17.01.2019, 21:30:57
Masterplan - Novum Initium (2013)
Tracklista:
1.Per Aspera ad Astra 01:01
2.The Game 05:30
3. Keep Your Dream Alive 03:48
4. Black Night of Magic 03:41
5. Betrayal 04:44
6. No Escape 04:22
7. Pray on My Soul 04:35
8. Earth Is Going Down 03:46
9. Return from Avalon 04:28
10.Through Your Eyes 05:04
11.Novum Initium 10:17
11.Novum Initium 10:17
Rok wydania: 2013
Gatunek: heavy metal/power metal
Kraj: Niemcy
skład zespołu:
Rick Altzi - śpiew
Roland Grapow - gitara
Jari Kainulainen - gitara basowa
Martin Škaroupka - perkusja
Axel Mackenrott - instrumenty klawiszowe
W roku 2012 Lande ponownie opuszcza MASTERPLAN. Katastrofa.
Ogólna katastrofa, bo w drodze była nowa płyta, a ten materiał był przygotowany pod Lande. Nikt kto posłuchał "Novum Initium" choć jedne raz, nie jest w stanie powiedzieć, że jest inaczej. Może i jest to wszystko bardziej power metalowe w ogólnej oprawie, ale to muzyka stworzona dla Jorna.
Z pomocą przyszedł Rick Altzi. Ileż to razy już wchodził on w innym czasie i w innych zespołach w ostatniej chwili, jako ostatnia deska ratunku, na ostatnie sesje nagraniowe, ocalając kontrakty, przedłużając nadzieje fanów, podtrzymując funkcjonowanie zespołów lepszych i gorszych. Rick Altzi to doskonały wokalista, mocne rozpoznawalne metalowe gardło, które osobiście bardzo szanuję, ale tym razem dokonał on niewłaściwego wyboru. Oczywiście przyjęcie funkcji wokalisty w tak ogromnie znaczącym zespole jak MASTERPLAN to zaszczyt i szansa na zaistnienie po raz kolejny, ale tym razem decyzja była zła. Jeśli coś jest napisane pod Jorna, to może to zaśpiewać ewentualnie DiMeo, ale ten rozdział został dla MASTEREPLAN kilka lat wcześniej. Altzi zdewastował w THUNDERSTONE w roku 2009, zdewastował w HERMAN FRANK w 2012, solidnie wykonał swoją robotę w AT VANCE (no, powiedzmy), ale MASTERPLAN Grapowa, który szuka kogoś, kto zaśpiewa to, co miał zaśpiewać Jorn, to ciężki błąd. Altzi to nie jest wokalista, który maluje, jak Lande, klimat odcieniami rockowego feelingu Davida Coverdale'a i czterech dekad metalu. Po prostu nie podołał, chociaż bardzo się starał i to słychać.
Pewnie, w otwierającym ten LP po intro mocnym, power metalowym The Game, zrobił co do niego należy i to jest akurat bardzo numer, przypominający dynamika i style otwieracz z DiMeo.
Co jednak mógł zrobić dalej? No przecież praktycznie nic już w Keep Your Dream Alive...
W Black Night of Magic, rockowym, power rockowym i przebojowym ratuje go doświadczenie chociażby z SANDALINAS, ale już w Betrayal, No Escape, wymagających pewnego progresywnego podejścia już tylko krzyczy i chce się krzyczeć wraz z nim - "Lande wróć!". Po prostu trudno sobie wyobrazić jakie zniszczenie by zasiał Lande w refrenie do No Escape...
Cały zespół to próbuje ratować energicznym, nad wyraz zaangażowanym graniem. Sekcja rytmiczna też jest nowa i fiński heros basu Jari Kainulainen (KOTIPELTO, STRATOVARIUS, EVERGREY) gra znakomicie, a perkusista Martin Škaroupka (CRADLE OF FILTH, SYMPHONITY i wiele innych znamienitych grup) godnie zastąpił Mike'a Terrana.
Grapow kilka razy wychodzi z gitarą z siebie i stale obok, klawisze gustowne, eleganckie kreatywne. Wręcz można odnieść wrażenie, że próbują odciągnąć słuchacza od Altzi, skupić uwagę na sobie. Rick to jednak głos mocarny jak startujący odrzutowiec, jego nie tak prosto jest zepchnąć na drugi plan. Jednak to nie Jorn, i gubi się w Pray on My Soul, i to zupełnie w refrenie, sięga dna w Earth Is Going, odbija się od niego w bardziej standardowo power metalowym Return from Avalon i ten kawałek jest bardzo dobry nawet z nim, bo może tu Lande nie musiałby zbyt dużo kombinować.
W kolosie o cechach progresywnych Altzi nie ma już nic do powiedzenia. To zupełnie nie jego klimaty. Słychać tu także trochę Grapowa, nie tylko jako gitarzysty. Pomysł na ten numer był dobry, jednak ogólnie, pomijając wokal, wyszło przeciętnie, sztucznie i pokazowo dynamicznie, co wcale tu nie wyszło na dobre.
Przepotężne brzmienie, zupełnie inne niż na "Time To By King". Gitara Grapowa druzgocąca, bas wbija w ziemię, perkusja podobnie i te bębny są momentami ultra ciężkie.
Doprawdy wyśmienita produkcja, powermetalowa, nowoczesna, stylowa.
Po nagraniu tego albumu i wydaniu go grupę ogarnął totalny kryzys. Grapow frustracje i zmęczenie MASTERPLAN wyładował w nowym heavy metalowym super bandzie SERIOUS BLACK z Urbanem Breedem jako wokalistą, Altzi pozostał w składzie, koncentrując się jednak na innych zespołach, choć nagrał jako główny wokalista tylko jeden LP w ekipie Hermana Franka. Tymczasem Grapow postanowił uporządkować sprawy w MASTERPLAN i rozpoczął naprawę tego wszystkiego, ale efekt to marny album z coverami HELLOWEEN "PumpKings" z 2017 i nic poza tym.
