15.03.2019, 13:36:32
Anthem - Eternal Warrior (2004)
Tracklista:
1. Onslaught 05:12
2. Eternal Warrior 05:05
3. Soul Cry 04:08
4. Life Goes On 06:00
5. Let the New Day Come 04:49
6. Distress 05:56
7. Bleeding 04:05
8. Omega Man 04:05
9. Easy Mother 04:40
9. Easy Mother 04:40
10. Mind Slide 07:03
Rok wydania: 2004
Gatunek: Heavy Metal
Kraj: Japonia
Skład zespołu:
Eizo Sakamoto - śpiew
Akio Shimizu - gitara
Naoto Shibata - gitara basowa
Hirotsugu Homma - perkusja
oraz
Toshi Koike - instrumenty klawiszowe ("Life Goes On" i "Mind Slide")
"Eternal Warrior" to trzeci album ANTHEM po reaktywacji z Eizo Sakamoto jako wokalistą. Wydany przez Victor ukazał się w Japonii w lipcu 2004 roku.
W tym czasie ANTHEM zdecydowanie już wypracował sobie styl zapoczątkowany w 2001 roku i orientacja na heavy metal z elementami heavy/power jest na tej płycie bardzo wyraźna. Pewna inspiracja painkillerową estetyką także, co słychać już na samym początku w znakomitym, dynamicznym Onslaught.
ANTHEM miał zawsze słabość do nieco nowocześniej zaaranżowanych kompozycji, przypominających nagrania amerykańskie i takim jest bardzo dobry Eternal Warrior, a także Let the New Day Come, w którym można również odnaleźć echa RAINBOW i DEEP PURPLE.oraz
Toshi Koike - instrumenty klawiszowe ("Life Goes On" i "Mind Slide")
"Eternal Warrior" to trzeci album ANTHEM po reaktywacji z Eizo Sakamoto jako wokalistą. Wydany przez Victor ukazał się w Japonii w lipcu 2004 roku.
W tym czasie ANTHEM zdecydowanie już wypracował sobie styl zapoczątkowany w 2001 roku i orientacja na heavy metal z elementami heavy/power jest na tej płycie bardzo wyraźna. Pewna inspiracja painkillerową estetyką także, co słychać już na samym początku w znakomitym, dynamicznym Onslaught.
Rytmiczne melodyjne stadionowe granie reprezentuje tym razem Soul Cry i na pewno jest to znacznie bardziej bogato zrobione niż analogiczne kompozycje z USA. Epicko i dramatycznie jest w Life Goes On i być może byłby to killer nad killery, gdyby w refrenie ekipa umiał, postawić na większą pompatyczność, a Shimizu zagrał lepsze solo, chociażby oparte o to, co można usłyszeć w samej końcówce jego gitarowego popisu w tym numerze.
Distress jest wolny, ubarwiony śladowymi elementami neoclassical, southern i groove, nastawiony na klimat posępny i dosyć duszny w efekcie jednak otrzymujemy mieszankę solowego Johna Westa i Jorna Lande, która chwyta, ale może nie od razu. Jak już chwyci, to nie puszcza... Solidny jest standardowy heavy/power w średnim tempie Bleeding, oraz Easy Mother, ale gdyby wypełnić całą płytę takimi utworami, to zapewne zanudziłaby na śmierć po 20 minutach.
Smakowity kąsek w postaci Mind Slide, rozbudowanego, z klawiszami, z pierwiastkiem psychodelii i teatru z pod znaku EVIL MASQUERADE pozostawiony został na deser. Jest tu jeden taki przepiękny fragment instrumentalno-wokalny, o który zespół taki jak ANTHEM doprawdy trudno podejrzewać. Ogólnie jest tu mnóstwo znakomitych motywów, czasem rzuconych jakby od niechcenia i mimochodem... Mistrzostwo.
Pewien niedosyt pozostawia tym razem gra Shimizu. Owszem, gra bardzo dobrze, sola są udane, ale nawet w instrumentalnym Omega Man nie wywołuje okrzyków zachwytu. Solidna, bardzo solidna gitara, ale od Akio można oczekiwać jednak trochę więcej. Eizo Sakamoto śpiewa, jak należy, przy czym także i on jest minimalnie pod kreską w stosunku do poprzedniej płyty.
Brzmieniowo ten LP został zrealizowany nieco inaczej niż poprzedni. Gitara jest nieco lżejsza, perkusja trochę głośniejsza, a Sakamoto lekko wtopiony w plan gitary. Bardzo starannie ustawiono doły i zarówno bębny jak i bas są mocno zaakcentowane.
Można pomarudzić nad takimi czy innymi szczegółami i niuansami, ogólnie jest to jednak po raz kolejny bardzo udana płyta ANTHEM.
ocena 8,1/10
new 15.03.2019
Można pomarudzić nad takimi czy innymi szczegółami i niuansami, ogólnie jest to jednak po raz kolejny bardzo udana płyta ANTHEM.
ocena 8,1/10
new 15.03.2019
NIE JESTEM ATEISTĄ - WIERZĘ W HEAVY METAL
"Only The Strong Survive!"
"Only The Strong Survive!"