage Jocke Roberga mógłby z powodzeniem nie istnieć. Kto wie, może ta kompozycja jest najbardziej nieudana w całej karierze zespołu. Kompromitujące refreny z anemicznymi chórkami, fatalna rock/metalowa melodia... Ten numer to pokłosie flirtu z rockiem poprzedniego stulecia z płyty poprzedniej, ale tam nie było tak beznadziejnych utworów w tym stylu.
Album kończy ponad ośmiominutowy Black Eyed Children, toczący się w niezbyt szybkim tempie i już po minucie wiadomo, że to nie będzie nic specjalnego, no chyba że ktoś za szczyt osiągnięć DIO uważa wydłużane na siłę melancholijne kompozycje z "Magica" czy "Master Of The Moon".
Album został w sferze brzmienia przygotowany przez zdolnego i uznanego inżyniera dźwięku i gitarzystę rockowego Erika Mårtenssona. Wyrazy uznania dla niego, bo zachowując określoną rozpoznawalność soundu, ASTRAL DOORS nadał mu jeszcze sporo dodatkowej głębi i ten LP brzmi bardzo rasowo, wcale nie gorzej niż jego poprzednik.
Nils Patrik Johansson śpiewa znakomicie, nawet lepiej niż płycie poprzedniej zbliżając się do swoich najlepszych dokonań, ale cała reszta zespołu po prostu odtwarza styl ASTRAL DOORS, powiela to, co grali zawsze wyraźnie bez serca i zaangażowania.
Ten zespół wypalił się w konwencji, którą poniekąd sam stworzył w roku 2003, zatoczył koło i wrócił do punktu wyjścia jako nieinteresujący i wtórny do kwadratu.
Jakaś niemoc twórcza dopadła ten zasłużony zespół. Dobrze, że w 2018 Nils Patrik Johansson nagrał z innymi muzykami album "Evil Deluxe" i udowodnił, że "jednak można".
ocena 6,9/10
new 17.01.2019
Album kończy ponad ośmiominutowy Black Eyed Children, toczący się w niezbyt szybkim tempie i już po minucie wiadomo, że to nie będzie nic specjalnego, no chyba że ktoś za szczyt osiągnięć DIO uważa wydłużane na siłę melancholijne kompozycje z "Magica" czy "Master Of The Moon".
Album został w sferze brzmienia przygotowany przez zdolnego i uznanego inżyniera dźwięku i gitarzystę rockowego Erika Mårtenssona. Wyrazy uznania dla niego, bo zachowując określoną rozpoznawalność soundu, ASTRAL DOORS nadał mu jeszcze sporo dodatkowej głębi i ten LP brzmi bardzo rasowo, wcale nie gorzej niż jego poprzednik.
Nils Patrik Johansson śpiewa znakomicie, nawet lepiej niż płycie poprzedniej zbliżając się do swoich najlepszych dokonań, ale cała reszta zespołu po prostu odtwarza styl ASTRAL DOORS, powiela to, co grali zawsze wyraźnie bez serca i zaangażowania.
Ten zespół wypalił się w konwencji, którą poniekąd sam stworzył w roku 2003, zatoczył koło i wrócił do punktu wyjścia jako nieinteresujący i wtórny do kwadratu.
Jakaś niemoc twórcza dopadła ten zasłużony zespół. Dobrze, że w 2018 Nils Patrik Johansson nagrał z innymi muzykami album "Evil Deluxe" i udowodnił, że "jednak można".
ocena 6,9/10
new 17.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"