Pozostaje mieć nadzieję, że to nie koniec MASTERPLAN, ale czy MASTERPLAN naprawdę może być interesujący bez Lande?
ocena: 6,6/10
new 17.01.2019
Ogólna katastrofa, bo w drodze była nowa płyta, a ten materiał był przygotowany pod Lande. Nikt kto posłuchał "Novum Initium" choć jedne raz, nie jest w stanie powiedzieć, że jest inaczej. Może i jest to wszystko bardziej power metalowe w ogólnej oprawie, ale to muzyka stworzona dla Jorna.
Z pomocą przyszedł Rick Altzi. Ileż to razy już wchodził on w innym czasie i w innych zespołach w ostatniej chwili, jako ostatnia deska ratunku, na ostatnie sesje nagraniowe, ocalając kontrakty, przedłużając nadzieje fanów, podtrzymując funkcjonowanie zespołów lepszych i gorszych. Rick Altzi to doskonały wokalista, mocne rozpoznawalne metalowe gardło, które osobiście bardzo szanuję, ale tym razem dokonał on niewłaściwego wyboru. Oczywiście przyjęcie funkcji wokalisty w tak ogromnie znaczącym zespole jak MASTERPLAN to zaszczyt i szansa na zaistnienie po raz kolejny, ale tym razem decyzja była zła. Jeśli coś jest napisane pod Jorna, to może to zaśpiewać ewentualnie DiMeo, ale ten rozdział został dla MASTEREPLAN kilka lat wcześniej. Altzi zdewastował w THUNDERSTONE w roku 2009, zdewastował w HERMAN FRANK w 2012, solidnie wykonał swoją robotę w AT VANCE (no, powiedzmy), ale MASTERPLAN Grapowa, który szuka kogoś, kto zaśpiewa to, co miał zaśpiewać Jorn, to ciężki błąd. Altzi to nie jest wokalista, który maluje, jak Lande, klimat odcieniami rockowego feelingu Davida Coverdale'a i czterech dekad metalu. Po prostu nie podołał, chociaż bardzo się starał i to słychać.
Pewnie, w otwierającym ten LP po intro mocnym, power metalowym The Game, zrobił co do niego należy i to jest akurat bardzo numer, przypominający dynamika i style otwieracz z DiMeo.
Co jednak mógł zrobić dalej? No przecież praktycznie nic już w Keep Your Dream Alive...
W Black Night of Magic, rockowym, power rockowym i przebojowym ratuje go doświadczenie chociażby z SANDALINAS, ale już w Betrayal, No Escape, wymagających pewnego progresywnego podejścia już tylko krzyczy i chce się krzyczeć wraz z nim - "Lande wróć!". Po prostu trudno sobie wyobrazić jakie zniszczenie by zasiał Lande w refrenie do No Escape...
Cały zespół to próbuje ratować energicznym, nad wyraz zaangażowanym graniem. Sekcja rytmiczna też jest nowa i fiński heros basu Jari Kainulainen (KOTIPELTO, STRATOVARIUS, EVERGREY) gra znakomicie, a perkusista Martin Škaroupka (CRADLE OF FILTH, SYMPHONITY i wiele innych znamienitych grup) godnie zastąpił Mike'a Terrana.
Grapow kilka razy wychodzi z gitarą z siebie i stale obok, klawisze gustowne, eleganckie kreatywne. Wręcz można odnieść wrażenie, że próbują odciągnąć słuchacza od Altzi, skupić uwagę na sobie. Rick to jednak głos mocarny jak startujący odrzutowiec, jego nie tak prosto jest zepchnąć na drugi plan. Jednak to nie Jorn, i gubi się w Pray on My Soul, i to zupełnie w refrenie, sięga dna w Earth Is Going, odbija się od niego w bardziej standardowo power metalowym Return from Avalon i ten kawałek jest bardzo dobry nawet z nim, bo może tu Lande nie musiałby zbyt dużo kombinować.
W kolosie o cechach progresywnych Altzi nie ma już nic do powiedzenia. To zupełnie nie jego klimaty. Słychać tu także trochę Grapowa, nie tylko jako gitarzysty. Pomysł na ten numer był dobry, jednak ogólnie, pomijając wokal, wyszło przeciętnie, sztucznie i pokazowo dynamicznie, co wcale tu nie wyszło na dobre.
Przepotężne brzmienie, zupełnie inne niż na "Time To By King". Gitara Grapowa druzgocąca, bas wbija w ziemię, perkusja podobnie i te bębny są momentami ultra ciężkie.
Doprawdy wyśmienita produkcja, powermetalowa, nowoczesna, stylowa.
Po nagraniu tego albumu i wydaniu go grupę ogarnął totalny kryzys. Grapow frustracje i zmęczenie MASTERPLAN wyładował w nowym heavy metalowym super bandzie SERIOUS BLACK z Urbanem Breedem jako wokalistą, Altzi pozostał w składzie, koncentrując się jednak na innych zespołach, choć nagrał jako główny wokalista tylko jeden LP w ekipie Hermana Franka. Tymczasem Grapow postanowił uporządkować sprawy w MASTERPLAN i rozpoczął naprawę tego wszystkiego, ale efekt to marny album z coverami HELLOWEEN "PumpKings" z 2017 i nic poza tym.
Pozostaje mieć nadzieję, że to nie koniec MASTERPLAN, ale czy MASTERPLAN naprawdę może być interesujący bez Lande?
ocena: 6,6/10
new 17.01.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"